niedziela, 15 lipca 2012

Opole & Co.

Franciszek I Wspaniały
W czwartek przed wyjazdem do Opola mieliśmy z Franiem o 8 rano wizytę w przychodni w Jeleniej Górze. Akurat wypadała druga dawka Infanrixu dla krasnala (dawka, którą dzieci otrzymują normalnie w 12 tygodniu życia). Franio miał odroczone szczepienia, choć sama nie wiem, czy to jest trafne określenie, bo zaraz po urodzeniu i po skończeniu 1 mies. życia dostał w prezencie od państwa ten ........... EuvaxB z Thimerosalem. Do dziś nie mogę tego zrozumieć. Ale nie o tym miałam - w każdym razie po wyjściu z Kliniki AM Franio dostał wpis o odroczeniu szczepień. Gdy mały skończył 2 lata zielone światło dała i nasza p. neurolog i immunolodzy, niestety Franula cały czas chorował. Od kwietnia Franio jest bez leków (zero sterydów i antyboli już 3,5 mies.!!!), więc rozpoczęliśmy szczepienia. Po poniedziałkowej wizycie okulistycznej widok naszej cudownej kochanej dr z przychodni zadziałał na Franca jak płachta na byka.. Pani Małgosia z punktu szczepień z pełnym poświęceniem uskuteczniła była taniec węża, aby wkuć się w muskularne frankowe ramię. Jakoś się udało, choć mam podejrzenie graniczące z pewnością, że po tej wizycie pani dr i p. Małgosia doznały trwałego uszczerbku słuchu..


Po szczepieniu popędziliśmy do domu i krótko po 10 ruszyliśmy w drogę. Ta minęła nam w miarę, bez większych problemów. Po wjechaniu w granice miasta Franula podniósł ręce w geście 'hura':) Mądry chłopczyk:) 
Popołudnie minęło nam na spacerku i odpoczynku. W piątek odbyła się wizyta w Prodeste. Dostaliśmy program do pracy w domu, omówiliśmy wszystkie ćwiczenia, postępy Frania i sytuacje problematyczne. Krasnal zebrał dużo pochwał za postępy, jakie poczynił był w ciągu ostatniego miesiąca. 
Jedno z zadań - jak przełamywać stereotypową zabawę Frania
To była fajna wizyta, pierwsza taka "na luzie". Chyba my po prostu już lekko opanowaliśmy temat, wreszcie ogarniamy jako-tako terapię. Mamy z każdym razie wrażenie, że zaczynamy jakoś nad nią panować, rozumieć ją. Pamiętam te etapy strachu i chaosu z poprzednich miesięcy życia Frania, gdy wychodził kolejny problem, trzeba było go okiełznać, nauczyć się z nim funkcjonować, nauczyć się nowych form pomocy dla krasnala. Dlatego tak sobie myślę, że chyba powolutku, powolutku zaczynamy i ten 'kosmiczny przystanek' ogarniać.
Była taka fajna jedna sytuacja - omawialiśmy z p. Eweliną ćwiczenia dla Frania, mały bawił się z boku ukochanymi samochodzikami jeżdżąc nimi wzdłuż krawędzi stołu,  w pewnym momencie coś chciałam od Franulca, zadałam mu jakieś pytanie, oczywiście reakcja była zerowa. Z uśmiechem spoglądałyśmy na siebie z p terapeutką i powiedziałam tylko: 
- No tak, to było bardzo głupie pytać go teraz o cokolwiek.
W tamtym momencie poczułam ulgę. Naprawdę. Już nie ma we mnie, w nas (piszę i w imieniu pana męża, bo rozmawialiśmy o tym) tej paniki, która była zaraz po przekazaniu diagnozy. Teraz wiemy już, że to po prostu kolejna stacja na franiołkowej drodze do zdrowia. 
Franek nie będzie standardowym młodzieńcem, tak jak i nie jest standardowym dzieckiem, ale chwała Bogu, że jest z nami. I zrobimy wszystko, aby mu pomóc. Tak po prostu.
Antoś i Franek - wzory cnót wszelakich;-)


Po Prodeste był szybki obiad i popędziliśmy na spotkanie z - do tamtej chwili - internetowym kumplem Antosiem i jego rodzicami. Antek ma autyzm. Fajnie było umawiać się z mamą , która "kuma czaczę": 
- Nie przyjdziemy do Was, bo Franek wam mieszkanie zarzyga.
- A nie szkodzi, u nas żadna ściana nie jest nieochrzczona.
Wiem, że ta wymiana zdań może szokować, ale paw to taka sama część naszej codzienności jak choćby jego przeciwieństwo, czyli przyjmowanie posiłków.
Ponieważ jednak pogoda była łaskawa, postanowiliśmy spędzić popołudnie w plenerze. Chłopaki poszaleli, my pogadałyśmy, Natka trochę posłuchała o życiu z kosmitami.. I gdy tak słuchała, stwierdziła w pewnym momencie: 
Brawa dla tatusiów! Mamusie mogły spokojnie pogadać:)
- Jak pani tak opowiada o Antosiu, to muszę powiedzieć, ze on ma dużo cech wspólnych z Franiem.
Tu my spojrzałyśmy na siebie z Gosią - to było ważne dla Natki. Zobaczyła że nie tylko nasza rodzina jest taka "ordżinalna". Takie spotkania są ogromnie ważne. 
Gosia pożyczyła nam książkę o kosmicie, czyli o chłopcu z autyzmem. Lektura obowiązkowa. Uśmiechnęłam się czytając ją w pewnym momencie, bo opisano w niej sytuację, którą ja tu opisałam kilka dni temu - moją rozmowę z Natką o normalności naszej rodziny. Hm..wygląda na to, że takie przemyślenia to standard:)

