Komu kaszką w oko?:) |
Panie Boże, czy sądzisz, że jak tak pięknie poproszę rodziców, to jest szansa na jeszcze jednego lodzika?..;-) |
Wszyscy jesteśmy zmęczeni - Franula na bank odbiera nasze nerwy i to nie pomaga. Hm...krasnalek ciągle jeszcze nie przesypia nocy, wiec czasem o poranku wyglądamy jak zombiaki. Staramy się, ale chwilami łatwo nie jest.
Drugi problem - jedzenie. Dzięki wprowadzeniu błonnika owsianego i olejów tłoczonych na zimno skończyły się chociaż problemy z mega zaparciami krasnalka. Franio jednak odmawia jedzenia coraz większej ilości produktów..
Ciocia, czekam na ciebie. Gdzie jesteś? |
Franc Budowniczy:) |
Bardzo się boimy tego wyjazdu z Franiem - jak on zareaguje na powrót do domu, potem ponowny wyjazd.. Nie da się tego jednak ominąć - to będzie wyjazd związany z podpisaniem aktu notarialnego o sprzedaży domu. Ale w końcu właśnie to wydarzenie zbliża nas bardzo do zapewnienia dzieciom upragnionej stabilizacji i spokoju.
Pani Ewelina powiedziała nam, że chce wkrótce ruszyć z terapią "grupową" dla Frania. Nie będzie to typowa grupa, lecz praca w diadzie - Francik będzie pracował z Antosiem, obu chłopcom będą towarzyszyły ich terapeutki. Dostaliśmy także propozycję zwiększenia godzin terapii Francika - z 1 do 2 tygodniowo. Jesteśmy jak najbardziej za. W końcu po to się tu przenosiliśmy, aby krasnalkowi zapewnić taką terapię, jaka jest mu według specjalistów potrzebna.
Nagroda dla dzielniachy - pierwszy lizak w życiu:) |
- Franiu, przyjdziemy tu jeszcze?,
krasnal po króciutkim przetwarzaniu danych odpowiedział zdecydowanie TAK:)
Chwila wyciszenia w ciągu dnia.. |
Tak się cieszy Franek!:) |
I niech ten stan trwa jak najdłużej:)
Koniec na dziś.
Ależ się wywnętrzniłam;-)
Ps. Niezmiennie dziękujemy za klikanie w banerek konkursowy:)
tylko pozazdrościć tego czasu bez antybiotyków ;)
OdpowiedzUsuńi oby jak najdłużej on trwał :)
ja też już kończę i nie mam zamiaru wracać ;)
Aga, buziaki dla wszystkich i jak zawsze pokłony dla Was.
Kinia, Ty masz takich dilerów wokół siebie, że nie wiem, czy Cie prędko wypuszczą ze swoich rąk;-)
UsuńBuziaki od nas dla Ciebie. Także jak zawsze:*
plisss :) bez takich przepowiedni ;)
UsuńOki, apeluję do dilerów Kinii o wypuszczenie w.w. ze swych rąk:) Dość się już dziewczyna nawciągała:)
UsuńKiniuś kochana, zdróweczka, niezmiennie.
Wiesz, nieeee:*
Cudny dzieciak!!! :D
OdpowiedzUsuńAga ! super podejscie..zastanawia mnie jednak to co pisałaś o hamowaniui wybuchu agresji...moze to ten wiek 3 latka? moj czasami tez takrobi i z tego wszystkiego zapisałam go do psychologa na nast.sobote :/ czasami wysiadam...boje sie tej wizyty jak cholera
OdpowiedzUsuńJolu, bunt buntem, ale to co prezentuje Franula wykracza niestety poza zwyczajny bunt 3- czy 4latka. Dobrze, że Franula teraz jest pod fachowym nadzorem Prodeste - czujemy sie z tym bezpieczniej.
UsuńBudzi nas krzyk Frania, w ciągu dnia co chwilę krzyk/płacz/autoagresja. My wiemy, że dla krasnala te zmiany są ogromnie ciężkie - niestety dzieci z czr-em ciężko znoszą zmiany. Ale nic to, my już wiemy, ze obraz czyni cuda w wypadku Frania. mamy nadzieję, że i tym razem pomoże.
jak tak czytam Ciebie to mam wrazenie ze u mnie jest podobnie..moze bez tego krzyku w nocy bo Kubus przesypia całą noc ale w ciągu dnia jest w 70% płacz i marudzenie...kiedys tak nie było...tylko, ze Ty bardziej jestes cierpliwa ja tak nie potrafię i czesto sama wybucham
UsuńJa bardziej cierpliwa????? Jola! To Ty mnie jeszcze nie znasz:)
UsuńNie sadze Agus , to ja siewczoraj zanosilam jak dziecko bo wybuchlam w domu jakwulkan.
UsuńNajważniejsze to to że w końcu udało się ze sprzedażą domu!:D
OdpowiedzUsuńOstatnio rzadko piszę(brak czasu, przygotowania do egzaminów), ale trzymam kciuki za Frania calutki czasik no i głosiki Wam posyłamy:)
Dzięki Monika.
UsuńUcz się pilnie, kochana:)
Dziekuję, że glosujesz:)
Aguś - wiadomo było, że będzie ciężko, że musi być najpierw gorzej, żeby mogło być lepiej. Teraz już jest z górki, jeszcze tylko chwilka i sytuacja zacznie się stabilizować, byle do grudnia.
