Pierwszy rowerek!:) |
Franio już w ubiegłym roku patrzył tęskno-zafascynowanym wzrokiem na dzieci na rowerkach, ale wtedy nie mogło być nawet mowy o rowerku - nie utrzymałby się jeszcze na nim. Teraz to już inna sprawa - chłop jak dąb, siłę ma, więc trzeba się uczyć pedałować!:)
Było ciacho - prawie jak na urodzinach:) Tu z chrzestną Sylwią |
Taki jestem szczęśliwy chłopak! |
Ja przerabiam kolejny etap naszej rewolucji pt. "Stres-koszmarny-że-się-nie-uda". Wiele osób dookoła nas powtarza: "Życzę Wam jak najlepiej, ale wiesz jak długo teraz się sprzedaje domy". Wiem. I ta świadomość niestety nam nie pomaga.
Powtarzam sobie, że przecież nie może się nie udać, kurczę, po prostu nie może, ale stres kolejny raz się przyssał do nas i odessać się nie chce.
A co tam!Kto powiedzial,ze urodziny nalezy swietowac tylko w dniu urodzin?Ja swietuje caly rok.Jak zaszaleje na zakupach zawsze mowie,ze to z okazji urodzin,albo imienin.Tak trzymac!Hip Hip Hura za malego kolarza!
OdpowiedzUsuń:) Świetna filozofia!:)
UsuńFranciszek na rowerku wygląda na najszczęśliwsze dziecię świata - ciocia Sylwia miała znakomity pomysł!!!
OdpowiedzUsuńSres wycisz, bo co z tego, że się stresujesz, Kochana? Będzie co będzie, a zaliczanie stresu niczego nie zmieni.
Mówiłam Ci, że Wasz stres Natka i Franek odbieraja jak anteny.
Myslisz, że to nie ma wpływu na jego odmowę wyjścia z domu...?
Bo mnie się zdaje, że jednak może mieć wpływ.
Widzi, że się stresujecie i sam wpada w stres...
Wyluzuj, spokojnie poczekaj, co będzie to będzie.
Przecież wiesz, że co nagle, to po diable!
Buziaki dla Franca i Natki, dla Was - rózga za stresowanie dzieci!!! ;))
Ja wiem, niby wiem, ale strasznie ciężko się odciąć. Tym bardziej, gdy patrze na Frania i myslę, że mija kolejny tydzień...Wiesz, o co chodzi.
UsuńNo wieeeem... Ale zwalcz to Kochana, zwalcz, dla Frania i Natki! Uściski!!!
UsuńFranek jest cudowny, rewelacyjny! Jego radość - nie do opisania. Cudowne urodziny :)
OdpowiedzUsuńA teraz, drogi Franeczku, leć na dwór pokazać innym swój piękny rowerek i uśmiechniętą buźkę. A ty, Agnieszko, nie zamartwiaj się bo to nic nie da. Zrobiłaś już wszystko, co możliwe. Resztę zrobią Anioły (i bank) ;)
Mikkka, oby. Obyś miała rację.
UsuńDziś z wyjścia nic nie wyjdzie. Strasznie wieje - właściwie to nie wiadomo dlaczego, bo już po zmianie pogody.
Spróbujemy jutro pochwalić się rowerkiem:)
Franio na rowerku - cudowny widok :)
OdpowiedzUsuńraduje się serducho :) :) :)
Kiedyś z ciocią Kinga na wycieczkę pojedzie:)
Usuńno to czekam :)
UsuńFrania radość - widok bezcenny..Boże, ten uśmiech szczery, prawdziwy, beztroski..To kompensata za Wasz trud, takie dziecinne odwzajemnienie pięknej Miłości dziecka za Waszą Miłość. W tych chwilach życie pachnie tak ślicznie..
OdpowiedzUsuńŻyczę całym sercem , aby tej magii nie zabrakło nigdy!!
" Dzisiejsze zakochane dziecko, to to, które wczoraj pieściliśmy.
Dzisiejsze roztropne dziecko, to to, któremu wczoraj dodawaliśmy otuchy.
Dzisiejsze serdeczne dziecko, to to, któremu wczoraj okazywaliśmy miłość.