Hurraaa! Plac zabaw:)
Mama Antosia powiedziała mi dokładnie, jakie możliwości terapeutyczne miałby krasnal w Opolu. Z każdym zdaniem robiłam większe oczy. Dla nas to brzmi jak bajka, jakby to był inny świat. I życie w tym innym świecie wydaje się nam niemal nierealne.
Kochani, dziękujemy Wam za fantastyczne popołudnie, wszystkie informacje i rady. Mam nadzieję cichą, że może niedługo będziemy się częściej spotykać na placu zabaw z robaczkami:)

Wróciliśmy do domu bardzo zmęczeni.. Dla Franka było to za dużo wrażeń.. Praktycznie całą drogę powrotną przepłakał. Rozpakowywałam naszą walizkę i myślałam jak by mogło być... Tak normalnie, zwyczajnie, bez jego umęczenia, łez, poirytowania i łez Natki, że już tak dłużej nie może.. 

Tak, moje wpisy są pogodne, zdjęcia Frania tylko te najfajniejsze, ale rzeczywistość od kuchni jest często inna. Tylko ja o tym nie lubię pisać, bo co to zmieni? Teraz nie jest nam najłatwiej z kilku powodów co najmniej, wspomnę tylko o stresie, obawie czy uda nam się sprzedać dom i przeprowadzić. Ten wyjazd dał nam bardzo w kość. Chyba po prostu zaczynamy odczuwać zmęczenie całym rokiem i stres ostatnich miesięcy. Dobrze, że Natalia już za tydzień wyjedzie na trzytygodniowy obóz harcerski nad morze. 

Chłopcy się bawią. Prawie razem:)
Tak niedaleko od nas jest miasto, gdzie Franula miałby całą pomoc na miejscu, w którym Natka i my czujemy się dobrze.. Narazie nasza kondycja psychiczna ma się z każdym dniem coraz gorzej. Czas płynie. Do 1 września zostało już tylko 1,5 miesiąca. Ta myśl nie wychodzi mi z głowy...
Chcieliśmy dziś trochę uciec przed tymi rozważaniami i wybralismy się na spacer z robaczkami. Jak na złość zawrócił nas z trasy potężny deszcz, ale Franek darł na szlaku do przodu jak rakieta!! Mało nóg nie zostawił za sobą, w ogóle nie chciał wracać do auta:) A my zasnanawialiśmy się przed ruszeniem w drogę czy wózek dla niego brać:)




No dobrze, trzeba kończyć ten nieco przydługi wpis. Na koniec jeszcze tylko kilka zdjęć z naszej dzisiejszej ekspresowej wycieczki.
Zobaczymy, co przyniesie jutrzejszy dzień. 
Na bank o 8 rano rehabilitację z ciocią Natalią.


Tacy duzi a deszczu się przestraszyli. Chcą wracać, i dlaczego????


Jednak troszkę się tym krótkim spacerkiem robaczek zmęczył:)


Ps. Chaotycznie, wiem, ale na więcej dziś mnie nie stać:)


41 komentarzy:

  1. Teraz, o ile to jeszcze możliwe, jeszcze mocniej trzymam zaciśnięte kciuki. :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Aga u mnie też kciuki nieustannie zaciśnięte.

    OdpowiedzUsuń
  3. no,o głośne ciiis poproszę ,jak na mostku z dziećmi! Nic się nie stanie,jeśli nawet chwycicie mały poślizg-1 września to nie koniec świata,najwyżej małe przesunięcie (naprawdę duuużo rozumiem).Oj,bo wpadnę z uścisko-klapsem (nie myl z klapsą).Aguś jesteście zmęczeni,wypuść trochę napięcia,kierunek glowny juz macie wybrany.Przytulam-Prababka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha! Mądrego to i dobrze posłuchać, mogę się jedynie dopisać do Prababkowego dictum! Wypuść napięcie, wypuśc, wypuść!!! Świat się nie skończy, zobaczysz!!! Buziaki i przytulasy od ciotki!!!

      Usuń
    2. DPS-dzięki za wsparcie.Wymyśl tylko jak się mamy przebić przez myślenie Agnieszki!

