Franio od wczoraj ma znowu zwyżkę formy - jest w zdecydowanie lepszym nastroju, nie uderza tak często głową w podłogę, mniej krzyczy i płacze a za to więcej się śmieje. W te dobre dni staramy się ładować akumulatory na czas kryzysu.
Oto poranna scenka. Chłopaki mieli fantazję i tata założył Franiowi swoje skarpetki - ależ radochę miał krasnal:) Radocha jak radocha, ale to piękne 'tata', które przy tej okazji Franio pięknie powtarzał... Miód na serce:)
Pilnie ćwiczymy z krasnalkiem naśladowanie stanów ducha. Oto owoc naszej półrocznej pracy. Jesteśmy dumni z wyników syna!!:)
A tu rozgadany Franciszek dzisiaj przy śniadaniu:
Wczoraj wieczorem wróciła z obozu harcerskiego Natka. Chuda, że omatkoicórko. Ale szczęśliwa i stęskniona - i znowu w domu jest tak...jak powinno być:)
Tak dziś Franio karmił ukochaną siostrę:
W celu walki z zaparciami Franiowymi pojechałam wczoraj do Jeleniej do sklepu ze zdrową żywnością i zakupiłam qpo-przyspieszacze: błonnik, oleje tłoczone na zimno, chrupki z błonnikiem (małe, dość twarde ale szybko się rozpuszczające więc bezpieczne - idealne do nauki gryzienia, bo to ciągle krasnal musi ćwiczyć) a na deser miód Manuka.
Franiowy materiał biologiczny poleciał już do stolyyycy, pochylą się nad nim fachowcy (ehm..) i zobaczymy co w nim zobaczą.
W ostatnich dniach koresponduję z dr Ładą, ponieważ chcielibyśmy pojechać z Franiem na konsultację do niej. Nie byliśmy u niej już ponad pół roku przez wszystkie zawirowania w naszym życiu. 23 sierpnia krasnal ma eeg w Katowicach (długa historia dlaczego własnie tam, opiszę w kolejnym poście) i tak sobie myśleliśmy, żeby od razu skoczyć z małym do dr. Jest ona zmartwiona rozwojem sytuacji u Frania, powiedziała, że bardzo chciałaby się z nami spotkać, jednak wygląda na to, że akurat w tym tygodniu nie będzie w Katowicach, lecz w Krakowie. Jeszcze mam dzwonić do dr dwa dni przed przyjazdem - napisała mi, że postara się coś wymyślić. Kochana kobieta.
Wczoraj postanowiliśmy znacząco (przynajmniej dla nas) zniżyć cenę domu. Bardzo liczymy na to, że to pomoże..
Mamy nadzieje też, że jeszcze coś innego pomoże, ale o tym także w następnym poście.
Ostatni filmik - padłam :) :) :) boski śmiech Franka ;)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńTeż go uwielbiamy:)
FRANIU, SKARBIE NAJDROŻSZY..Jesteś tak rozkosznym maluszkiem...nie można Ciebie nie pokochać od pierwszego wejrzenia! Walcz Syneczku z całych sił o siebie , o każdą chwilkę, która trwa.
OdpowiedzUsuńTak bardzo wierzę, że opuścisz krainę autyzmu, pokonasz wszystkie schorzenia za czas jakiś. Trudno Słonko, wiem..Wierzę też, że przy tej ogromnej Miłości, która jest zawsze obok Ciebie dasz radę ze wszystkim...Minki Frania...widok bezcenny..
Buziaczki dla Was ...milion dla Krasnalka..
Dziękuję Ci, Gosiu kochana.
UsuńTak bardzo trzymam za Was kciuki...i tak bardzo bym chciała, żeby wszystko zaczęło się układać po Waszej myśli:( wspaniałe dzieciątka, cudowni rodzice...Przytulam Was bardzo mocno!!! I wiem, ze wszystko dobrze się ułoży!!!Jeden dzień gorszy, drugi lepszy ale najważniejsze, ze do przodu!!!!!
