Koło południa zauważyliśmy już, że mały się wycisza. Około godz 14-15 Franio dał już sobie założyć aparaty słuchowe i wyszedł na dwór. Siadł na rowerek i pozwolił się obwieźć po osiedlu.
Myślę, że pogoda nam bardzo dziś pomogła - było 20-21 st, bez wiatru, deszczu, słońca. Po prostu idealnie.
Ostatnie 4-5 dni dały nam ostro w kość - szczególnie dzień wczorajszy. Tak źle jak wczoraj naprawdę jeszcze nigdy nie było.. Franiowy tata był autentycznie przerażony.
Nie wiem, co było przyczyną tego kilkudniowego kryzysu. Nie mam pojęcia i nie wiem czy ktokolwiek jest w stanie to zgadnąć. W styczniu jedna z terapeutek powiedziała mi, że z Franiem jest dość trudna sprawa, ponieważ jego deficyty nakładają się na siebie i trudno rozgraniczyć czy dany problem jest skutkiem zaburzenia A, B czy C.
opolskie poranne robaczki |
Bardzo możliwe że tak Franiutek odreagował ubiegły tydzień - wyjazd do Wrocławia i badanie okulistyczne, które bardzo przeżył, potem szczepienia, trzy dni w Opolu. Tym bardziej przeraża mnie, że może nam się nie udać sprzedać domu. Nie wyobrażamy sobie kolejnego roku życia w takim wariactwie. Z czegoś trzeba będzie zrezygnować. Z terapii słuchu we Wrocławiu???? Ale jak.. Jak pozbawiać go terapii słuchu???
W kwestii domu ciągle coś się dzieje, chwilami nawet bardzo stresująco się dzieje. Ciągle jednak zero konkretów. W poniedziałek dom ma oglądać kolejny zainteresowany kupiec. Może tym razem?...
My wiemy, że krasnalkowi trzeba spokoju, stabilizacji, rytmu, stałości. Mamy absolutną świadomość, że tutaj nie jesteśmy mu tego zagwarantować. Pozostaje więc mieć ciągle nadzieję.
Wczoraj doszliśmy do wniosku, że dobrze by było znowu przewietrzyć mózgi u ciotki DPS. Chcielibyśmy wyskoczyć w następnym tygodniu na trzy dni. Mamy nadzieję, że akurat ten wyjazd nam wszystkim dobrze zrobi.
Natulka w poniedziałek w nocy jedzie na obóz harcerski nad morze na trzy tygodnie. Oby ta zmiana klimatu spowodowała, że pozbędzie się swojego koszmarnego kaszlu. W tym tygodniu miała kompleksowe badania w Centrum Pulmonologii i Alergologii w Karpaczu, które zaordynowała jej nasza dr pulmo-alergo. Jutro ostateczne wyniki.
Chcielibyśmy jutro albo pojutrze wyjść z robaczkami w góry. Wszystko zależy od pogody i kondycji Frania. Cel: Samotnia. Ha ha...ambitnie podchodzimy do sprawy:) ciekawe czy choć na Polankę uda nam się dojść:)
I to wsio na dziś.
Jeszcze ino Allegro obrobię i zamykam lapka. Głowa mi pęka. Starość...;-)
A Franio własnie zasypia...
Ciiiiiiii...:)
Jak to co odreagowywał? - SZCZEPIENIA!!!!!!!
OdpowiedzUsuńZgłoszę pediatrze.
UsuńAle..Franiutek ma już 3 lata niemal (za 2 tygodnie skończy). To była dawka dla dzieci dwunastotygodniowych!!
Ogromne buziaki z malinowej!!! Nie zapomnijcie wziasc nosidelka...
OdpowiedzUsuńTo będzie wyprawa dla twardzieli.
UsuńNosidełkom mówimy stanowcze 'nie':)
;) to to im powiem bu schowali bo czekalo na was :). Jak dzis? Jak noc? Buziaki wielkie!!!!
UsuńNie, nie mów. Może na wszelki wypadek weźmiemy?...;-)
UsuńDziś lepiej.
Rano powitał nas usmiech a nie krzyk:)
To sie ogromnie ciesze!!! To mowic nie bede, goska tylki mowila ze czeka gotowe do wziecia w gory. Tam,nikt nie uzywa :) . Jakbys miala ochote na kawisko to zapraszam!!!
Usuńbiedny Franula.. i Wy.
OdpowiedzUsuńoby poprawa była na jak najdłużej
mysle że masz racje co do przyczyn takiego stanu. u nas tez takie stresujace dni odbijaja sie X-dniowymi stanami agresjo-strachowo-bessennymi...
oby jutro kupiec zauroczył się Wasza chatą i od razu podpisał umowę wstepna!!!!!!! trzymam kciuki :D
W poniedziałek, ciocia:) Ale może jutro ktoś nagle zapragnie zobaczyć nasz dom? Kto wie?..:)
UsuńPs. Ale z umowa to już przesadziłaś:) Umowa może byc w poniedziałek....;-)
heh.. tak, poniedziałek ;)
UsuńMiło, że jest Franio z powrotem, Starość to u mnie ;-)Dobrze że myśłisz o odpoczynku tak trzymaj jest Wam potrzebny.
