poniedziałek, 11 listopada 2013

Aukcje Allegro na rzecz Frania i sprawy krasnalowe

W ubiegłoroczne wakacje odwiedziliśmy Anię Mroczek, która przekazała nam wtedy kolejnego aniołka na aukcję na rzecz Frania. Aniołka schowaliśmy do kartonu, którego po przeprowadzce... nie mogliśmy odnaleźć. Sytuacja ta nas koszmarnie stresowała i było nam najzwyczajniej w świecie głupio w stosunku do Ani. Zgubić TAKI dar! 
Całe szczęście jakiś tydzień karton odnalazł się! Napisane było na nim jak byk WAŻNE!!:)
Kamień spadł nam z serca:)
Wczoraj wystawiłam więc wreszcie na Allegro Anioła Stróża od Ani
Tak pisze ona o swoim dziele: 
"Wisior stworzony w pełni własnoręcznie ze srebrnej blachy i różnej grubości srebrnych drucików, specjalnie z myślą o Franiu.Taki osobisty Anioł Stróż, uciekł z anielskiego chóru - stróż szczęścia i dobrobytu. [...]"



fil-coś
Obok aniołka pojawiło się trochę nowych książek dla dzieci i dorosłych, fil-cosie autorstwa ciotki Karoliny (połowa sprzedała się zaraz po wystawieniu) oraz kule Temari w formie bombek, które na aukcje dla Frania wykonała kolejna ciotka Karolina. Może ktoś będzie chciał nadać swojej choince egzotyczny japoński sznyt?:)
Zapraszamy do zajrzenia na sam koniec aukcji Franiowych na Allegro.

Serdecznie dziękujemy za wszystkie dary:)



***
Francik za sprawą doktora pulmonologa od piątku jest na większej ilości leków i inhalacji - ma je dostawać przez okres 10 dni. Potem mamy wrócić do zwykłych dawek sterydów. Już od wczoraj widać zdecydowaną poprawę oddechową.
Niestety pan doktor stwierdził, że w tej chwili krasnal nie nadaje się na oddział szpitalny. Jak to pan dr obrazowo określił - oskrzela Frania są w niekończącym się stanie zapalnym, taki porespiratorowy balast i naprawdę nie trzeba wiele, wystarczy całkiem niegroźny wirus, żeby Franio miał problemy oddechowe. Tymczasem za tydzień mieliśmy ruszać z krasnalem w drogę do kliniki w Warszawie. Jutro lekarze w klinice będą się naradzać, co zrobić z naszym zawodnikiem. Nie mam pojęcia, co uradzą - czy wprowadzanie leków w domu czy jednak przełożenie hospitalizacji.
Ani jedno ani drugie wyjście nie jest dobre. Któreś jednak musi się okazać mniejszym złem..

9 komentarzy:

  1. Tak bywa, że najtrudniejsze bywają wybory między mniejszym a większym złem, mając świadomość, że każdy wybór budzi dylematy.Jestem pewna, że dzielny Franio poradzi sobie jak zawsze .Pozdrawiam cieplutko i zdróweńka dla Franuli i moc wytrwałości i cierpliwości dla Was kochani.

    OdpowiedzUsuń
  2. Życzymy trafnych i najlepszych wyborów.
    Zdrówka dla Franusia.
    Hania z chłopakami

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My też sobie, lekarzom..wszystkim tego życzymy.
      Dzięki Haniu:*

      Usuń
  3. Czary-mary, hokus-pokus a uśmiech Anioła zniknął śpiewająco :))) Właśnie dorwałam błąd w swoim opisie, ale za późno na zmiany. Pozostaje nadzieja, że wspomniany defekt piśmienniczy jedynie przyczyni się do tego że Anioł uznany zostanie za jeszcze bardziej oryginalny :)
    I absolutnie nie powinno być Wam głupio z powodu "tajemniczego zniknięcia" - dobrze wiem jaki wówczas mieliście kocioł. Pozdrawiamy rodzinnie ;)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, to taki uśmiech przechodzący w śpiew:)
      Aniu,żebyś Ty wiedziała jak my się stresowaliśmy zaginięciem Twojego aniołka...
      Rok stresu!!:)

      Dziękuję Ci serdecznie jeszcze raz:*
      (za aniołka oczywiście;-)

      Usuń
  4. oj... oby jakos to dobrze wymyslili..... trzymam kciuki

    OdpowiedzUsuń
  5. Hospitalizacja odwołana.
    Nowy termin "ustali się" niedługo.
    Nie ma mowy o wprowadzaniu leczenia w domu. Tylko szpital.
    Koniec kropka.

    A Francik chyba lepiej dziś niż wczoraj. Taką przynajmniej mam nadzieję:)

    OdpowiedzUsuń
  6. No tak widocznie być miało. Kurujcie się w spokoju.

    OdpowiedzUsuń

Drogi Anonimowy Gościu,
bardzo proszę, podpisz swój komentarz swoim imieniem, aby łatwiej było mi na niego odpowiedzieć.
Dziękuję