OdpowiedzUsuńMonika ja też trzymam kciuki za Was i Pawełka i tez mam nadzieję, ze Wam sie poukłada.
UsuńAgnieszko, zajrzyj może (nie zaszkodzi przecież, a może się przyda, a nuż...) na blog Alberta i Moniki Bartoszów:
OdpowiedzUsuńhttp://igorbartosz.blogspot.com/
Blog dotyczy w zasadzie ich młodszego syna, Igorka, ale starszy Janosz jest dzieckiem autystycznym. Ma teraz chyba około dziesięciu lat i, o ile wiem,choć wiem nie za dużo, dobrze sobie radzi. Bartoszowie to świetni, życzliwi światu, empatyczni i serdeczni ludzie - może ich doświadczenia z chorobą syna mogłyby być pomocne. Jestem pewna, że się z nimi podzielą, jeśli byłabyś zainteresowana. Namiary znajdziesz na blogu.
Uściski dla Frania o Pięknym Uśmiechu i reszty familii.
Joanna z Krakowa
Asiu, dziekuję. W wolnej chwili przejrzę ich bloga.
UsuńDziękuje za uściski, odściskowuję;-)
Aga, a moze ja popytam w tutejszych aptekach o cosik na kupke? Jakby co to jest vos czego franio absolutnie nie toleruje? My bedziemy w kowarach okolo 24 sierpnia. Daj prosze bez krepacji ;) znac!!! Buziol, somsiadka
OdpowiedzUsuńDzięki Monika, w razie potrzeby na pewno się odezwę:)
UsuńMy 23 jesteśmy w Katowicach z Franiem na badaniach.
To daj znac jakby co. podejde w ten weekend 24!-25.
UsuńDaj znac jakby cokolwirk potrzeba bylo. Mysle o was bezustannie! ;)
buziaki wielkie
Ha, Franciszkowe miny to ja kocham od pierwszego wejrzenia... :))) Trzymam kciuki, żeby przemiana materii tak leniwą nie była, miejmy nadzieję, że będzie w końcu OK, należy mu się.
OdpowiedzUsuńNatka - cudna, proszę pozdrowić i wyściskać od ciotki!
No i całe szczęście, że gorsze dni minęły, oby ten stan utrzymał się jak najdłużej! :)))
Buziaki, Kochani!!!
Jak pomieszasz w garach, to na wszystko sposób sie znajdzie:)
UsuńBuziaki:)
Franiu,czy min uczył Cię mistrz I.Krosny?
OdpowiedzUsuńAguś ,jak miło czytać Twoje:mamy nadzieje...:)Prababka
:)
UsuńO mistrzu Krosnym nie pomyślałam:)
Miło się czyta dobre wieści, gratuluje postępów. Ciekawe czy któryś z lekarzy, którzy na początku stawiali Wam takie druzgocące diagnozy, wie że tak dużo osiągnęliście...
OdpowiedzUsuńA dom macie piękny w pięknej okolicy, aż dziwne że jeszcze nie trafił się kupiec. Byliśmy w tych terenach dwa razy w życiu na wakacjach i naprawdę PIĘKNIE. Lubawka, Bukówka, Kamienna Góra, Kowary, a także czeska strona Sudet to jak dla nas dużo atrakcyjniejsze tereny niż jakieś tam Zakopane. Jak wygram w totka... :)
Pozdrawiam!!!
Rafał, o tamtych lekarzach nawet już nie chcę pamiętać.
UsuńKiedyś spotkalismy sie z nimi w szpitalu, przez przypadek, na korytarzu, oprowadzali jakąs młoda lekarke. Podeszli do nas taaacy usmiechnieci i że to oto ich sukces, że tak ciężko bylo a teraz jaki chłopak itd. Już nie napisszę, jakie słowa cisnęły mi się na usta.
Ale najważniejsze, że potem znaleźliśmy fantastycznych fachowców, którzy nam bardzo pomogli i pomagają:) Tylko to sie liczy.
Kupców było 2 czy 3 - kredytu nie dostali:(
Sprzedajemy dom w bardzo nieciekawym czasie, niestety:( Mimo to, ciągle mamy nadzieję. Przeciez musi sie udać..Stawka jest bardzo wysoka..
