poniedziałek, 10 czerwca 2013

O Fundacji Dom i festynie

Od majowego festynu Franula stał się prawdziwym małym imprezowiczem - gdy zaczyna tupać nóżkami i mówić la-la-la oznacza to jedno: Franio, chce iść na festyn.
No i mamy problem, Huston, bo skąd tu średnio raz w tygodniu brać jakiś festyn? Musimy namierzyć w internecie jakiś opolski festynowyszukiwacz;-)
Całe szczęście wczoraj odbył się festyn Fundacji Dom z Opola, która swoją opieką objęła niedawno także Franiutka.
Jest ciacho, jest impreza;-)
Krasnalek uczęszcza do Fundacji na zajęcia z psychologiem - a dokładnie z panią psycholog, ciocią Patrycją (raz na dwa tygodnie), w tę środę zaczyna terapię SI z ciocią Małgosią (raz w tygodniu) i od ubiegłego tygodnia uczestniczy z zajęciach pogotowia terapeutycznego.
Taka opieka dla dzieci (całkowicie bezpłatna) to dla nas kompletnie nowe doświadczenie. Nie tylko dlatego, że bezpłatna, ale jesteśmy po prostu pod ogromnym wrażeniem serdeczności, zaangażowania, wiedzy, takiego zwykłego (tzn. absolutnie niezwykłego) ciepła założycieli Fundacji i wszystkich pracujących tam terapeutów. Nie jednej osoby, nie - wszystkich ludzi. 
Bez wyjątku. Franula leci na zajęcia do Fundacji jak na skrzydłach.


Dzisiaj jestem zmęczona strasznie, więc pisać już nic nie będę - kiepsko mi to coś idzie. Zajrzyjcie na stronę Fundacji - TU opisano, kim są przyjaciele Fundacji (tych nigdy dość), TU z kolei są opisane cele i zasady działania. Czytajcie wszystko i...czapki z głów, panowie i panie, przed tymi fantastycznymi ludźmi, dzięki którym i nasz Franula pokonuje kolejne przeszkody na swojej drodze.
Niezwykłe miejsce, czy też raczej - niezwykli ludzie.


To nie inwazja ufoludków - to fundacyjne ciocie:)


Pacjent miał pewne problemy... maszyna krzyczała że konieczna defibrylacja itd., ale Krasnal działał po swojemu;-)
(prawie jak NFZ - że tak sobie na tę drobną złośliwość pozwolę)
KAMERA!!!
Franula w każdym miejscu, każdym pomieszczeniu szuka kamer (wymyślił nawet  swój własny znak 'kamera'), gdy zobaczył więc 'pana kamerowego' mieliśmy z głowy z pół godziny festynu:) A 'pan kamerowy' złoty człowiek - luz totalny "Niech sobie dziecko podotyka i pokręci"..:)
Dziecko dotykało więc i kręciło a my się modliliśmy, by sprzęt wytrzymał;-)


Franiowe dzieło trafi za szkło i zawiśnie w galerii rodzinnej:)


Dzieło z sesji popołudniowej.
(Gdy mama ruszyła w drogę do pracy, chłopaki przyszli jeszcze raz na festyn. Franula w domu nie dawał spokoju - nic że 30 stopni, festyn to festyn.
Twardym trzeba być, nie mientkim;-)

Syrenka nasza kochana;-)


Przy okazji okazało się, że jedna z cioć pracujących z Franiem jest naszą sąsiadką:) TAKICH sąsiadów mamy:)
Skoro o sąsiedztwie mowa - Franek w osiedlowym sklepiku już od dobrego miesiąca dostaje picie "na zeszyt". Chyba więc już jesteśmy sami swoi, co?;-)

***
Jutro w TVP2 o godz. 8.20 będzie mowa o akcjach protestacyjnych rodziców dzieci niepełnosprawnych mających na celu poprawę bytu tychże i o znieczulicy polityków.
A TU lektura do poczytania.

27 komentarzy:

  1. hahaha piękna Syrenka :)
    Aga, dobrze że wyjechaliście z naszego pięknego zadupia... piękne jest, ale to zadupie... Franio idzie jak burza :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kinia, ale to zadupie było nasze, swojskie, z przyjaciółmi, naszymi kątami, wydeptanymi ścieżkami..sama wiesz, o co chodzi. I chyba już wiem, o co chodzi z tym 'nieprzesadzaniem starych drzew'. My jeszcze tacy starzy na przesadzanie nie jesteśmy, ale łatwo nam nie jest. Dobrze, że jest internet.
      :*

      Usuń
    2. Są firmy do przesadzania starych dzrzew:)To się często udaje:)
      Zadupie,przyjażnie,ścieżki,,,przetrwają.Zajrzysz,może wrócisz???
      A teraz jest opolskie la la la!!!Franio sie rozwija:)))Pięknie:))
      Franio się dobrze czuje w Opolu:)))Rozkwitnie i zobaczycie co dalej...:)))Prababka:)

      Usuń
  2. W tym kolorowym zamęcie jest metoda: Franus wie jaka:) Jest kolorowo i wesoło i tak ma być. Syrenka jest w morze wzięta co widać po mince:) Festyn to jednak świetna sprawa i wcale nie dziwię się Franusiowi. Znowu ciekawy mały tygrysek zaglądał w oko kamery, potrzymał nos fantoma i fajnie jest. Idziemy do przodu! O to chodzi!

