Zajączkowi udało się znaleźć w jednym sklepie najprawdziwszego robota humanoidalnego! Ufff... Brawa dla zajączka:) |
W Wielki Czwartek w drodze powrotnej od endokrynologa we Wrocławiu Franulka zaczął się źle czuć, więc z bólem serca odwołaliśmy piątkowy wyjazd na Święta. Liczyliśmy, że może Krasnalek poczuje się lepiej i w drogę do Szczecina ruszymy w Wielką Sobotę. Ruszyliśmy, ale w drogę na dyżyr pediatryczny do szpitala. Ja szybko przygotowywałam dokumentację Frania, Tata święconkę, Natka siedziała ze spuszczoną głową przy stole..
- Sama mam iść do kościoła?..
Niecierpię chwil, w których musimy powiedzieć Natce: - Córciu, musisz zrozumieć... Tak mi było szkoda Natki... Jedyne na co wpadłam, to poproszenie o pomoc sąsiadów - pobiegłam do nich z pytaniem, czy byli już w kościele ze święconką. Okazało się, że jeszcze nie! Powiedzieli, że wezmą Natkę ze sobą do Katedry i że może potem zostać u nich, żeby nie siedziała sama w domu. Kolejny raz w ciągu tych czterech miesięcy dziekowałam Bogu, że trafiliśmy na tak fantastycznych sąsiadów.
Zajączek znalazł też fantastyczny zestaw do zabawy w przygotowanie posiłków - zabawa tematyczna to ważna rzecz:) |
Obawialiśmy się, jak Franula zareaguje na wizytę w szpitalu i badanie, ale tu nieocenioną pomocą okazał się być tablet z piktogramami. Każdą czynność, którą chciała wykonać pani doktor pokazywaliśmy Franiowi najpierw na tablecie i Krasnalek pozwolił pani doktor zrobić absolutnie wszystko!
Przed badaniem i w trakcie lekarka wypytywała o Krasnalka. Gdy już opowiedziałam (z grubsza) wszystko, spojrzała na nas i powiedziała cicho
- Bardzo się wzruszyłam..
Wiele już słyszeliśmy w gabinetach lekarskich, ale nigdy jeszcze nie usłyszeliśmy takich słów..
Dziś Krasnalek czuł się lepiej niż wczoraj, ale to dopiero noc pokaże, ile Franiowi jeszcze potrzeba do pełni zdrowia. Jeśli obudzi się po 22, będzie to oznaczało, że faktycznie jest lepiej niż wczoraj.
2 kwietnia to Światowy Dzień Świadomości Autyzmu.
Napiszę jutro kilka słów refleksji, które od jakiegoś czasu chodzą mi po głowie.
Napiszę jutro kilka słów refleksji, które od jakiegoś czasu chodzą mi po głowie.
Zdrówka dla Frania :)
OdpowiedzUsuńDużo zdrówka Wam życzę zwłaszcza Franiowi. Niestety pogoda nie rozpieszcza.Szkoda,że nie udało się Wam wyjechac na Święta. Pozdrawiam Was serdecznie.
OdpowiedzUsuńja tez zycze duzo zdrowia ,niestety tez całe swieta mój synek chory i nie spalismy po nocach,zycze wytrwałosci:)
OdpowiedzUsuńTak więc i dla Twojego synka zdróka życzę.
UsuńNiestety nieprzespane noce podczas choroby dają się nam we znaki. Budzenie się w nocy zdrowego Franka jest przy tym po prostu pikusiem.
Wioooosnyy!!:)
My też życzymy dużo zdrówka dla frania i Was.
OdpowiedzUsuńBidulek ten Franiosław.
OdpowiedzUsuńDużo zdrówka dla niego i cierpliwości oraz siły dla Was :)
Buziaki-namiętniaki przesyłam
Karla...padłam z Franiosława i buziaków-namiętaniaków:)
UsuńDzięki:)
dużo zdrówka dla Krasnalka!!!!
OdpowiedzUsuńduuużoo zdrowia dla Maluszka!!!!!
OdpowiedzUsuńMartyna
I specjalne pozdrowienia dla Natalki! Zdrowia i siŁ dla wszystkich!
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
OdpowiedzUsuńZaraz godz 23 i mały nadal śpi.
