W takich chwilach człowiek zdaje sobie sprawę ze wzmożoną siłą z tego, jakim cudem jest zdolność komunikowania się przy pomocy mowy.
O ileż prościej jest wysłuchać czyjeś opowieści patrząc na czubki własnych butów czy podziwiając obrazy na ścianie i będąc przy tym na kompletnym luzie, aniżeli z uwagą wpatrywać się w dłonie dwóch rozmawiających osób i w ich mimikę. Równolegle trzeba także kontrolować wzrokiem inne osoby, czy nie zaczynają migać - dokładnie jak w rozmowie kilku osób przy pomocy mowy.
Pod koniec owej godziny byłam w stanie migać jedno słowo - jedyne, jakiego używam w chwilach, gdy moja percepcja osiąga poziom zerowy - masakra.
Nieee, migowy jest super, masakryczna jest moja popołudniowa percepcja. To już chyba jednak kwestia wieku i ilości snu;-)
W jakim punkcie naszej wiary w rozwój mowy Frania jesteśmy? Chyba w żadnym - po prostu robimy swoje nie zastanawiając się zbyt dużo nad tym, co może się wydarzyć w przyszłości i czy krasnal będzie w stanie się komunikować przy pomocy mowy czy też nie. Dla nas jest to sprawą drugorzędną - byle dla świata wokół Frania też tak było i byle system oświaty go przyjął. Rozmyślanie nad kolejnym etapem edukacji Frania sprawia, że powoli siwiejemy. Narazie więc staramy się odkładać owe myśli na później i zaklinamy nowy rok, aby przyniósł wieści o stworzeniu w województwie opolskim szkoły dla dzieci niemówiących.
Trzeba wierzyć w cuda, prawda?
***
Dzięki pomocy fantastycznych ludzi Franio ma wreszcie w domu program logopedyczny dla dzieci z niedosłuchem, autyzmem i afazją (zdjęcie na początku wpisu).
Taki to cud świąteczny nam się zdarzył!:)
Ludziom, dzięki którym możliwe było zrealizowanie zakupu sprzętu, należą się podziękowania ogromne.
Dziękujemy, że wierzycie we Franulę.
***
Dawno już niczego się nie nauczyliście od Frania.
Wiecie jak się miga kiełbasa?:)
Nieeee? To uczcie się od Franka:
Tak się zastanawiam robiąc podsumowanie mijającego roku - czy udało się nam (a raczej Frankowi) zachęcić kogoś z Franiowych Ciotek i Wujków do nauki języka migowego?
Dziś po raz pierwszy w życiu zastanawiałam się nad postanowieniem noworocznym. Takim wyjątkowym, które cos w moim życiu zmieni. Właśnie podrzuciłaś mi niesamowity pomysł :) być może za rok, przy takim podsumowaniu będę mogła napisać-Tak! Mnie!
OdpowiedzUsuńAga...kurka wodna, wzruszyłaś mnie..
UsuńNaprawdę.
Fantastycznie by było, gdyby w programie nauczania w szkołach był język migowy. Choć przez rok. Trochę się zagalopowałam w marzeniach, prawda?:)
Baaaardzo wiele dobrego mogliby zrobić w szkołach. Takie zajęcia napewno zachęciłyby do nauki języka migowego, po kilkunastu latach niejedna "Pani z warzywniaka" potrafiłaby pomóc osobom niesłudzącym, oni czuliby się pewniej, wiedząc, że nie są bezradni...
UsuńTeraz to ja się rozpędziłam ;)
Ciotka, trzeba się rozpędzać.
UsuńJak się człowiek dobrze rozpędzi, ma siłę na porwanie się na najbardziej nawet nierealne przedsięwzięcia.
Rozpęd to podstawa;)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńOj tak! Jasne, że się udało.
OdpowiedzUsuńChociaż chyba pierwszą fascynację przeżyłam na koloniach po 7 klasie podstawówki. Mieliśmy kolonie łączone z młodzieżą głuchoniemą. Do dziś pamiętam kilka gestów.
Podłapuję sobie coś czasem od Frania :)
Ściskamy!
Jowita
Cieszę się Jowita.
UsuńMy jesteśmy zafascynowani migowym.
Postaram się wstawiać tutaj więcej nagrań Franuli:)
Uściski dla Was:*
A ja nic nie powiem, bo nie myślę dzisiaj logicznie :( Wszystko mi się wali :(
OdpowiedzUsuńPowiem tylko, że niezależnie od wszystkiego trzymam bardzo mocne kciuki za Franka i jego mowę (bo mówienie już opanował, ale kiedyś - być może - o tym napiszę... jeśli .. ech, nieważne... Francik da radę!)
Kasiu, odezwij się na pw - cały dzięń o Tobie myślę.
UsuńNapiszesz, wierzę, że napiszesz.