OdpowiedzUsuńWiem, bywa straszliwie trudno, na pewno o wielu rzeczach nie chcesz pisać. Ale jest światełko w tunelu, prawda? Będzie dobrze, kochana, ja to wiem! Przytulasy dla Franciszka i reszty rodziny!
No wiem, no wiem, Aneta. Dzięki Ci wielkie, za wszystko. Za wszystkie rozmowy, wysłuchiwanie utyskiwań, jęków i obaw. I Twoje niezmienne "BĘDZIE DOBRZE":)
Usuń:*
Aguś ,jesteście już na prostej!Notariusz to 3/4 drogi..Nawet prowizoryczne urządzenie nowego siedliska będzie już stabilizacją.Wrócicie z Kowar -nastanie listopad..Wytrzymajcie dzieci,nadzieja jest wspaniałym nośnikiem!
OdpowiedzUsuńFranio wybudował już pół Waszej wieży Eiffla,druga połowa to już łatwizna.Przytulam.Prababka :)
Dzięki Gosiu.
UsuńDobrze, że wy trzeźwo oceniacie sytuację, bo ja mam z tym często problem:)
Buziaki
Aga ciężki kawałek drogi już pokonaliście, ogromne zmiany powodują stresy, trzymam za WAS Kochani kciuki, już nie długo będzie prosta ścieżka dla WAS Frania i Natki :-) POWODZENIA
OdpowiedzUsuńDziekuje Aniu.
UsuńZ każdym dniem coraz bardziej wierzymy w to, że się uda.
Narazie jednak troche boimy sie cieszyć..
Oby do najbliższego poniedziałku.
Uściki dla Was, kochane.
My problemow jedzeniowych nie mamy, ale trzymamy kciuki za Frania aby ta kwestia gladko poszla :) w koncu dzielny chlopak z niego
OdpowiedzUsuń:) Musi pójść, nie ma innego wyjścia.
UsuńW niedziele Franiutek zjadł w miare normalnie obiad, to już był sukces.
Ziemniaczki pokrojone w równiutką kosteczkę (żadnej papki bo....masakra) + mały kotlecik. Zjadł ok 3/4.
Super radosne dziecko. :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie, że macie dodatkowe godziny zajęć! I bardzo szkoda że tak to jedzenie wygląda... My chyba już po apogeum, było tak, że nie jadł młody NIC. Ciężkie klimaty. Głodzenie u nas nie daje kompletnie żadnego efektu. Sam się głodzi.
Nie ma lekko.
Oby minęło Franiowi. Rośnie, potrzebuje jeść. Oby obrazki dały efekt.
Cmok!
Po pierwszych próbach głodzenia tez nie było efektu. Któregoś dnia w końcu ruszyło. Dla mnie tylko koszmarnie trudne jest, ja Franio krzyczy MNIAM, my mu podajemy coś 'normalnego' on wrzask, protest, płacz... No nic, i to minie miejmy nadzieję.
UsuńFranio faktycznie jest niejadkiem, sama widziałam jak to u Niego wygląda. Co do reszty, jeszcze tylko troszkę cierpliwości i będzie miejsce które będzie można nazwać domem.
OdpowiedzUsuńTrzymajcie się!
Widziałaś Kajko jak to wygląda przy Franiu, więc doskonale rozumiesz nasze obawy, tym bardziej że krasnal tak długo (18 mies.) walczył z silną niedokrwistością. Ale nic to, damy radę:)
UsuńWybiórczość jedzenia to ciężka sprawa jest do przejścia, ale przecież Franiu już wiele razy pokazywał jak dzielnie potrafi sobie poradzić :)
OdpowiedzUsuńU nas głodzenie to byłoby chyba samobójstwo, bo głodna Maja to istny diabełek z całą gamą zaburzeń :/
Aga, jeszcze chwilka, chwileczka i odspniecie wszyscy...bardzo się cieszę, że ruszyła sprawa z domem, że tak naprawdę został do pokonania jeden metr na prostej drodze i bedziecie w nowym domku :):)
OdpowiedzUsuńPowiadasz pierwszy lizak w zyciu Frania???
Ojoj, to ja zła matka jestem...Szymon smakował owy juz miesiąc temu...ale winę zrzucam na starszego brata...szatan nie dziecko hehehe
Buziaki.
Matko to ja juz wyrodna moje liżą ile wlezie od nie wiem kiedy :-))
Usuń:)
UsuńJa mam schizę zębową:)
łączę się z Franulkowym porannym łykaniem leków tarczycowych...
OdpowiedzUsuńcytuję: "niech ten stan trwa jak najdłużej:)"
OdpowiedzUsuńtego życzę!
Witam, trochę w innym temacie- rozumiem, ze można już usunąć info o sprzedaży domku? cieszę się, ze się udało i pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńTeoretycznie tak, ale tylko teoretycznie. Akt notarialny podpisujemy w poniedziałek. Po notariuszu poproszę wszystkich o usuniecie informacji, sama też zamknę "blog sprzedażowy".
UsuńDziękuję, że opublikowałaś u siebie informacje o nas:)
nie ma za co- choć tak można pomóc ;)
Usuń