Czy jeszcze rok temu ktoś mógłby sobie wyobrazić, że drugie dziecko będzie dla Frania najlepszym motywatorem do radzenia sobie z trudnymi wyzwaniami? Na bank nie. A Jaś tak działa na Frania.
Dziś rano pomyślałam sobie, że chłopcy mogą razem upiec bułeczki drożdżowe z ukochaną Franiową kruszonką i dodatkowo posypką czekoladowo-waniliową - zachęta musiała być odpowiednio duża, bo marzyło mi się, aby bułeczki zostały zjedzone na dworze.
I było tak:
Mama Ela zdaje się myśleć nad kolejnym kuchennym działaniem ;-) |
Po ciężkiej pracy chłopcy mogli pojeść trochę wiórek czekoladowo-waniliowych |
W oczekiwaniu na bułeczki na ścianie powstawało prawdziwe dzieło |
Taaaa-daaam - pierwsza blacha!!! |
Potem chłopcy mieli zamieść podłogę. Ciekawi byliśmy bardzo efektu ich współpracy... |
Bułki wyszły wyśmienite!! Z Frania i Jasia jest naprawdę niezły tandem cukierniczy!
Najważniejsze jest jednak to, że chłopcy razem spędzili na dworze około 1,5 godziny!
Fakt, że aura dziś nam wyjątkowo sprzyjała - nie było nawet najmniejszego podmuchu wiatru i chyba tylko dlatego udało się wyciągnąć Frania na dwór.
Ważne, że Franio ma teraz duuuużo pozytywnych wspomnień a my niemal setkę zdjęć, dzięki którym będziemy mogli jutro przerobić z Krasnalem to popołudnie.
***
Wczorajszy dzień był ogromnie trudny dla Krasnala - przynajmniej do wczesnego popołudnia odreagowywał wyjazd na konsultację do Katowic. Dziś za to był aniołem. Wizyta Jasia, jego mamy Eli i wspólna zabawa chłopców sprawiły, że i my po raz pierwszy od dłuższego czasu wreszcie odetchnęliśmy emocjonalnie.
W następnym tygodniu opiszę dokładnie, jak próbujemy my i terapeuci pomóc Krasnalowi pokonać jego strach przed wiatrem.
jesteście przecudowni, a te zdjęcia sprawiły, że zatęskniłam do wspólnego gotowania z Idką i do posiadania takiej cudownej tablicy :) :) :) :) ....no i jeszcze do kuchni poszłam po coś do jedzenia, bo te bułki, burczenie w brzuchu mi zafundowały :)
OdpowiedzUsuńJeszcze chwileczkę a Ida będzie szalała w kuchni :)
UsuńMam nadzieję, że nocne jedzenie smakowało ;-)
jak będziecie znowu w Katowicach zapraszam na kawkę :-) mama tadka
OdpowiedzUsuńDzięki Olu. Zapamiętam :)
UsuńBułeczki wyglądają smakowicie aż ślinka cieknie .:) Całuski dla chłopaków.
OdpowiedzUsuńMama Asi.
Dziękuję. Faktycznie były pyszne - chłopaki stanęli na wysokości zadania;-)
UsuńO rany, ale fajne bułeczki im wyszły! Wygląda na to, że do przezwyciężenia wiatru potrzebne są inne dzieci. :)
OdpowiedzUsuńNieustająco mieszam i trzymam, buziaki!
Dzięki kochana, mieszaj cały czas, bo do oswojenia wiatru ciągle dłuuuga droga..
Usuń