Jakoś mnie to nie uspakaja. Nic a nic.
Ja jestem wariatka - jak działać to JUŻ.
Nie ma zmiłuj się.
Trzeba iść za ciosem!
300% normy;-)
W nocy część tekstu poleciała do konsultantów .
Ci dziś wyrazili swe ukontentowanie.
(!!!!)
Emocji nie jestem w stanie opisać.
Jest w owej pierwszej części jeden bardzo trudny fragment - praca nad nim będzie miała miejsce dziś w nocy. Jutro wersja poprawiona ponownie trafi do naszych konsultantów.
Pojutrze, w piątek, odbędzie się pierwsza konsultacja treści z dziećmi. Mówiąc po ludzku - odczytam tę część dzieciom z przedszkola Frania.
Jeszcze nie wiem, czy wiem, co czynię:)
***
Luzak miga |
Dziś na kursie języka migowego w PZG rozmawialiśmy z młodym niesłyszącym człowiekiem.
Matko, jaki to był stres!!
Ale też nieźle się uśmialiśmy - chwilami rozumieliśmy co innego, on nie rozumiał, co my mówiliśmy, ale...miłosierny był - na koniec powiedział, że pięknie migamy:)
Podczas tego spotkania i "na terytorium" ludzi niesłyszących to my przez chwilę byliśmy niepełnosprawni.
To jest naprawdę niefajne uczucie.
Aga, Ty z Moniką to jak brygada stachanowców. Ale warto pracować ponad normę, kiedy cel taki szczytny! A jutro będzie pierwsza premia - od Franiowych koleżanek i kolegów. Powodzenia!!!
OdpowiedzUsuńMał(a)gosia
Tak czy siak od dawna myślę o Tobie Agnieszko: "ależ ta kobieta ma w sobie pokłady dobrej energii!" :)
OdpowiedzUsuńNo wariatka, jak Bóg mi miły, wariatka... :)))))))))))))))))))))))
OdpowiedzUsuńTo jest huragan nie dziewczyna. No jak można książkę pisać w takim tempie :)) No ale jeśli ktoś nie sypia po nocach to wszystko jest możliwe :) Wy ją tu dopingujcie, żeby się choć jedną noc przespała :) A ja gwarantuję, że piszą się rzeczy trudne ale i niesamowite.
OdpowiedzUsuń300%?.. no to nie połam klawiatury :)
OdpowiedzUsuńChociaż mam córcie z porażeniem i to trochę inna "bajka" lubię was czytać i wspieram was ogromnie,jesli książka się ukarze to na pewno ją przeczytam.
OdpowiedzUsuńA,co do ostatniej kwestii to wszystkim pełnosprawnym przydałoby się spotkanie na "terytorium" ludzi niepełnosprawnych!!!!!!!!
o rany, Aga ale Ty masz siłę! ;-)
OdpowiedzUsuńproszę wyśpij się ;-) a potem pisz, pisz ;-)
pozdrawiam cieplutko
ivonesca
Jest ogień! Kibicuję intensywnie!
OdpowiedzUsuńMogłabyś być moją szefową-zanim mi coś zlecisz do roboty,juz sama to wykonasz:)))Prababka:)
OdpowiedzUsuńjuz sie nie moge doczekac tej ksiązki
OdpowiedzUsuńDziewczyny, ale Wy macie tempo! Chcecie zdążyć wydać przed Mikołajkami, czy co? ;) A może przed Andrzejkami?! Hihi ;)
OdpowiedzUsuńZdjęcie Franka-luzaka rozkłada mnie na łopatki :D
wierzę, że czuliście się dziwnie na zajęciach z migowego. Ja tak zdawałam egzamin z j. migowego, pamiętam jakby to było wczoraj a było to dobre kilka tat temu z nerów aż się popłakałm bo efekt był podobny miałam wrażenie, że ten biedny człowiek nie wie co ja do niego migam. Ale egzamin zdałam na 4 więc chyba mnie zrozumiał i to nawet dobrze :) od tego dnia dziękuje bogu że słysze
OdpowiedzUsuńOj..jak człowiek otworzy oczy i zrozumie rzeczy, których wcześniej nie rozumiał, ba - nawet nie dostrzegał, dochodzi do niego, że jest ogromnym szczęściarzem, prawda?
UsuńUściski, Karola:)
Trzymam kciuki za jutrzejsze czytanie książki. No i ogromnie jestem ciekawa efektów.
OdpowiedzUsuńTo już dzisiaj, jak poszło? Jestem ciekawa :)
OdpowiedzUsuńP.S. Dziękuję za skomentowanie mojego bloga, oczywiście nie mam nic przeciwko na podlinkowanie do postu o językach migowych.