Trzymaj się:*
poszlo.. z innego adresu
UsuńMyślę, że pewno trochę język migowy (ew. Makaton) przybliżyłaś bliżej nam czytelnikom. Pewnie część czytelników nawet nie wiedziała o czymś takim jak piktogramy :) Ja tyle piktogramów na raz nie widziałam, byłam zdumiona jak zobaczyłam Frania leżącego na stosiku tych wszystkich czarno-białych obrazków, ja tyle takich piktogramów na raz nie widziałam, sporo tego, mam na myśli post o liście do św. Mikołaja). Rzeczywiście lepsze takie obrazki niż rysować samemu, ponieważ znaki/symbole na obrazkach są uniwersalne oraz przejrzyste/zrozumiałe. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńKlaudia, Ty przybliżyłaś temat migowego swoim wpisem, który tutaj linkowałam. Twoje wpisy są dla mnie naprawde bezcenne.
UsuńPiktosy to inna bajka - tzn także komunikacja alternatywna, ale stosujemy w związku z autyzmem Frania. Czasem, gdy krasnal nie zna jakiegoś gestu, nie potrafi nam powiedzieć, o co chodzi, po prostu przynosi nam piktogram. Migowy jest wygodniejszy, bo szybszy - nie potrzeba pomocy.
Na zdjęciach z pisania listu do św Mikołaja zobaczyłaś tylko część naszego pikogramowego zbioru;-)
Nie musi znać literek, żeby "napisać" list za pomocą piktogramów z niewielką pomocą :D A tak to migowego nie przelejesz na papier, więc podoba mi się ten pomysł z piktosami. To tylko część Waszego zbioru? Koniecznie pokaż cały, chcę zobaczyć, ile tego macie :D
UsuńKrótko mówiąc chcesz, abym sfotografowała cały ten...bałagan, jaki zrobi Franek, gdy rozłoży wszystkie piktosy?
UsuńNaprawdę chcesz to zobaczyć??????:)
A doczytałaś moją odpowiedź dla Ciebie bodaj w ostatnim wpisie?
(albo przedostatnim)
Tak :) Myślę, że wiem o kogo chodzi, też również mi gorąco podziękowała w komentarzach za mój blog, na który trafiła dzięki Twojemu blogowi. Dobrze wiedzieć, że nasze blogi mogą pomóc komuś, prawda?
UsuńCo do piktogramów, no dobrze, lepiej uniknąć sprzątania :D Będzie mnóstw okazji do podpatrzenia tych piktogramów na zdjęciach, np. pamiętam tablicę z zasadami i zakazem wycierania nosa ręką czy kalendarz do planowania.
Ja uczyłam się migowego na studiach w ramach zajęć dodatkowych. Pod wpływem Frania zaczęłam uczyć migać córkę 5 letnią :)
OdpowiedzUsuńMonika
Franio będzie migał i mówił:)
OdpowiedzUsuńDzięki za "kiełbasę":))),bez niej nie ma życia:)))
Kto wie jakie jeszcze programy komputerowe wymyślą informatycy,by Franiowi ułatwić życie?
Są już telefony,przetwarzające miganie na mowę:)Można "pogadać " pisząc:)Nie siwiejcie:)
Potrafię pisać,ale chyba z podpisem mam problemy:)
UsuńTo dopiszę -szkoda,że migowy nie jest międzynarodowy:(
Prababka:)))
Ja już dawno myślałam o nauce migowego. Nigdy nie wiadomo kiedy się przyda a czym więcej osób to opanuje tym łatwiej będzie głucho niemym porozumieć się np. w sklepie :)
OdpowiedzUsuńOd Frania zawsze coś się nauczę :)
Ja byłam na szkoleniu z Makatonu, w końcu się zmobilizowałam i poszłam, ukończyłam 1 poziom, jeszcze 2 przede mną. Coraz poważniej myślę też o migowym :)
OdpowiedzUsuńWiem, że strasznie mnie tu mało, ale czytam na bieżąco i Franio zawsze mnie mobilizuje do pracy nad sobą. Dziękuje za to bardzo!! Pozdrawiam Was serdecznie przed świątecznie:)
Słodki on jest.
OdpowiedzUsuńA miganie zamiast mówienia, to wejście w inny świat, co się dziwisz, żeś się zmęczyła... to jak wyprawa w góry, po których Franio będzie biegał że hej
No skoro góry i skakanie , to nic dziwnego, że stara matka ma zakwasy;-)
UsuńAgus a jak oceniasz ten program komputerowy ? Napisz cos więcej prosze i pozdrawiam
OdpowiedzUsuńGrazyna
Grażyna, obiecuję napisać recenzję, gdy lepiej poznam program. Teraz szykuje się trochę wolnego, więc przysiądę do tego. Do programu dołączone są dwa podręczniki metodyczne, więc wgryzienie się w temat trochę potrwa, ale wydaje mi się, że w pierwszych dniach stycznia powinnam już coś wiedzieć.
UsuńPozdrowienia:)
Moje chłopaki uwielbiają Franulę.... to ich guru od nauki migania :-) Dzieki niemu znaja już kilka wyrazów i zwrotów...no i mamusia też. Pozdrawiamy i życzymy szkoły marzeń dla Franciszka. Od sierpnia mieszkamy w Anglii i spójrz czego uczą w nowej szkole moich dzieci :-)
OdpowiedzUsuńhttp://vimeo.com/76878887
życzę by ta szkoła powstała w nowym roku ,pozdr
OdpowiedzUsuń