piątek, 20 lipca 2012

Różowiej

Franiutek powoli wraca do nas. Ranek powitał nas jeszcze krzykiem, płaczem, potem było uderzanie głową. 
Koło południa zauważyliśmy już, że mały się wycisza. Około godz 14-15 Franio dał już sobie założyć aparaty słuchowe i wyszedł na dwór. Siadł na rowerek i pozwolił się obwieźć po osiedlu.
Myślę, że pogoda nam bardzo dziś pomogła - było 20-21 st, bez wiatru, deszczu, słońca. Po prostu idealnie.


Ostatnie 4-5 dni dały nam ostro w kość - szczególnie dzień wczorajszy. Tak źle jak wczoraj naprawdę jeszcze nigdy nie było.. Franiowy tata był autentycznie przerażony. 
Nie wiem, co było przyczyną tego kilkudniowego kryzysu. Nie mam pojęcia i nie wiem czy ktokolwiek jest w stanie to zgadnąć. W styczniu jedna z terapeutek powiedziała mi, że z Franiem jest dość trudna sprawa, ponieważ jego deficyty nakładają się na siebie i trudno rozgraniczyć czy dany problem jest skutkiem zaburzenia A, B  czy C. 


opolskie poranne robaczki
Ktoś pisał w komentarzach do poprzedniego posta o ustawieniach aparatów. Nie sądzę , żeby to była ich wina. I przed tym ostatnim kryzysem i już dziś od popołudnia Franio nosi je bez problemów. Czasem jak nadchodzi cięższy okres, przeszkadza mu wszystko. Dosłownie WSZYSTKO. Łącznie z ubraniem na jego ciele. Nie daje się wtedy ubrać, przebrać sobie pieluchy itd. Aparaty to też wkładki silikonowe - najpierw trzeba je umieścić w małżowinie usznej. Wczoraj mały nie dawał sobie nawet przypiąć kid's klipa do ubrania jak pisałam. 


Bardzo możliwe że tak Franiutek odreagował ubiegły tydzień - wyjazd do Wrocławia i badanie okulistyczne, które bardzo przeżył, potem szczepienia, trzy dni w Opolu. Tym bardziej przeraża mnie, że może nam się nie udać sprzedać domu. Nie wyobrażamy sobie kolejnego roku życia w takim wariactwie. Z czegoś trzeba będzie zrezygnować. Z terapii słuchu we Wrocławiu???? Ale jak.. Jak pozbawiać go terapii słuchu???


W kwestii domu ciągle coś się dzieje, chwilami nawet bardzo stresująco się dzieje. Ciągle jednak zero konkretów. W poniedziałek dom ma oglądać kolejny zainteresowany kupiec. Może tym razem?...
My wiemy, że krasnalkowi trzeba spokoju, stabilizacji, rytmu, stałości. Mamy absolutną świadomość, że tutaj nie jesteśmy mu tego zagwarantować. Pozostaje więc mieć ciągle nadzieję. 


Wczoraj doszliśmy do wniosku, że dobrze by było znowu przewietrzyć mózgi u ciotki DPS. Chcielibyśmy wyskoczyć w następnym tygodniu na trzy dni. Mamy nadzieję, że akurat ten  wyjazd nam wszystkim dobrze zrobi. 
Natulka w poniedziałek w nocy jedzie na obóz harcerski nad morze na trzy tygodnie. Oby ta zmiana klimatu spowodowała, że pozbędzie się swojego koszmarnego kaszlu. W tym tygodniu miała kompleksowe badania w Centrum Pulmonologii i Alergologii w Karpaczu, które zaordynowała jej nasza dr pulmo-alergo. Jutro ostateczne wyniki. 


Chcielibyśmy jutro albo pojutrze wyjść z robaczkami w góry. Wszystko zależy od pogody i kondycji Frania. Cel: Samotnia. Ha ha...ambitnie podchodzimy do sprawy:) ciekawe czy choć na Polankę uda nam się dojść:)


I to wsio na dziś.
Jeszcze ino Allegro obrobię i zamykam lapka. Głowa mi pęka.   Starość...;-)


A Franio własnie zasypia... 
Ciiiiiiii...:) 





47 komentarzy:

  1. Jak to co odreagowywał? - SZCZEPIENIA!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgłoszę pediatrze.
      Ale..Franiutek ma już 3 lata niemal (za 2 tygodnie skończy). To była dawka dla dzieci dwunastotygodniowych!!

      Usuń
  2. Ogromne buziaki z malinowej!!! Nie zapomnijcie wziasc nosidelka...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To będzie wyprawa dla twardzieli.
      Nosidełkom mówimy stanowcze 'nie':)

      Usuń
    2. ;) to to im powiem bu schowali bo czekalo na was :). Jak dzis? Jak noc? Buziaki wielkie!!!!

      Usuń
    3. Nie, nie mów. Może na wszelki wypadek weźmiemy?...;-)
      Dziś lepiej.
      Rano powitał nas usmiech a nie krzyk:)

      Usuń
    4. To sie ogromnie ciesze!!! To mowic nie bede, goska tylki mowila ze czeka gotowe do wziecia w gory. Tam,nikt nie uzywa :) . Jakbys miala ochote na kawisko to zapraszam!!!

