środa, 12 grudnia 2012

Scenki z życia

Ha! Dorwałem skarbonkę siostry:)

Rozmowa z tatą niepełnosprawnych księżniczek, Julki i Karoliny, sprzed kilku dni przypomniała mi zabawną sytuację u genetyków. Potem wróciły inne scenki z cyklu „straszne i śmieszne”. Kilka z nich postanowiłam tutaj opisać.

Franio ok. 11 mies., wizyta w poradni neonatologicznej
Pani doktor bada Frania wnikliwie mamrocząc pod nosem tajemne zaklęcia (tak sądzę, bo bardzo się troszczyła, abym za wiele nie usłyszała). Po długim badaniu wyprostowała się, spojrzała na mnie przenikliwym wzrokiem i powiedziała:
- No. Nienormalny to on nie będzie.



Franio ok. 12 mies., wizyta w poradni genetycznej
Doktor przyglada się Franiowi i myśli intensywnie.
- No to chyba nie genetyka, to chyba to wczesniactwo. Ale ta dysmorfia twarzy jednak jest...hm... Niech no pani na mnie jeszcze raz popatrzy …. Nooo taaaaaaaakkk. W sumie po pani to ma.



Franio ok. 18 mies., wizyta w Centrum Zdrowia Dziecka
Już wtedy pewne objawy u Frania mnie niepokoiły. Sama zdefiniowałam je jako „traumę poszpitalną”. Poprosiłam o pomoc psychologa i pedagoga. Pani psycholog była Franiem zachwycona, zupełnie inaczej niż p. pedagog.
Wizyta u niej przypadła akurat na drugi dzień po moim przyjeździe z krasnalem do CZD (cały poprzedni dzień spędziłam z Francikiem w pociągu do stolyycy). Uprzedziłam więc miłą panią o kiepskiej kondycji krasnalka z tej okazji.
Krasnal płacze, ja tłumaczę, że podróż, że zmęczony, że źle spał w nowym miejscu. Pani na to:
- Pani zachowuje się jak każda matka nieradząca sobie z własnym dzieckiem! Pani ma być jak kapral! Jak pani mówi, że ma przestać płakać, to on ma nie płakać!
Wyszłam z płaczącym Franiem po kilkunastu minutach z gabinetu.
Na drugi dzień była wyznaczona kolejna wizyta u miłej pani. Franio w zdecydowanie lepszym nastroju, uśmiechnięty , wyspany. Po wejściu do gabinetu pani pedagog stwierdziła zadowolona:
- Nooooo, widzę, że rozmawiała pani z synem.



Franio 6 dni temu
Franio dostał na mikołajki czekoladowego Mikołaja. Wyjątkowo pozwoliliśmy mu zjeść kawałek. Na drugi dzień krasnal szedł z tatą na spacer. Nagle przed sklepem na ulicy zobaczyli Mikołaja.
Francik wyciągnął w jego kierunku rękę i głośno krzyknął:
- Mniaaaaaaaaaaaammm!!



***
Mamy już kartę informacyjną z diagnozy klinicznej. Postaram sie zamiescic ją na blogu dziś wieczorem.

Walka z gilem posampas nadal trwa. Zjednoczone siły bakteriobójcze zdają się zyskiwać przewagę.

25 komentarzy:

  1. No wierzyć sie nie chce, ze po to ludzie ucza sie całe życie, aby później uprawiac zawód (misje) - lekarza - a potem stawiac diagnozy o byciu bądz nie byciu nienormalnym....
    Aga a co pani genetyk miałą na mysli patrząc na ciebie...ha ha ha ale numer :)))))))))))))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pani genetyk to chyba to, że jak Marylin nie wyglądam. Wieeeeem. Mozna było delikatniej powiedzieć, nie?;-)
      A pani dr neonatolog, starszej bardzo daty i bardzo szanowany lekarz. Synonim jej najwyraxniej wyleciał z głowy.. Ale wtedy to mnie norrrmalnie w podłoge wbiło.