    OdpowiedzUsuń
  3. sama bym chciała takich są sąsiadów jak Wy
    Co tu pisać więcej..wymiatacie wszyscy

    Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciotka, przeprowadzaj się. Ponoć woj. opolskie jest jednym z trzech, z którego najwięcej młodych ludzi wyjeżdża za granicę - napływ naszej rodziny statystyki nie poprawił, bo my nie łapiemy się w widełki 'młodzi rodzice' - wy to co innego;-)

      Usuń
  4. Ale się Francyś rozszalał! Od imprezki do imprezki...

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale piękna Syrena!!! :) i jaką ma cudną sukienkę w kwiatki :)
    Franio przystojniak wie gdzie najlepiej, tam gdzie kolorowo i radośnie :)
    Zuch chłopak, fajnie widzieć jak poznaje Świat :) :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aga, a Ty wiesz że ta sukienka ma 20 lat i kupiłam ją sobie jako studentka? Matko jedyna..dziś nie mogę sobie nawet wyobrazić, że chodziłam w takich krótkich kieckach:)

      Buziaki:*

      Usuń
    2. Oj wierzę, bo i ja takie mamine skarby przejmuję! :) I moja mama również stwierdzała: "ona mi do kolan prawie sięgała" ;)
      Moda powraca, dlatego ja chomikuję, dla młodszej o 13 lat siostry ;)

      :*

      Usuń
    3. O matko...staro się poczułam..;-)

      Dobra, idę spać, bo jeszcze chwila a będę musiała dopełzać do łóżka:)
      Kolorowych, ciotku Ugu:*

      Usuń
  6. Skoro Franek taki imprezowicz, to nie może Was zabraknąć w najbliższą niedzielę w Jelczu. Do Wrocławia jeździcie, a Jelcz jest od Wrocławia rzut beretem. Stowarzyszenie Pomocy Dzieciom "Tęcza" w Oławie będzie organizatorem imprezy. Można liczyć na fajne atrakcje;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Aga u nas festynów dostatek :-) zapraszam :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Franio super że lubisz festyny.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja mogę zorganizować festyn w ogrodzie tylko przyjeżdżajcie :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W najbliższy weekend jedziemy na festyn rodzinny do..Wrocławia:) Siostry firma organizuje, a że siostry siostra to też rodzina, więc się łapiemy:) (a przy okazji kwestię obuwia domowego załatwić będzie trzeba).

      Z tego, co piszecie, festynów zabraknąć nie powinno;-)

      Usuń
  10. Ja pierdziuł, jaki czad!!! :)))
    A pamiętasz? Jeszcze niedawno wydawało się, że takie sytuacje są poza zasięgiem Franuli, tyle osób, hałas, tyle bodźców!!! Mały przystojniak idzie naprawdę do przodu jak burza. I widać jak na dłoni, że decyzja o przeprowadzce do Opola była tą jedyną i najwłaściwszą.
    A do Karpacza daleko nie macie przecież! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja piszę tak jak Ciocia. ;-) Czytałam i buzie miałam rozciągniętą jak twarz szeroka! Podoba mi się ten Franiowi sprint, oj podoba. Opole da się lubić!!! ;-)

      Usuń
    2. Odczytajcie to właściwie, bardzo Was proszę: Jesteście najstarszymi ciotkami Franka (czytać WŁAŚCIWIE!).
      NO i Wy widzicie..kurcze.. I kto by pomyślał jakieś 2,5 roku temu, gdy ryczałam Wam w słuchawkę referując przebieg wizyty u dra w CZD, że dziś takie komentarze popełnicie, Franek pójdzie drogą taką a nie inną.
      Zawile coś piszę, ale pora (znowu) nie sprzyja;-)

      Buziaki:*

      Usuń
  11. Czy tylko ja odniosłam wrażenie, że Franiowy obrazek przedstawia mapę USA? :)
    Fajnie, że festyn się udał :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Choroba, teraz i ja widzę:)
      Nawet mimo późnej pory:)

      Usuń
  12. no zabawa super, nic dziwnego ze Franek oszalal na punkcie festynów. Najwiekszym waszym osiagnieciem to to ze w ogóle tam poszedł, cudownie prawda?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No jasne.. Jeszcze nie tak dawno wydawało się nam to niemożliwe. A Francyś jak to Francyś idzie swoją ścieżką;-)

      Usuń
  13. Wierzyć się nie chce, że sa tacy ludzie na tym świecie.
    Na marginesie- Franiowe dzieło jest zachwycające- to wyczucie kolorów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zofijanno, naprawdę nie możemy wyjść z podziwu dla tych fantastycznych ludzi. Dzieciaki mają szczęście, że jest takie miejsce.

      Usuń
  14. jakie fajne wieści- czytałam i coraz bardziej uśmiechałam się- zdjęcie Natki mnie rozbroiło, podobnie jak komentarz o Służbie Zdrowia. świetne wieści o Fundacji - z piękną zresztą nazwą. Franiowi życzę festynów!

    OdpowiedzUsuń

Drogi Anonimowy Gościu,
bardzo proszę, podpisz swój komentarz swoim imieniem, aby łatwiej było mi na niego odpowiedzieć.
Dziękuję