poniedziałek, 11 sierpnia 2014

Dzieciaki imprezują :)
























Było intensywnie, za krótko, absolutnie nienudno a chwilami wręcz mooocno zaskakująco. 
Kolekcja samochodzików Frania wzbogaciła się o kilkanaście kolejnych sztuk, 1 motorówkę, 1 blokadę drogową i 1 figurkę-pająka z lepkimi odnóżami = szczęście nie do opisania!! Na wszelki wypadek chłopak poprosił, aby zamknąć autka w pokoju, dwa malutkie postawić na najwyższej półce w saloonie a jedno autko i motorówkę przez cały czas trzymał w łapkach:) Przecież to JEGO prezenty.. ;-)
Panowie mężowie zajęci się dłuższą chwilę dziećmi i dali nam, mamom, trochę czasu na pogaduchy w osiem oczu. My oczywiście o dzieciach gadałyśmy i tematach dużego kalibru...
Był tort i babeczki z minkami (wiadomo dlaczego) i frytki, tylko lodów zapomnieliśmy podać! Mam nadzieję, że nam dzieciaki wybaczą;-)
W pewnym momencie chmara dzieciaków wpadła do pokoju z okrzykiem na ustach: 
- Franek topi pająka w ubikacji!!!!
(Taaak, spuściliśmy mistrza pomysłów na chwilę z oczu). Pognaliśmy do łazienki a tam młody był już mokry po same łokcie. Reszta dzieciaków miała miny lekko zaaferowane, szczęśliwe i zaciekawione, co z tej sytuacji wyniknie. Ciężko było się "domigać" z Jubilatem, co to za zabawa tematyczna i czegóż on w kibelku poszukiwał...ehm... W końcu udało nam się: Franio chciał wypróbować swój prezent - figurkę (pająka??) z lepkimi łapkami. Rzuca się ją na gładką pionową powierzchnię a figurka schodzi w dół. Franio wpadł na pomysł wypróbowania możliwości figurki w łazience na szafce z lustrem. Szkopuł w tym, że szafka wisi nad kibelkiem, który jakieś dziecko zostawiło otwarty. Figurka zejszła bardzo spektakularnie - z nurkowaniem. A jak coś wpadnie do kibelka trza wodę spuścić, nieprawdaż??? I kto tego dzieci uczy? MY! Terapeuci każą pamięć proceduralną ćwiczyć a my przecież terapeutów słuchamy ;-) No i chłopak wodę spuścił. 
Skończyło się na odkręcaniu kibelka od ściany..
Takie tam normalne atrakcje kinderbalowe:)

Koniec spotkania zasygnalizował Franio po około trzech godzinach zabawy - zamigał <koniec>, wziął jedno z nowych autek w łapkę, odwrócił się plecami do gości i ruszył do łazienki. Reszta dzieci stwierdziła, że też już mają właściwie dość. 
To spotkanie było dla nich prawdziwym wyzwaniem. 
Wszyscy dali radę, dzielniachy nasze kochane.


8 komentarzy:

  1. Piękna impreza-a jeszcze rok temu byłaby możliwa?Powolutku się wszystko unormuje:)))
    Franio się nie boi pająka ,wiatrowi też da radę:)A kibelek?Jest chyba drugi ?:))))
    Uścisk poimprezowy dla Franeczka:)Prababka:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super! Uśmiałam się przy okazji. Buziaki dla Frania! :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Brawo, Frantik pierwsze takie urodziny. Gratuluję Wam Kochani :-)). A Ty Franek rośniesz jak na sterydach ;-) wszystkiego co najpiękniejsze Franiu

    OdpowiedzUsuń
  4. Ze zdjęć wynika, że imprezka była przednia. Franio uśmiechnięty z tego wniosek, że był zadowolony
    i tak trzymać. Całuski dla Jubilata i całej rodzinki.
    Mama Asi.

    OdpowiedzUsuń
  5. Topienie pająka w ubikacji Franek ma już za sobą. Potem będzie topienie Marzanny i oby nie było już innych rodzajów "topień""=;)
    Teraz życzę Franusiowi wszystkiego najlepszego z okazji bardzo poważnych już 5-tych urodzin i tego by rósł jak na drożdżach: zdrowo i bez smutków.
    A u nas wszystko dobrze. To pierwsze lato od wielu w którym cieszymy się nim w pełni i nie mija niepostrzeżenie jak te poprzednie. Trwamy w błogim oddechu od stresu i odganiamy złe myśli. Ewa czuje się wyśmienicie, wygląda jak kwiat pięknej róży i oby tak zawsze...

    OdpowiedzUsuń
  6. świetna impreza, niezapomiana

    OdpowiedzUsuń
  7. Sto lat Franiu!
    W wątku urodzinowym nie zdążyłam złożyć życzeń to pozwolę sobie tutaj.
    Przyjęcie jak widać udane. Przy wątku pająkowo-toaletowym popłakałam się ze śmiechu. Zwykle się mówi, że to o imprezach studenckich krążą legendy, ale Franio chyba jednak zaczął wcześniej...Na pewno będzie co wspominać! ;)

    OdpowiedzUsuń

Drogi Anonimowy Gościu,
bardzo proszę, podpisz swój komentarz swoim imieniem, aby łatwiej było mi na niego odpowiedzieć.
Dziękuję