Spotkał się lew z lwem;-) |
Kolejne dwudniowe tourneee za nami.
Wróciliśmy do domu strasznie zmęczeni i szczęśliwi, że kolejny wyjazd za nami i że udało się nam szczęśliwie dojechać do domu.
Nagroda po trudnym dniu |
Dzisiaj rano po zajęciach w PZG spytałam panią logopedkę, która pracuje z Franiem, jak ocenia rozwój jego mowy. Powiedziała, że pomiędzy mową czynną a bierną jest przepaść. Poprosiłam, aby spróbowała ocenić w miesiącach, na jakim poziomie jest rozwój mowy czynnej Frania. Powiedziała, że około 12 miesiąca. Krótko mówiąc przed nami jeszcze "trochę" pracy.
Franio poranny, mocno nieoficjalny;-) |
Jeszcze trochę wygłupów zanim wsiądziemy w srebrną strzałę i pognamy z Opola do Wrocławia |
Zajęcia logopedyczne |
Jeszcze tylko wyciski do nowych wkładek - widać po krasnalku juz duże zmęczenie.. |
I akumulatorki wysiadły |
Kochani, przed nami weekend majowy, to odpoczniecie troszkę...
OdpowiedzUsuńZ mową Franiu też ruszy, powolutku...
Buziaki i uściski dla Was :)
Stęskniłam się za Franiem, jaki on śliczny:) Pozdrawiam Was serdecznie i życzę dużo słońca i pozytywnych myśli na nadchodzące dni:)
OdpowiedzUsuńNo jak każde normalne dziecko - jak śpi to nie grzeszy i słodki jest! ;))
OdpowiedzUsuńBuziaki, Kochani i trzymam kciuki, żeby sie wszystko poskładało!
Wiolu, wierzymy, że kiedys Frankowi nie będzie się zamykała buzia.
UsuńIzi, Tobie też słońca i pięknego weekendu:)
DPS, mnie nieustannie rozkłada na łopatki widok śpiącego Frania. Każdy śpiący maluch jest przepiękny i przesłodki. Gdy sie obudzi różnie bywa..;-)
Franiu trzymam kciuki za ciebie obyś ruszył z mową z kopytka :) buziaczki
OdpowiedzUsuńNareszcie wpis! Codziennie zaglądałam i już się martwiłam. Stęskniłam się za widokiem Krasnalka...jak to możliwe, że nigdy na żywo go nie widziałam, a pokochałam jak mojego synusia...my mamy chyba tak mamy...wszystkie dzieci nasze są! Pozdrawiamy, całujemy, ślemy dobre fluidy i w modlitwie też pamiętamy.
OdpowiedzUsuńFryzura Mamusiu wyszła Ci , przepraszam - Wam, pierwsza klasa! :-)
OdpowiedzUsuńKOCHAM Franciszka porannego!! :-))))))))))))
Mamo-misi-tosi, dziękuję Ci bardzo:)
UsuńJustyna, całuski i uściski dla Antosia i dla Was.
Aniu, moja zasługa minimalna. Wszystko załatwiła maszynka do strzyżenia włosów;-)
Aguś, wiem, że czasami aż boli patrzeć na Frania. Inne maluchy nie są tyle "trenowane", wożone po zajęciach, po lekarzach... Eh! Ale jeszcze trochę, ja wciąż wierzę, że Franio z mową też wystrzeli.
OdpowiedzUsuńNa tyle co On przeszedł, to jest niesamowicie pogodnym Dzieckiem. Uwielbiam te Jego minki i uśmiech, jest po prostu bardzo, bardzo słodki.
Wciaż kciuki nie puszczam! Popuszczę jak Franio sam napiszę ze Szwajcarii! ;-)
Będzie dobrze, musi być dobrze!
Aga miło WAS widzieć z powrotem. ten poranny Franio to taki- Jego radość jakie pamiętam z turnusów, powiem Ci w tajemnicy, ze Magdalena zaczęła z podobnym określeniem, zasób słownictwa m.in. z obrazków ogromny, a mowa czynna niemalże zero, ruszyła dopiero gdy skończyła 5,5 roku, wiem, ze dla Was to jeszcze daleko, a chciałoby się już...
OdpowiedzUsuńDolanczam do grona czytelnikow o dzielnym Franiu:) przed moim Joziem tez ciezka praca jezeli chodzi o mowe ale trzeba byc dobrej mysli;) Goraco pozdrawiam dzielna Mame Frania i przystojnego krasnoludka:*
OdpowiedzUsuńKajko, powiem Ci szczerze, że jesli chodzi o to "trenowanie" to mam nieustający żal (nie wiem sama do kogo), że Franek nie ma normalnego dzieciństwa. Staramy się jak możemy, ale normalności w tym odrobina jeno. Całe szczęśćie , że są chwile gdy śmieje się w głos, piszczy z radości...Wtedy my ładujemy akumulatory. I oczywiście nieustannie wierzymy..
UsuńAniu, sama wiesz, zawsze chciałoby sie "już", bo i wkład pracy wielki.. Cóż, nasze dzieci ćwiczą nas w cnocie cierpliwości (która zdecydowanie moją cnotą nie jest;-) )
Mamo Józia, historię Twojego synka czytałam już dość dawno. Ogromnie się cieszę, że dołączyłaś do internetowych cioć Frania:)
Uściski dla Was od nas:)