      Usuń
  3. biedny Franula.. i Wy.
    oby poprawa była na jak najdłużej
    mysle że masz racje co do przyczyn takiego stanu. u nas tez takie stresujace dni odbijaja sie X-dniowymi stanami agresjo-strachowo-bessennymi...

    oby jutro kupiec zauroczył się Wasza chatą i od razu podpisał umowę wstepna!!!!!!! trzymam kciuki :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W poniedziałek, ciocia:) Ale może jutro ktoś nagle zapragnie zobaczyć nasz dom? Kto wie?..:)

      Ps. Ale z umowa to już przesadziłaś:) Umowa może byc w poniedziałek....;-)

      Usuń
    2. heh.. tak, poniedziałek ;)

      Usuń
  4. Miło, że jest Franio z powrotem, Starość to u mnie ;-)Dobrze że myśłisz o odpoczynku tak trzymaj jest Wam potrzebny.
    Kolorowych snów Franiu Kochany

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, jesli uda nam sie z Opolem, to będziemy mogli wrócić na terapie do p. Beni. Wtedy pewnie się spotkamy. A jak się spotkamy, to pogadamy. O wieku i innych przypadłosciach;-)
      Potrzebne nam ogromnie oderwanie się od rzeczywistości. bardzo bardzo.. Rozumiesz sama.

      Ps. Franiutek ciągle śpi jak niemowlę. Godz 1 w nocy będzie godzina prawdy. Jesli prześpi, to...uffff...

      Usuń
  5. Pewnie, że w góry! Może Szamanka z lasu coś podpowie albo kupca ściagnie? ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Aguś cieszę się bardzo, że u Was zrobiło się różowiej i oby te "różowe dni" trwały cały czas :-)

    Natalko, Tobie już dziś życzę udanego obozu

    OdpowiedzUsuń
  7. Przytulam mocno. Trzymam kciuki za Frania, Natkę i sprzedaż domu. Jowita tęskniąca spod namiotu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jowita, miałas odpoczywać.. BEZ netu..:)
      Ale miło mi ogromnie, że do nas zaglądasz:)

      Usuń
  8. Aga obawiam się niestety że to mogą być szczepienia... tempo Franiwego życia tez ciągle nabiera rozpędu, wierzę w waszą cierpliwość i powolutku napewno wrócicie do normy, przecież juz jest różowiej :)
    PS. Natalko udanego obozu :) ślicznie ci w tych okularach! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeczytałam Natalce Twoje słowa.
      - A kto to napisał?
      - Taka pani co poznałam ją na elfowych turnusach.
      - A jak się nazywa?
      - Justyna.
      - Ta co ma Gabrysia?
      :)
      I tu Radek:
      - Ta Justyna, co jej się sprzęgło sfajczyło?
      :):)

      Usuń
    2. hahaha... no tak Radek był pierwszym który spojrzał trzeźwo na problem i uświadomił mi że panikuję jak baba :D
      Natalka wierzę że nie wyrosłaś i jest szansa na szaleństwo w kiecce w morzu :D pamiętasz?

      Usuń
    3. :) Oj Justyna, jak ja bym chciała się z Tobą i innymi elfowymi dziewczynami spotkać.. I zeby elfowe ciotki, Inga i Gabrysia, pocwiczyły z Franiem.. Nie moge przeboleć, że nie udało nam się na ten lipcowy turnus z Franiem pojechać.. Ale jak sobie przypomne jak było w zimie...musimy kurczaka trochę na nogi postawić.

      A w kieckach w morzu to sobie mozecie z Natką do woli ganiać:) nawet na zimowym turnusie:) Natka jest już prawie pełnoletnia..ha ha

      Usuń
    4. Aga wiem że będę świnią ale napiszę ci - letni turnus był cudowny, dlatego żal że Was nie było, brakowało trochę mi "stałych" mam - ale rozumiem cię i podziwiam!!!choć Francikowi mogłyby być ciężko na tamtej stołówce (kilkakrotnie wieksza jak w Dąbkach), a cala reszta super aż żal było do domu wracać... pisze o tym wszystkim na bloga ale u nas też ostatnio tyle sie wydarzyło - gips i różne inne - że wciąż mi brakuje czasu ... ale czekam z niecierpliwością na turnus zimowy :) tam odbijemy zaległości :)

      Usuń
  9. Ciotka DPS już nogami przebiera i czeka. :))))))))))))
    Pisałam tez poprzednio - myśle, że Franula ma dość tych jazd ciągłych, tych okropnych badań okulistycznych, tej mordęgi, a do tego jeszcze doszły szczepienia. Wszystko się nałożyło na siebie i taki był skutek. :(
    Mam nadzieję, że jak już do nas dotrzecie (jestem prawie pewna, że w drodze będzie tak samo jak ostatnio, kurde :( ), to Franula rozluźni się tak samo jak poprzednio. W razie czego od razu polecimy z nim do traktora, powinno zadziałać! :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Aaaa!!! Natulka wyglada pięknie w okularkach - Natusiu, odpoczywaj, ile wlezie, korzystaj ze swobody i dobrej pogody (dla Ciebie musi być!!!) i wracaj do domu wypoczęta i bez żadnych kaszlów! Przytulasy od ciotki! :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Dobrze, że Franiu już powrócił i jest sobą, życzę wam byście wszyscy odpoczęli i w końcu z domem się ułożyło

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, do powrotu jeszcze troszkę, ale wierzę, że wróci.. Krasnalek ciągle śpi. Już 3,5 godz. Spi spokojnie.