To dobry znak:)
Ja tez się wzruszyłam bo okazuje się, że nie jest tak źle jak opowiadają niektórzy. Trafiłam do szpitala. Mój organizm w końcu wypuścił parę i pękł. Długotrwały stres niszczył moje body powoli i skutecznie. Ratowali mnie kilka dni, ale jak ratowali! Troskliwie, opiekuńczo i wykonano mi wszystkie badania, dosłownie wszystkie, a ja leżałam sobie tylko nieruchomo na oddziale intensywnej terapii. Nie pojechałam do Wa-wy na operację z moją Ewunią. Ona była tam w szpitalu, ja 300 km dalej, tez w szpitalu ale przed samymi świętami spotkałyśmy się w domu i obie wzruszone opieką i troskliwością lekarzy i całego personelu medycznego. Obie rokujemy pomyślnie i taka myśl przyświecała nam całe święta spędzone w pozycjach horyzontalnych. Wszystkim potrzebującym pomocy lekarskiej życzymy by spotykali się z taka opieką jaka my obie zaznałyśmy, tyle że Ewa w Warszawie a ja w Krakowie. Teraz życzę wszystkim upragnionej wiosny, ciepła, śpiewu ptaków i zapachów przyrody jakie niesie ta cudowna pora roku.Szkoda tylko że jeszcze nie widać zieleni a bociany przecież już przyleciały a Franuli i Natusi życzę tej wiosny szczególnie:)
OdpowiedzUsuńAniu, zastanawiałam się ostatnio, co u Was, bo milczałaś "chwilę".. I cały dzień dziś po głowie chodziła mi znajoma, która ciężką chorobę dziecka sama bardzo odchorowała..
UsuńNie wiem, czy jesteś w stanie sobie wyobrazić, jak się cieszę z Twojego wpisu?? Cieszę się, że Ewa już po operacji, że rokowania są dobre, że i Ty do siebie dochodzisz.. Trzeba Wam teraz spokoju i dużo czasu razem.
I wiosny.
WIOSNY!!:)
Chyba faktycznie czas zacząć jeść śnieg, żeby wiośnie pomóc;-)
Uściski dla Was:*
Ależ fantastyczne wieści!!!!!!!!!!!!!!!!:)
Franuś zdrówka w ogromnych ilościach!!! ściski
OdpowiedzUsuńZdrówka dla Krasnala, a dla Natalki wiosny, i dla Rodziców wiosny, bo wiosna to zapowiedź czegoś dobrego zawsze. Buziaki kochani :*
OdpowiedzUsuńWszystkim malutkim,wredniutkim bakteryjkom i wiruskom mowimy stanowcze NIE!!!
OdpowiedzUsuńFranku!Koniec chorowania.Wiosna idzie!
Oj, Aga :( zdrowia dla Franka! U nas też święta z chorobą, mam nadzieję, że już wszystko ok u Was! Kolejny raz powtórzę, że cieszę się, że na takich sąsiadów trafiliście!
OdpowiedzUsuńKurcze, czemu choróbska muszą tak krzyżować plany... Szkoda mi Natki, mam ochotę Ją normalnie przytulić! :)Jednak budujecie dla Niej silne fundamenty. Widzi, co w życiu się liczy, jak walczyć i się nie poddawać... :)
OdpowiedzUsuńZa Franka trzymam kciuki, żeby szybciutko minęło :*
Czekam BARDZO na jutrzejszy wpis.
Ech, wszystko przez tę pogodę! Poszłaby sobie wreszcie ta zima precz, nie pamiętam, żeby kiedykolwiek tak fatalna pogoda zimowa tak długo i namiętnie się trzymała. Kciuki zaciskam za zdrowie dla wszystkich, mam nadzieję, że Francisław ;) szybko stanie na nogi, a Natka rozumie, bo to wyjątkowa dziewczynka jest... Proszę Natkę od ciotki uściskać najserdeczniej!!!
OdpowiedzUsuńFrankowi: zdrowia chłopie! dużo! :)
OdpowiedzUsuńNatalii: słowa uznania. Dziewczyno, sama jestem starsza siostrą więc z czystym sumieniem mogę Ci powiedzieć, że jesteś FE-NO-ME-NAL-NA! Tyle zrozumienia dla sytuacji z takim wieku? taka dojrzałość jaka w mamy Twojej postach przebija gdy o Tobie wspomina? Taki hart ducha? Dziewczę kochane, jak ja się będę za swoja dzieci brała to się do rodzicót Twych po przepis "na Natkę" zgłoszę, żeby mi też taka córa wyszła! :)
Najgorsze jak Święta są z niemiłymi niespodziankami, zdrowia dla Krasnalka. Natalka jest bardzo dzielna, masz wspaniałe dzieci Aga! :)
OdpowiedzUsuńZmoczyłam oczy tym Waszym wpisem.
OdpowiedzUsuńKomentarz pani doktor zbyt mnie zaskoczył.
:)
Niby taka normalna reakcja, a jednak nie.
Ścisk dla chorutka i Waszej dzielnej córy! :*
Mam nadzieję, że już lepiej?
Obiecuję, że Natalakę uściskam:)
OdpowiedzUsuńA Franula znowu zaczyna gorączkować:( Coś to cholerne choróbsko nie chce się odczepić od naszego krasnalka. W dodatku miodek się nam skończył w Święta.
Dla Franulka dużo zdrówka życzę no i oczywiście dla nas wszystkich WIOSNYYY, bo każdemu potrzebna już od dawna! Jedzmy ten śnieg, albo co, żeby pomóc tej wiośnie :) Pozdrawiam Ciebie, Natkę i P. Męża :)A Franiowi przesyłam buziaki :*
OdpowiedzUsuńZdrowia dla Frania! I uściski dla Natalki :)
OdpowiedzUsuń