Gdy lekarz powiedział mi bodaj w 18 tygodniu ciąży, że Frankohelenka będzie na bank Frankiem, poczułam, że przytłacza mnie kilkutonowy ciężar odpowiedzialności.
Jezus Maria.
Będę miała syna.
Syna!
On będzie miał kiedyś żonę.
Muszę go wychować na fajnego faceta (tak, wiadomo, że musiMY, jest nas dwoje, ale męża jakoś ciężar odpowiedzialności nie przygniótł tak jak mnie).
Ja się znałam tylko na Barbie i Polly Pocket...
W chwili więc, gdy tylko wiek Franka na to pozwolił, wdrażam plan wychowania fajnego faceta i jeszcze fajniejszego męża;-)
1. Gotowanie - pikuś.
Franc ma 4 lata i 4 miesiące i robi pyszne ciasto drożdżowe i pieroggi a'la Franek (wszystko opisane tu zostało ze szczegółami).
2. Prasowanie - zobaczymy (narazie sama jeszcze do tego dojść nie mogę, prasowanie się nie liczy).
3. Sprzątanie - pracujemy nad tym, ale bez brawury; w życiu są wszak ważniejsze rzeczy.
4. Tańce - jak wiadomo pierwszy taniec z dziewczynką (w przedszkolu) Franula ma już za sobą. YEAH!
To wszystko to jednak "małe Miki".
Dziś (tzn. już wczoraj) Franek udowodnił , jak pełne wyzwań jest wychowanie małego faceta.
Odwożę synia po porannej terapii do przedszkola, zatrzymujemy się na skrzyżowaniu na czerwonym świetle, kątem oka (czasem jeszcze działa) widzę, że na prawy pas wjeżdża duży żółty pojazd i w tej samej chwili słyszę odgłos świadczący, że Franio także ujrzał kupę żelastwa.
- U! Brrrrrrrrr!
- Jaka wielka koparka!
- NIE!!!!
- Spychacz!
- NIEEEEEEEE!!!
- Franek! Nie wiem jak się nazywa ta kupa żółtego złomu!!!
WRZASK.
Nie wiem.
Kurka wodna, nie mam pojęcia co to za glebo-gryzarka!!!!!!!
Ruszamy, synuś dość szybko się uspakaja (nawet się zdziwiłam), ale po chwili już wiem, dlaczego.
- BI PI.
- Tak, stacja benzynowa.
- BIIIIIIIIII PIIIIIIIIIII!!!!!!!
Już wiem, czego chce - mam powiedzieć, co to za "BiPi".
- Franio, to był Orlen.
- NIE!
- StatOil
- NIEEEEEEEEE!
!~@#$%^&*()
- VIVA!!
- NIEEEEEEEEEEEEEEEEEE!!!!!!!!!!!!
Kąt oka najwyraźniej nie zawsze u mnie działa prawidłowo.
Sprzątanie, prasowanie, gotowanie, nawet nauka migowego to małe miki w porównaniu z nazwami wszystkich żółtych qp złomu, marek samochodów (a spróbuj się tylko pomylić człowieku!), stacji paliw, autkami na brzegu wanny (tak że szamponu nie ma gdzie postawić), autkami w łóżku i na szafce nocnej.
Wychowanie prawdziwego mężczyzny jest pełne wyzwań;-)
Jak ja to dobrze znam:) może kiedyś sie douczymy:)
OdpowiedzUsuńkasia Z
Poczekaj,dojdą samoloty,film,jazz-got....,historia...:)))Potem już samo poleci...:)))Prababka:)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńSą jeszcze gorsze wyzwania. Złamane serce u mężczyzny to nie to samo co morze łez u kobitki :)
UsuńI tak widziałam;-)
Usuńhe he
Może inni nie zdążyli, może ;)
UsuńAga ja kiedyś usłyszałam od mojego (wówczas 8-letniego) Igora:
OdpowiedzUsuń-Mamooooo ty nie widzisz różnicy między F16 a MIGiem 29, Kuchar i Kuzaj to dla Ciebie to samo, a poza tym boisz się założyć robaka na wędkę.
W tej chwili mama musi znać (obudzona o północy) skład FC Barcelona, nazwy największych stadionów świata i wyniki rozgrywek Ligi Hiszpańskiej z ostatniego pięciolecia :-)
Shell to byl? :) kochany Franuś :) :*
OdpowiedzUsuńChcecie mi powiedzieć, że jazda dopiero się zaczyna?:)
OdpowiedzUsuńZ taką pewną nieśmiałością właśnie to Ci chcemy powiedzieć :-) ale z drugiej strony tekst synia: Mamo jesteś piękna jak królewna Śnieżka, powala na kolana :-)
UsuńWkrótce będziesz znała nie tylko wszystkie marki samochodów i stacje benzynowe, ale jeszcze lokomotywy z jakim napędem i układem osi są (oznaczenia również poznasz), wszystkie samoloty bojowe, pasażerskie, dwupłatowce itd., okręty, lotniskowce, czołgi i co tylko. Będziesz nawet wiedziała co to są trójsekcyjne klapy w Mig-29. Jakbyś potrzebowała pomocy to wal, jak w dym. :D
UsuńO żesz, dziewczyny! Ja na razie na etapie rozpoznawania wstępnego mojego synka jestem: głaskać - tak, podrzucać - tak, ubierać kilka warstw bo zimno - nie, ale przyszłość zapowiada się z Waszych opisów pasjonująco :)!
UsuńFranek, czuję w kościach, że będzie z Ciebie super gość :)!
super chłopak!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
ivonesca
Nożeszwmordę, zeżarło mój komentarz, a pierwsza byłam!
OdpowiedzUsuńTak czy siak dziewczyny mają rację - dopiero się zaczyna, hehe. Dwóch wychowałam, wiem, co gadam... I ten bezmiar pobłazania w głosie synia: "Mamo, Ty się na tym nie znasz, to rock gotycki!"
Ciesz się dziewczyno z tego co masz. Mój Autik nigdy nie był zainteresowany markami samochodów, stacjami paliwowymi itp ważnymi męskimi sprawami. Nigdy się nie bawił zabawkami, nie chciał nic dostać w prezencie. Do pełni szczęścia wystarczył mu kawałek papieru toaletowego do wymachiwania. Bu... :( Mam syna i nie wiem jak to jest :(
OdpowiedzUsuńMonika
Monika, mam tego 100% świadomość. I dlatego z każdego przejawu zabawy tematycznej i męskich zainteresowań cieszymy się nie do opisania po prostu. I ze zjedzonego jajka, i z każdej nowej sylaby.
UsuńRozumiesz doskonale, co Ci będę pisała.
:*
I jak się już Matka tego wszystkiego wyuczy , to szast prast pojawi się jakaś Helenka
OdpowiedzUsuńi zaanektuje ;)
I zostanie Matka z tymi naukami jak, nie przymierzając, Himilsbach z językiem angielskim ;)
całusy Zochna
Ale ta Helenka to ma być Frankowa, rozumie się?
UsuńBo ja więcej Helenek/Franków nie przewiduję;-)
:*
Oj tak tak: wychowanie prawdziwego mężczyzny jest trudne. Mam córkę i syna: oboje dorośli i nigdy nie miałam wątpliwości czego potrzebuje i czego oczekuje moja córcia a nad synem i jego sprawami i moimi działaniami w jego kierunku i z nim zastanawiałam się bardzo często i bardzo długo. Chyba wyszło dosyć dobrze ale to była trudna i ciężka praca.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło:)