      Usuń
  12. Ja też chciałam napisać, że Natalka ślicznie wygląda w okularach. I choć nieczęsto piszę komentarze na blogach to tym razem nie odpuściłam ;)
    Bardzo się cieszę, że kryzys Frania należy już do przeszłości. Oby było takich jak najmniej.
    Majka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Majka, cieszę się, że napisałas.
      Natuli odczytam Twój komentarz.
      Kryzys jeszcze nie minął. Ale krasnalek już wraca. Mam nadzieję, że wróci do nas w najbliższych dniach.

      A teraz siedzę i zastanawiam się czy może trzeba było jeszcze rok poczekać ze szczepieniem...Ale Bóg jeden raczy to wiedzieć.. Dobrze, że kurczaczek wraca. Może to zupełnie cos innego, może jednak nie szczepienie?

      Usuń
    2. Aga,nie wymyślisz,dziecko musi być szczepione,samo odporności nie nabierze.Nasz neurolog twierdzi,że tylko grypa to szczepionka watpliwa-średnio odporny organizm z grypą powinien sobie poradzić-P.

      Usuń
  13. DPS-powtarzam się ,ale muszę-kocham Cię za to,znowu!Prababka
    Natalko-odpocznij,Franeczku wietrzenie mózgu to rewelacja,prawda?
    Napiszesz nam później jakie tam rosną kureczki?

    OdpowiedzUsuń
  14. Ciocia głowa to pęka i bez starości:) Przepraszam, że rzadko ostatnio piszę, jestem i czytam codziennie ale w domu goście nocami przetwarzam dary natury i nie ma kiej nabazgrać. Bardzo się cieszę że kryzys szybko mija. Fotki ostatnio przecudowne (Natka w okularach bomba) a i bardzo dziękuję za wczorajsze filmiki (Franek miał wtedy tyle co Anti teraz słodko mi się oglądało- ja teraz na etapie aut i ciągłego "brrrum" :) To tyle między jednym a drugim wiadrem wiśni :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podziwiam Cię za te przetwory:)
      Mija, powoli mija, jest zdecydowanie lepiej:)

      Usuń
  15. Jak dobrze, ze Franio ma sie lepiej.
    A Natalka fajnie wyglada w tych okularach, pasują jej bardzo.

    OdpowiedzUsuń
  16. Znowu się spanuję, Aga mam nadzieję, że Franius juz na stałe wrócił.
    A Natalka cudna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja teraz regularnie zaglądam do spamu:) Zespamowało Cie razem z SylkąO. Nie mam zadnego wpływu na to niestety.

      My też mamy nadzieję, że sytuacja jest już opanowana.

      Usuń
  17. Nic dziwnego,ze Franio sie zbuntowal.Szczepienia,badania,wyjazdy...Dorosly by sie wqr.... a co dopiero taki dzieciaczek.W dalszym ciagu trzymam kciuki za sprzedarz domu.Ostatnio rzadko pisze bo mam dola.Jak sie pozbieram to bede czesciej sie odzywac.Pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Bardzo się cieszymy,ze u Frania lepiej i mocno z Roksi ściskamy:)

    Buziaczki:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Tak bardzo się ciesze, że u Was ciutkę lepiej:) Samotnia?:) Piękne miejsce, mam nadzieje, że też tam kiedyś jeszcze pojadę:)Trzymam kciuki aby wyniki Natalki były dobre!Cieplutko pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rezygnujemy z Samotni. Po dzisiejszej wycieczce wiemy, że mały nie da rady. Musimy wybrać jakąs trasę bardziej emerycką;-)

      Usuń
  20. Fajnie, ze Franulek doszedl do siebie :) A Natalce cos poza kaszlem dolega? Czy tylko sam straszny kaszel?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tyko kaszel. Mykoplazma wykluczona, jutro dowiemy sie jakie ma wyniki na krztusiec, astma też wykluczona.
      Jakaś kaszlo-zagadka

      Usuń
  21. Wlasnie chcialam napisac o krztusccu, bo moje dzieci ostatnio przechodzily i ja rowniez. Kaszel okropny i praktycznie nic wiecej, Cora kaszlala z dwa miesiace z przerwami. I zanim doszlismy ze to krztusiec, leczona byla na co innego.

    OdpowiedzUsuń

Drogi Anonimowy Gościu,
bardzo proszę, podpisz swój komentarz swoim imieniem, aby łatwiej było mi na niego odpowiedzieć.
Dziękuję