Dzisiejsze mądre dziecko, to to, które wczoraj wychowaliśmy.
Dzisiejsze wyrozumiałe dziecko, to to, któremu wczoraj przebaczyliśmy.
Dzisiejszy człowiek, który żyje miłością i pięknem, to dziecko, które wczoraj żyło radością". — Ronald Russell
Babciu Gosiu piękny cytat. Agę też na pewno wzruszy. Dziękuję
UsuńBabcia Gosia napisała jak zawsze komentarz wyciskający łzy.
UsuńGosiu, Ty wiesz, ze te chwile szczerego smiechu są jak perły w ciągu całego dnia. I osładzają ten czas, w którym Franek płacze, krzyczy, gdy jest obok na a nie z nami. I dlatego je tu umieszczam. Żeby widziec własnie tylko takiego Frania.
Za nami 2 trudne dni - chyba ta zmiana pogody, silny wiatr wiał u nas. Franio nie chciał wyjść z domu w ogóle. Ale to pewnie minie..
Franio na rowerku - piękny widok! A jak chłopię odkryje radość pedałowania na dworze, to już masz Mama pozamiatane, bo nie dobiegniesz ;-)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki cały czas i wierzę, że będzie dobrze. Domy się w sumie teraz długo sprzedaje, ale nie każdy dom jest tak położony. A Ciocia Żelka mówi - piąty mail to kupiec będzie! :-)
Aniu, czekam na ten piąty mail.
UsuńI trzymam Żelkę za słowo:)
Ach ci chrzestni, urodziny i rowery...Antek też dostał od chrzestnego, co prawda nie taki "dorosły" jak Franio...w końcu Anti to jednak młodszy kolega. Muszę mu pokazać zdjęcia Franka na rowerku, może się wirtualnie nauczy większej rowerowej samodzielności, bo jak tak dalej pójdzie to młody matkę zajeździ! Wstaje synuś rano i na dzień dobry rowerek całuje :) a potem zmusza mnie do całodniowego rowerowania po okolicy...Franek a tego Ty się naucz i z rowerkiem na polko (po waszemu chyba podwórko:)jak matka pojeździ pół dnia i dotleni mózgownicę to jej wyjdą z głowy wszystkie stresy...czego obydwojgu serdecznie życzymy.
OdpowiedzUsuńMa nadzieję Justyna, że kiedyś nadejdzie taki dzień, że nie będe mogła Frania do domu zaciągnąć. Na pewno nadejdzie:)
UsuńAguś trzyma kciuki za Was, za Przeprowadzkę. A Natka to fajna dziewczynka i szybciutko zbuduje sobie nową rzeczywistość. A miejce przeprowadzki juz wybrane?
OdpowiedzUsuńUściski Vetka
Franio na rowerku-bezcenne!!!!!!! Aga, wierzę, że dom sprzedacie szybciutko i tego bedę się trzymać
OdpowiedzUsuńNo pewnie w końcu jakiś nowy środek lokomocji :D Francio boi się pewnie wiatru z innych powodów, ale u nas Emi tez nie chce wychodzić na dwór gdy wieje. U nas teraz praży wiatru zero w słońcu 40 st.
OdpowiedzUsuńUrodziny powinno się obchodzić przynajmniej raz w miesiącu:)
OdpowiedzUsuńKażdy z nas powinien od czasu do czasu zrobić swoje jakąś przyjemność.
Stres jest nieodłączną częścią naszego życia i tylko od nas zależy jak bardzo nami zawładnie. Uśmiechnij się:)
Vetko, celujemy w Opole. My nie jestesmy ludxmi wielkiego miasta, Wrocław by nas zamęczył. W Opolu damy radę:)
OdpowiedzUsuńSylwetko, dziekuję Ci. Ja też w to wierzę.
Monika, tak, dla Frania problemem są wszelkie "sensacje atmosferyczne".
Kwiatuszku, mam nadzieje, że już niedługo będe mogła sie odstresowac. bardzo bardzo mi się to marzy..
A pomysł z urodzinami raz w miesiącu przedni:)
Super rower. My tez ten temat wałkujemy obecnie ;)
OdpowiedzUsuńWiatr - straszna rzecz, mojego też przerażał; oby szybko przeszło!