TAKI uśmiech ciocie wywołują:) |
Nie jestem w stanie wyrazić słowami, jak ważne było i jest dla nas ich wsparcie i jak bardzo jesteśmy im wdzięczni za pomoc.
Te 3 godziny w ciągu tygodnia były dla nas czasem bezcennym. Początkowo załatwialiśmy sprawy urzędowe, z czasem pozwalaliśmy sobie na luz wyjścia we dwoje na kawę, o ostatnim wypadzie do kina już nawet nie wspominam. Ten oddech w ciągu tygodnia był dla nas ogromnie ważny. Krasnal zaś miał w tym czasie najlepszą na świecie opiekę.
Tak powstawały dzieła Franiowe |
Takiego zdolniachę mamy w domu:)
Oto fotorelacja z Franiowych kuchennych rewolucji:)
Przesiewanie mąki było super. Franio ma swój syl - na koniec do przesianej mąki wsypał to, co zostało w sitku po jej przesianiu:) A co, więcej bułeczek będzie:) |
A potem zaczęło się SI. Miny Franka były bezcenne:) |
Tu chyba synio zwątpił, że z tej mąki będzie chleb:) |
Zaangażowania i techniki zagniatania ciasta drożdżowego trzeba uczyć się od Frania:) |
I powoooli zbliżamy się do wielkiego finału:) |
A jak już się uda zrobić w miarę równe kuleczki z ciasta, trzeba je pomalować białkiem. Ta część baardzo się Frankowi podobała:) |
Skoro mama rzuciła hasło "A teraz kruszonka, synku", to łasuch kochany od razu zabrał się do jedzenia:) Zdziwienie było bezcenne:) |
- Rośnij kruszoneczko duża okrąglutka, bo cię bardzo lubię |
Na koniec trzeba klęknąć przed piekarnikiem i modlić się, żeby bułeczki wyszły pyyyszne;-) |
OTO FRANIOWE DZIEŁO!! |
I wreszcie przyszły ciocie.
Krasnal szybko wyskoczył z kuchennego fartuszka i przywdział...t-shirt z krawatem;-)
Najpierw Franula wręczył swoje malunki |
a potem były tańce, hulanki, swawole:) |
Takie jesteście, ciocie, kochane, że aż muszę Was uściskać:) |
Wiemy, że mamy ogromne szczęście.
Przede wszystkim dlatego, że w ogóle możemy korzystać z takiej formy pomocy, co nie jest, niestety, regułą, ale i dlatego, że Ewa i Martyna są cudownymi ciepłymi i mądrymi młodymi kobietami.
Za rok dziewczyny kończą studia.
Będą świetnymi terapeutkami.
Ewa, Martyna, jeszcze raz dziękujemy Wam z całego serca.
***
Ps. Już za tydzień jedziemy odwiedzić The Lasche Family, która niedługo wybiera się w trasę dookoła Polski. Przeczytajcie TU, co się u Laschków zadziało:)
Jaki słodziak z tego kochanego Franusia :)
OdpowiedzUsuńFraniu- totalny Miszczu we Wszystkim
OdpowiedzUsuńco tam bułeczki-bułka z masłem:)
i my dziękujemy Dziewczynom razem z Wami
Dziewczyny ukłony dla Was:)
Aga- Ignasia
przepiękne bułeczki! i podziękowania dla Martyny i Ewy. Super, że można znaleźć jeszcze osoby, które chcą pomagać innym, do tego sprawia im to wielką radość :) gratuluję dziewczyny!
OdpowiedzUsuńNo,Franuś bułeczki wyśmienite:-)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś się wproszę na takie pyszności
z małych rączek;-)
Pozdrawiam
Hania z chłopakami łasuchami:-)
Aaaaaaaaaa zapraszamy:)
UsuńJak to cudownie ze na świecie są takie kochane dziewczyny:) lecz cóż się nie robi dla czarujacego Franusia :)
OdpowiedzUsuńJak to cudownie ze na świecie są takie kochane dziewczyny:) lecz cóż się nie robi dla czarujacego Franusia :)
OdpowiedzUsuńFraniowe bułeczki... to musiało być pyyyyyszne :-)
OdpowiedzUsuńpozdrowienia dla cudownych Ciotek-Wolontariuszek
PS. zdjęcie Frania "modlącego" się przed piekarnikiem rozłożyło mnie na łopatki :-)
To i ja tez calusy ciociom sle! :)
OdpowiedzUsuńI Franiowi oczywiscie tez:))
Jaddis, to drożdżowe wg Twojego przepisu:)
UsuńA można prosić o podzielenie się nim? :)
UsuńCzuje sie zaszczycona! Jeszcze wiecej calusow sle :D
UsuńJak sie Franio w kuchni wprawi to niech Gessler ma sie na bacznosci :D
Drogie Ciocie!
