Podczas wywiadu przed diagnozą Francia w Prodeste terapeutka spytała mnie o dzielenie pola uwagi. Zrobiłam wielkie oczy, bo nigdy wczesniej nie słyszałam tego terminu i nie wiedziałam, o co chodzi. Po otrzymanym wyjaśnieniu zdałam sobie sprawę z tego, że to uznawaliśmy za Franiową normę, ową normą nie było. Jeśli rodzic np. pokazuje dziecku jakiś obrazek w książeczce, naturalnym jest (tzn. powinno być) podążanie przez dziecko wzrokiem za wskazywaniem - ergo: młodzież dzieli pole uwagi. Franek nie dzielił. Nie przynosił nam też książeczek, żeby mu je poczytać, nie przynosił zabawek, by pokazać jakie są ciekawe itd itd. Nie zdawaliśmy sobie sprawy z tego, jak te "szczegóły" są ważne. Poza wszystkim słyszeliśmy ciągle, że Franula jest dzieckiem neurologicznym i pewne zachowania są u niego normą. Jak się okazało faktycznie są normą.
Autystyczną.
Po 1,5 roku terapii ciągle w zakresie dzielenia pola uwagi jest trochę do zrobienia, ale teraz to już cyzelowanie detali. Dziś krasnal jest lata świetlne do przodu w porównaniu z tym, co było kiedyś.
Jest we Franiowej biblioteczce jedna książka, która oddała nam ogromne zasługi w ćwiczeniach na wspólne pole uwagi - "Turlututu. A kuku to ja" Herve Tulleta. Kompletnie odjechana, fantastyczna książeczka, którą Francik po prostu uwielbia:)
Tak się z Franciem czyta "Turlututu":
Książki książkami, ale dla małego mężczyzny ważne są też sprawy pozaksiążkowe:
Zanim BiPi się zbudowało, koparka musiała zrównać teren;-) |
Skoro taki książkowy wpis się dziś nam zrobił, chciałabym skierować Waszą uwagę na RAP - absolutnie wyjątkową, wzruszającą i poruszającą inicjatywę - aukcje na Allegro czyli Rycerzykową Akcję Pomocy.
Na pięciu aukcjach rodzice śp. Krzysia, kumpla Frania, wystawili pięć książek o swoim malutkim Rycerzyku. Dochód z ich sprzedaży zostanie przekazany przez rodziców Krzysia na subkonta pięciorga dzieci niepełnosprawnych, w tym Nikosia, o którym pisałam kilka dni temu.
Licytacja książki dla Nikosia
A oto licytacje na pozostałe dzieciaczki: dla Wojtusia, dla Adasia, dla Olafka i dla Marysi.
Gest wskazywania palcem - najpiękniejszy gest świata :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba tempo oglądania książki przez Frania (to "Naciśnij mnie", prawda?).. Jest szybszy niż karabin maszynowy :P
Tak, "Naciśnij mnie":)
UsuńAle dla Franuli to ciągle zbyt wysoka półka - krasnal ma ciągle duże problemy ze stosunkami przestrzennymi. Ale - jak to mawiali starożytni Indianie - Eile mit Weile;-)
Spać czas:)
Zostanę przy "Festina lente" ;)
UsuńJak można się nauczyć tego dziwnego języka na poziomie dr?! ;)
Wszystko można;-)
UsuńCztery lata nauki łaciny też mam za sobą;-)
Dzięki za podpowiedzi, co do wartościowej literatury. Na pewno skorzystamy, przyda się. Oj taaak!
OdpowiedzUsuńCo do Franuli, to ten pośpiech przypomina mi coroczne spożywanie w pośpiechu Kolacji Wigilijnej przez nasze dzieci w oczekiwaniu na Dzieciątko i prezenty. To takie skojarzenie na czasie... :D
Olu, własnie dlatego napisałam tu o "Turlututu".
UsuńCzas podarunkowy, więc może komuś akurat przyda się podpowiedź odnośnie fajnego mądrego prezentu;-)
Martynia ją dostanie. Będzie idealna do pracy z neurologopedą. :)
UsuńCudny śmiech,cudny śpiew:)))Przy taaakiej rozmowie o książeczce jak Wasza,nie jest ważny tytuł ani treść-Franio i tak Się będzie turlał ze śmiechu:)))Prababka:)
OdpowiedzUsuńTak świetnie się śmieje :)
OdpowiedzUsuńCzy "dzielenie pola uwagi" to podążanie za wskazaniem palcem, czy podążanie za wskazaniem wzrokiem? Bo na ten temat różnie w Internetach piszą :-) Jestem mamą Oli.
OdpowiedzUsuńOla ma 7,5 miesiąca. Nie gaworzy i to jest moje największe zmartwienie (nie słyszałam od niej nigdy ani jednej sylaby). Dużo obecnie czytam o autyzmie. Daję sobie i jej jeszcze kilka tygodni i ruszamy do specjalistów. Jak na razie nie widzę innych objawów. A raczej nie jestem ich pewna. Ola nawiązuje kontakt wzrokowy (choć nie zawsze i nie na długo i chętniej z oddalenia), podąża za wskazaniem palcem, sama wyciąga paluszek w kierunku różnych rzeczy (wiadomo, że to na razie chaotyczne- czasem wyciąga paluszek żeby coś wskazać, czasem ostatecznie żeby dotknąć paluszkiem, ale nie czeka na moje spojrzenie). Nie podąża za moim wzrokiem, nie podąża za wskazaniem przeze mnie czegoś wzrokiem.
Będę wdzięczna za odpowiedź.
Iza
Iza, podążanie za wzrokiem, to - moim skromnym zdaniem - wyższa szkoła jazdy. To wskazywanie jest bardziej subtelne. Nasz Franio nie podążał ani za wskazywaniem ani za wzrokiem. Z tym drugim nadal ma duże problemy i stale to ćwiczymy.
UsuńRobiłaś Oli badania słuchu? Z tego, co zdążyłam się zorientować jest to pierwszy krok, aby wykluczyć deficyty w rozwoju dziecka spowodowane właśnie niedosłuchem.
Miała robione badania przesiewowe gdy się urodziła. Wszystko OK. Wiem, że słyszy. Wiem jednak, że może to być niedosłuch. Jutro ją umówię do laryngologa. A kto to jest foniatra?
OdpowiedzUsuńIza
Umów się do audiologa (foniatra zajmuje się problemami z wydawaniem głosu, więc np uszkodzeniami strun głosowych - Franio był pod opieką foniatry ze względu na problemy z głosem po intubacjach). Rejestrując małą zapytaj czy w pakiecie od razu będą badania słuchu (podstawowe to otoemisja i tympanometria).
UsuńDziękuję
OdpowiedzUsuńIza - odezwij się po badaniu.
UsuńAkcja RAP zakończona - na każde dziecko udało się zebrać 500-570 zł!!!!:)
OdpowiedzUsuńhttp://krzysiowemaleconieco.com/2013/12/20/podsumowanie-aukcji-rap/