OdpowiedzUsuńKolorowych snów Franiu Kochany
Aniu, jesli uda nam sie z Opolem, to będziemy mogli wrócić na terapie do p. Beni. Wtedy pewnie się spotkamy. A jak się spotkamy, to pogadamy. O wieku i innych przypadłosciach;-)
UsuńPotrzebne nam ogromnie oderwanie się od rzeczywistości. bardzo bardzo.. Rozumiesz sama.
Ps. Franiutek ciągle śpi jak niemowlę. Godz 1 w nocy będzie godzina prawdy. Jesli prześpi, to...uffff...
Pewnie, że w góry! Może Szamanka z lasu coś podpowie albo kupca ściagnie? ;-)
OdpowiedzUsuńKajuś...już Ty wiesz.
UsuńAguś cieszę się bardzo, że u Was zrobiło się różowiej i oby te "różowe dni" trwały cały czas :-)
OdpowiedzUsuńNatalko, Tobie już dziś życzę udanego obozu
Dziękuję Sylwuś. Natce odczytałam :)
UsuńPrzytulam mocno. Trzymam kciuki za Frania, Natkę i sprzedaż domu. Jowita tęskniąca spod namiotu :)
OdpowiedzUsuńJowita, miałas odpoczywać.. BEZ netu..:)
UsuńAle miło mi ogromnie, że do nas zaglądasz:)
Aga obawiam się niestety że to mogą być szczepienia... tempo Franiwego życia tez ciągle nabiera rozpędu, wierzę w waszą cierpliwość i powolutku napewno wrócicie do normy, przecież juz jest różowiej :)
OdpowiedzUsuńPS. Natalko udanego obozu :) ślicznie ci w tych okularach! :*
Przeczytałam Natalce Twoje słowa.
Usuń- A kto to napisał?
- Taka pani co poznałam ją na elfowych turnusach.
- A jak się nazywa?
- Justyna.
- Ta co ma Gabrysia?
:)
I tu Radek:
- Ta Justyna, co jej się sprzęgło sfajczyło?
:):)
hahaha... no tak Radek był pierwszym który spojrzał trzeźwo na problem i uświadomił mi że panikuję jak baba :D
UsuńNatalka wierzę że nie wyrosłaś i jest szansa na szaleństwo w kiecce w morzu :D pamiętasz?
:) Oj Justyna, jak ja bym chciała się z Tobą i innymi elfowymi dziewczynami spotkać.. I zeby elfowe ciotki, Inga i Gabrysia, pocwiczyły z Franiem.. Nie moge przeboleć, że nie udało nam się na ten lipcowy turnus z Franiem pojechać.. Ale jak sobie przypomne jak było w zimie...musimy kurczaka trochę na nogi postawić.
UsuńA w kieckach w morzu to sobie mozecie z Natką do woli ganiać:) nawet na zimowym turnusie:) Natka jest już prawie pełnoletnia..ha ha
Aga wiem że będę świnią ale napiszę ci - letni turnus był cudowny, dlatego żal że Was nie było, brakowało trochę mi "stałych" mam - ale rozumiem cię i podziwiam!!!choć Francikowi mogłyby być ciężko na tamtej stołówce (kilkakrotnie wieksza jak w Dąbkach), a cala reszta super aż żal było do domu wracać... pisze o tym wszystkim na bloga ale u nas też ostatnio tyle sie wydarzyło - gips i różne inne - że wciąż mi brakuje czasu ... ale czekam z niecierpliwością na turnus zimowy :) tam odbijemy zaległości :)
UsuńCiotka DPS już nogami przebiera i czeka. :))))))))))))
OdpowiedzUsuńPisałam tez poprzednio - myśle, że Franula ma dość tych jazd ciągłych, tych okropnych badań okulistycznych, tej mordęgi, a do tego jeszcze doszły szczepienia. Wszystko się nałożyło na siebie i taki był skutek. :(
Mam nadzieję, że jak już do nas dotrzecie (jestem prawie pewna, że w drodze będzie tak samo jak ostatnio, kurde :( ), to Franula rozluźni się tak samo jak poprzednio. W razie czego od razu polecimy z nim do traktora, powinno zadziałać! :D
Aaaa!!! Natulka wyglada pięknie w okularkach - Natusiu, odpoczywaj, ile wlezie, korzystaj ze swobody i dobrej pogody (dla Ciebie musi być!!!) i wracaj do domu wypoczęta i bez żadnych kaszlów! Przytulasy od ciotki! :D
OdpowiedzUsuńNatulka dziękuje:)
UsuńDobrze, że Franiu już powrócił i jest sobą, życzę wam byście wszyscy odpoczęli i w końcu z domem się ułożyło
OdpowiedzUsuńOj, do powrotu jeszcze troszkę, ale wierzę, że wróci.. Krasnalek ciągle śpi. Już 3,5 godz. Spi spokojnie.