OdpowiedzUsuńKocham Was miłością bezgraniczną i dziękuję, że poświęcacie swój czas Frankowi :)
Franiu!
Bose stopy przy piekarniku rozbroiły mnie całkowicie :)
ŚCISKAM WAS WSZYSTKICH MOCNO!
Jowita
Franio cudownie.
OdpowiedzUsuńFranio jest naprawdę wspaniały Chłopcem.
Super ciocie - wolontariuszki :)!
OdpowiedzUsuńDziewczyny jesteście genialne!!! A Franio też!!!
OdpowiedzUsuńBoszsz, jaki piękny wgląd, jak on cudnie to ciasto robił, słodziak mój! Przejęcie i zaangażowanie bije mu z buzi - i ja się nie dziwię, jakbym TAKIE ciocie miała, to też bym zaangażowana była! Franciszej jest słodziak i ma takie ciocie, na jakie zasługuje, wyjątkowe. Dziękujemy Ciociom Wolontariuszkom!!! :)))
OdpowiedzUsuńNajbardziej waleczny i najbardziej słodki czterolatek jakiego znam. A całkiem nie dawno mąki nie chciał dotknąć. No i proszę, piecze lepiej niż nie jedna z Cioć. A Panie Wolontariuszki, to skarb. Myślę, że Im takie spotkania dają przynajmniej tyle samo co Frankowi. Z resztą, widać po fotkach.
OdpowiedzUsuńTaka jestem z niego dumna, jakby to co najmniej mój Franio urządził takie przyjęcie... :D
OdpowiedzUsuńmniam mniam dajcie troszeczke!! piekna terapia si, a Franio taaaki madry.
OdpowiedzUsuńświetna relacja z wyczynów Franiowych. Ale Młody nie dość że artysta-malarz to jeszcze mistrz cukiernik. Jestem ciekawa co będzie dalej :)
OdpowiedzUsuńJuż pisałam na fb , ,ze Franio to człowiek wielu talentów - pięknie gra na perkusji, maluje obrazy a teraz jeszcze te bułeczki mniam, tez bym takie chciała.Panie wolontariuszki wspaniałe ale Franio tylko na takie zasługuje.
OdpowiedzUsuńCałuski dla Walecznego.
Mama Asi (forumowa babcia Franusiowa)
Franusiowa Forumowa Babciu, i w tej kwestii Franio łamie stereotypy - ponoć dzieci z autyzmem są specami w jednej dziedzinie, tymczasem nam tu mały człowiek-okiestra rośnie;-)
UsuńUściskiwujemy Cię moooocno:*
Faaaajny dzień :) Pierwsze w życiu wypieki i to w tym wieku...zazdroszczę, ja zaczęłam całkiem niedawno ;)
OdpowiedzUsuńW filmiku gdzie Franio układa truskawki na bułeczkach, przy trzeciej chyba określił, że truskawa podwójna...tak przynajmniej ja zrozumiałam ;)
Buziaki, samych tak fajnych Cioć życzę w dalszej drodze! :)
Agu, masz absolutną rację, ja też dopiero oglądając filmiki zrozumiałam, że chodziło Franiowi o podwójną truskawkę a nie o ilość bułek:)
UsuńJuż nie możemy się doczekać Waszej wizyty :))
OdpowiedzUsuńJaki ten Franio jest kooochany :) ale to wiadomo nie od dziś :). I bardzo mądry ( te truskawki pokazał świetnie). Życzę samych tak wspaniałych sukcesów. Studiuje pedagogikę i właśnie się dowiedziałam że codzienne głośne czytanie dziecku ( nie tylko zdrowemu, a może wręcz niekoniecznie zdrowemu ) bardzo dobrze wpływa na rozwój intelektualny, emocjonalny i w ogóle ogólny rozwój dziecka, może to też w jakiś sposób pomogło by Franiowi, nie chciałabym się "wymądrzać" bo nie o to mi chodzi, nie jestem specjalistą, tak tylko pomyślałam że może pomóc. Bardzo gorąco Was wszystkim pozdrawiam i życzę duuużo zdrowia dla całej rodzinki :) :)
OdpowiedzUsuńAgnieszka
Czytamy, czytamy:)
UsuńTerapeutka Frania z Prodeste zaleciła nam jedno bardzo proste ale fantastyczne ćwiczenie - czytając Frankowi dobrze znany mu tekst mamy zamienić jakies słowo, np.: "żyła sobie kiedyś dziewczynka, którą wszyscy nazywali Zielony Kapturek". Ta "zabawa" sprawiła, ze Franek baaaardzo uważnie słucha znane sobie teksty! Mało tego, czeka na zamianki i cieszy się ogromnie, gdy je wyłapie:)
Uściski i od nas:)
ja poproszę taką partię bułeczek mniam :)
OdpowiedzUsuńFranuś super, jak zwykle.
OdpowiedzUsuńA jaki bohater drugiego planu na drugim filmiku :))
Asia