      Usuń
  2. ad.18 mies.-awansowałas u miłej pani na sierżanta?)))))Prababka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A sierżant to więcej niż kapral? Nie znam się:)
      W oczach tej pani pewnie nadal jestem "nieradzącą sobie z własnym dzieckiem matką";-)

      Usuń
  3. Sierżancie, radzisz sobie super ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mniam! jest zdecydowanie najlepsze, pani pedagog zdecydowanie najbardziej kuriozalna.
    Nie wiem, czy na Twoim miejscu nie straciłabym cierpliwości.
    Całe szczęście, że nie jesteś mną!!! :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, bliska byłam, wiesz, ale wtedy miałam za dużo zaplanowane na tym oddziale, troche się bałam, że nie osiagne tyle, ile chciałam, jak wybuchnę pierwszego dnia. Rozumiesz sama o sssooo chodzi.
      :*

      Usuń
  5. uśmiałam się z tego "mniammmm":))))

    OdpowiedzUsuń
  6. Super Aga, ale się uśmiałam. Wiem, że wtedy Tobie do śmiechu nie było, ale dziś chyba też już wybierasz tą śmieszną stronę.
    A Frańcio jest najpiękniejszy chłopczyk i tyle. I takie włosy ja bardzo lubię u niego, bo wygląda wtedy na rozrabiake. :-) Nosek wiadomo, pocałować!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wtedy to tylko pani pedagog miałam ochotę krzywde zrobić, do reszty podeszłam z ooogromnym dystansem;-)

      Nosek zasmarkańca pocałuje pewnie już koło północy. Kurdupelek śpi od pół godziny. Daję mu jeszcze jakies 4 godz snu.
      :*

      Usuń
  7. skąd to znam:)
    u nas też absurd absurdy popychał.
    Nobla powinni pacjenci otrzymywać za wytrwałość:)zwłaszcza matki")Mikołaj też zrobiłby chętnie "mniam"na widok słodziaka Frania:)
    AI

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aaaa, bo Francyś choc często baaardzo wymagający (że takiego eufemizmu pozwolę sobie uzyć), to jednak słodki jest.
      Jak dzis rano przytulił się do mnie po tym jak całą noc mnie kopał...ech...wybaczyłam mu wszystko:)

      Usuń
  8. Aga jak Martynka była malutka i byłam z nią u neurologa to na moje pytanie co może mi powiedzieć o moim dziecku odpowiedziała że tylko tyle że to dziecko bedzie nienormalne ot taka odpowiedź ..już więcej mnie nie zobaczyła u siebie w gabinecie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz co, ja w sumie tez do tej pani dr się zraziłam mimo, że miała wśród lekarzy bardzo dobre opinie. Potem jeszcze raz się na nia natknęlismy - Franek miał rok, ciagle nie siedział, kazała go sadzać w łóżeczku z rozportartymi ramionami. Powiedziała, że mały nie siedzi, bo nie wie , co to znaczy. Dlaczego nie wie? Bo my go nie sadzamy! Kazdy, kto rehabilitował dziecko wie, ze takich rzeczy nie wolno robić! To drugie spotkanie dopełniło czary goryczy..

      Usuń
  9. "- Pani zachowuje się jak każda matka nieradząca sobie z własnym dzieckiem! Pani ma być jak kapral! Jak pani mówi, że ma przestać płakać, to on ma nie płakać!"

    Ja się zabiję....

    Wszystko mi opadło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ha ha:) Nawet to, co do ostatniego Twojego posta jeszcze jako-tako sie trzymało?;-)
      :*

      Usuń
  10. Oj tragi-komiczny ten humor zeszytów lekarsko-pedagogiczno-psychologicznych.
    Nieustająco trzymamy za was kciuki!
    W tym roku też moi studenci będą robić działac na rzecz Frania - sami z siebie:)
    Pozdrawiam
    Vatka

    OdpowiedzUsuń
  11. dzięki Aga i przepraszam, że dopiero teraz. Z naszych humorów lekarskich to taki najbardziej nas zabolał. "Wy chyba jesteście nienormalni myśląc, że wasze córeczki będą normalne". Tak Pani doktor przepraszamy że jesteśmy nienormalni, ale pozwoli Pani, że tacy właśnie będziemy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Straszne:( Mam nadzieję, że nigdy więcej tego nie usłyszycie już.

      Usuń
  12. Bardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Drogi Anonimowy Gościu,
bardzo proszę, podpisz swój komentarz swoim imieniem, aby łatwiej było mi na niego odpowiedzieć.
Dziękuję