UsuńJa też chciałam napisać, że Natalka ślicznie wygląda w okularach. I choć nieczęsto piszę komentarze na blogach to tym razem nie odpuściłam ;)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że kryzys Frania należy już do przeszłości. Oby było takich jak najmniej.
Majka
Majka, cieszę się, że napisałas.
UsuńNatuli odczytam Twój komentarz.
Kryzys jeszcze nie minął. Ale krasnalek już wraca. Mam nadzieję, że wróci do nas w najbliższych dniach.
A teraz siedzę i zastanawiam się czy może trzeba było jeszcze rok poczekać ze szczepieniem...Ale Bóg jeden raczy to wiedzieć.. Dobrze, że kurczaczek wraca. Może to zupełnie cos innego, może jednak nie szczepienie?
Aga,nie wymyślisz,dziecko musi być szczepione,samo odporności nie nabierze.Nasz neurolog twierdzi,że tylko grypa to szczepionka watpliwa-średnio odporny organizm z grypą powinien sobie poradzić-P.
UsuńDPS-powtarzam się ,ale muszę-kocham Cię za to,znowu!Prababka
OdpowiedzUsuńNatalko-odpocznij,Franeczku wietrzenie mózgu to rewelacja,prawda?
Napiszesz nam później jakie tam rosną kureczki?
:)
UsuńNapiszę:)
Ciocia głowa to pęka i bez starości:) Przepraszam, że rzadko ostatnio piszę, jestem i czytam codziennie ale w domu goście nocami przetwarzam dary natury i nie ma kiej nabazgrać. Bardzo się cieszę że kryzys szybko mija. Fotki ostatnio przecudowne (Natka w okularach bomba) a i bardzo dziękuję za wczorajsze filmiki (Franek miał wtedy tyle co Anti teraz słodko mi się oglądało- ja teraz na etapie aut i ciągłego "brrrum" :) To tyle między jednym a drugim wiadrem wiśni :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam Cię za te przetwory:)
UsuńMija, powoli mija, jest zdecydowanie lepiej:)
Jak dobrze, ze Franio ma sie lepiej.
OdpowiedzUsuńA Natalka fajnie wyglada w tych okularach, pasują jej bardzo.
Znowu się spanuję, Aga mam nadzieję, że Franius juz na stałe wrócił.
OdpowiedzUsuńA Natalka cudna.
A ja teraz regularnie zaglądam do spamu:) Zespamowało Cie razem z SylkąO. Nie mam zadnego wpływu na to niestety.
UsuńMy też mamy nadzieję, że sytuacja jest już opanowana.
Nic dziwnego,ze Franio sie zbuntowal.Szczepienia,badania,wyjazdy...Dorosly by sie wqr.... a co dopiero taki dzieciaczek.W dalszym ciagu trzymam kciuki za sprzedarz domu.Ostatnio rzadko pisze bo mam dola.Jak sie pozbieram to bede czesciej sie odzywac.Pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńOj Jaddis...trzymam kciuki za Ciebie..
UsuńBardzo się cieszymy,ze u Frania lepiej i mocno z Roksi ściskamy:)
OdpowiedzUsuńBuziaczki:)
Dzięki, dziewczynki:)
UsuńTak bardzo się ciesze, że u Was ciutkę lepiej:) Samotnia?:) Piękne miejsce, mam nadzieje, że też tam kiedyś jeszcze pojadę:)Trzymam kciuki aby wyniki Natalki były dobre!Cieplutko pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńRezygnujemy z Samotni. Po dzisiejszej wycieczce wiemy, że mały nie da rady. Musimy wybrać jakąs trasę bardziej emerycką;-)
UsuńFajnie, ze Franulek doszedl do siebie :) A Natalce cos poza kaszlem dolega? Czy tylko sam straszny kaszel?
OdpowiedzUsuńTyko kaszel. Mykoplazma wykluczona, jutro dowiemy sie jakie ma wyniki na krztusiec, astma też wykluczona.
UsuńJakaś kaszlo-zagadka
Wlasnie chcialam napisac o krztusccu, bo moje dzieci ostatnio przechodzily i ja rowniez. Kaszel okropny i praktycznie nic wiecej, Cora kaszlala z dwa miesiace z przerwami. I zanim doszlismy ze to krztusiec, leczona byla na co innego.
OdpowiedzUsuń