Za totka trzymam kciuki z całych sił!!:)
Franio świetnie pokazuje swoje emocje. Uśmiechałam się do Frania, do tych filmików:) Brawo Franciszku!
OdpowiedzUsuńJaneczkaBanks
:) Ćwiczenia przed lustrem były bardzo wyczerpujące mięśnie twarzy. Najwazniejsze jednak że Franula załapał o co chodzi:)
Usuńszkoda, że internet prawie mi nie działa i nie moge pooglądać Frania w dobrej formie...
OdpowiedzUsuńcieszę się, że jest u Was górka ;)
dr Ładę pozdrów koniecznie od Krzysia, dawno nie gadałam z nią ;)
no i trzymam kciuki za szybką utylizację produktów eko :D
Aniu, wierzę, że nadrobisz oglądanie:)
UsuńMam nadzieję, że górka potrwa dłuuugo:)
Czasem zastanawiam się, czy dr łada nie zna połowy polskich wczesniaków:) Pozdrowię ją od Was.
Zobaczymy jak utylizacja bedzie przebiegała. Narazie srednio jest. Ale wiary nie tracimy;-)
Ale Franuś wspaniale pokazuje minki...to wielkie osiągnięcie!
OdpowiedzUsuńPozdrowienie od zakochanego po uszy w koparkach Anteczka
Justyna, dobrze że się odezwałaś. Już miałam pisać do Was, czy zyjecie:)
UsuńUściskaj Anteczka od nas:)
OdpowiedzUsuńSłodki Franek, naprawdę wspaniale mu idzie :)
Trzymam kciuki za sprzedaż domu, pooglądałam sobie zdjęcia, piękne tereny. Mam nadzieję, że szybko chętny się znajdzie. :/
Pośredniczka z Wrocławia pocieszała mnie wczoraj, że najlepsze miesiące na sprzedaz do wrzesień i październik. Trzymam się tego, żeby nie zwariować..
UsuńZnowu mam wolny Net, więc pooglądam potem. Kciuki trzymam wciaż, wciąż, wciąż!
OdpowiedzUsuńKajuś, już niedługo zobaczysz Frania na żywo:)
UsuńO kciukach wiem, kochana..
Nasladuje fajnie.Te filmiki to fajna sprawa dokumentuja postep kazdego malucha.i na dołki dla rodziców dobre;)bo jak sie wydaje ,ze stoi w miejscu to puszczaja sobie wczesniejsze i okazuje sie "mega" postep.Mam jeszcze cos: otóz my odnosimy wszystko do tzw.normy i wydaje nam sie,ze powinien to czy tamto....a prosze tulipany zerwac i wsadzic do wazonu.Czy rozkwitna w tym samym czasie????!!! no nie.To oczywiscie jest przenośnia ale bardzo sugestywna.prosze pamietac o tym jak bedzie Pani smutno i zle. :) Te sprawy jelitowe trzeba zbadac najpierw,potem pomyślec o diecie co moze powodowac zaparcia moze cos włączyc a cos wykluczyc ale to sprawy medyczne bardziej.Napewno np.po kąpieli nie zaszkodza masaże brzuszka zgodnie z wskazówkami zegara to pobudza perystaltyke jelit( tak jak maluszkom sie robi np.przy kolkach).Stany agresji, autoagresji ma podłoże emocjonalne nie potrafi sobie w inny sposób poradzic z tym co jest w Nim.Pewnie Pani obserwuje w jakich sytuacjach tak sie dzieje, jaka jest czestotliwośc wystepowania,jak dokładnie to wygląda, co poprzedza atak itd.oczywiscie wczesniej wykluczamy aspekt medyczny,farmakologiczny( jezel bierze leki czy miał zmiane leku,dawki itp.)Pewnie omówi Pani ten stan z terapeuta prowadzącym.Pozdrawiam serdecznie
UsuńFranek jest rzeczywiście dzielny. Mam nadzieję, że wszystko ok.
OdpowiedzUsuń