Franio wczoraj wieczorem w Opolu chwilę przed wejściem na ostatnią orbitę |
Droga powrotna do domu była bardzo trudna, zapewne też dlatego, że pobyt w Opolu był dość intensywny. Jutro postaram się zdać relację, dziś nie mam już na to siły.
Najważniejsze, że kolejny raz udało nam się szczęśliwie wrócić do domu.
Czekamy na wieści:))))pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńŁo matko, bidulek nasz malutki... :(
OdpowiedzUsuńBuzia mówi wszystko.
Niemniej wierzę, że już niedługo będzie lepiej, uda się Franiowi pomóc, choć wymaga to tylu wyrzeczeń i takiego umęczenia Was wszystkich, także Frania.
Trudny bywa powrót do zdrowia, ale warto, Aga, warto, każda minuta tego trudu opłaci się stokrotnie, Ty wiesz.
Buziaki dla całej Rodziny, Małego Bohatera i Dzielnej Dziewczynki, późnej dla Rodziców. ;)
Kurde, tyle napisałam i mi zeżarło!
OdpowiedzUsuńTylko buziaki więc zostawię i napiszę: I tak warto, to trud, który stokrotnie się zwróci!
Bidulek, ta buzia mówi wszystko... :(
Zmęczony krasnal ... Szkoda, że nie udało się nam spotkać, może terapeuci raz tak nam ustalą kolejne spotkanie, że się spotkamy w Opolu
OdpowiedzUsuńcałuski
OdpowiedzUsuńodpocznijcie!
Ale wymenczony. Bidulek ma dosyć.
OdpowiedzUsuńSilny Ten Nasz Dzielny Franek, ale umordowany okrutnie, mam nadzieję, że wszyscy odespaliście i humory już dopisują- dobrej niedzieli :-)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że kupiec na dom znajdzie się niebawem !!!Bo aż serce kroi się na widok tak wymęczonego jazdą samochodem Krasnala.
OdpowiedzUsuńTrzymam za Was kciuki :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńBardzo fajny Krasnalek:)
OdpowiedzUsuńTakaJedna:)