      Usuń
  4. I u mnie! I powtórzę po raz wtóry: BĘDZIE DOBRZE. WSZYSTKO będzie dobrze i pod KAŻDYM względem :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jasno i wyraźnie napisane jak na warunki w jakich teraz funkcjonujecie, mogę tylko powtórzyć to się uda, choć czasu tak mało. Serdecznie pozdrawiamy i kciuki nadal trzymamy. uciekaj spać, też musisz odpoczywać :-)Dobrej nocy i jeszcze lepszego jutra

    OdpowiedzUsuń
  6. Napiszę tylko jedno ŚCISKAM WAS I JESTEM STRASZNIE DUMNA Z WAS!:) Ucałownnia dla obu krasnoludków...

    OdpowiedzUsuń
  7. trzymam mocno zaciśnięte kciukasy za was będzie dobrze musi być.
    super, że Franuś robi postępy oby tak dalej

    OdpowiedzUsuń
  8. Gosiu, wczoraj, gdy pisałam ten tekst, miałam chyba zaćmienie umysłowe jakieś - nie podziękowałam Tobie/Wam za wspólne popołudnie i wszystkie rady i informacje. Zaraz to naprawię:) Do zobaczenia wkrótce, mam nadzieję:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Aga bedzie dobrze,wierze ze sie wszystko jakos ulozy i ze kupiec sie trafi.....

    OdpowiedzUsuń
  10. Serdecznie Wam dziękuję za kciuki, wiarę i wszystkie ciepłe myśli:)

    OdpowiedzUsuń
  11. heh, ja zapisałam dzis dzieci na szczepienie - Kinio konczy 4 lata a dotat byl tylko na zoltaczke szczepiony ;)
    ogolnie to boje sie jak to bedzie po...
    Franula dobrze znosi?

    a kontakt z kosmitsami zawsze buduje - także zazdraszczam :D

    Fajnie żeście w terapii się odnaleźli ;)
    PS samozwańczo cykacie terapeutkom fotki? nei mają nic przeciw?

    PS wprowadzcie sie w nasze okolice - zapraszam, wszelkie mozliwosci terapeutyczne - przedstawie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu,nasi stali terapeuci wiedzą, że prowadzę blog Frania, uprzedzam o tym. Nikt nigdy nie miał nic przeciw umieszczaniu zdjęć. Na turnusach rehab wręcz dziwili się moim pytaniom, bo dla nich była to kwestia zupełnie normalna i oczywista. Wiedza, że rodzice jakoś musza pozyskiwac srodki na leczenie i rehab dzieci, ze pokazują, że dzieci sa rehabilitowane. Podobnie pytałam mame Antosia czy wyrażaja zgode na publikacje wizerunku;-) Po Twoim pytaniu zaczęłam sie jednak zastanawiać, czy pytałam o to p Eweliną - pracujemy z nią przeciez b krótko. Musze to nadrobić.

      Sama wiesz najlepiej, ze nie ma nic cenniejszego, niż spotkanie z rodziną, która ma podobne doświadczenia. My jesteśmy zupełnie nowi w 'kosmicznych tematach', więc tym bardziej jestem wdzieczna Antosiowym, że się z nami spotkali:)

      Ps Jak nam Opole nie wyjdzie pomyslimy o Twoich okolicach..ha ha:)

      Usuń
  12. Czytam już 3 raz bo Emi nie opuszcza mnie na krok,jak tylko próbuje dokończyć...krzyk heheh. Co do szczepień, to ja ostatnio jestem ich przeciwnikiem:http://dziecisawazne.pl/czy-szczepic-dzieci/. Życzę Wam sił, sił sił i jak najszybciej sfinalizowanej transakcji sprzedaży domu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Monika, a ja uważam, że wszystko trzeba robić z głową. Nasze dzieci są w grupie ryzyka. Gdy Franek zaczął chodzic, przewracać się, zaczęłam bac się koszmarnie, że jeszcze tężec złapie. U dzieci z zaburzeniami odporności każda taka powazna choroba jest smiertelnie niebezpieczna. Mam tylko żal ogromny za EuvaxB. Gdy już mały wyszedł do domu i miał podawana trzecią dawkę, sami kupiliśmy mu Engerix. Nie wiem czy gdyby na samym poczatku życia Franio nie dostał w pakieci thimerosalu czy dziś nie mielibyśmy mniejszych problemów. Tego się już nie dowiem. I szczerze mówiąc nie rozstrząsam tego, tylko dziękuję Bogu, że Franek jest z nami i że jest w tak dobrym stanie.

      Usuń
    2. Emilka była szczepiona na wszystko do tej pory wg. kalendarza szczepień plus dodatkowo na polio, tężec i hib.Jednak po przeczytaniu wielu artykułów i oglądnięciu kilku dokumentów na temat tego co mogą wywoływać sczepienia zaczęłam zwyczajnie się bać. Zwłaszcza zważając na fakt iż w tych szczepionkach rtęć jest na tak wysokim poziomie. Emilka nie była jedynie szczepiona na pneumokoki-mieliśmy zakaz, no i oczywiście na rota.

      Usuń
    3. Zapomniałam o pneumokokach - Prevenar13 Franio dostał rok temu w Centrum Zdrowia Dziecka na immunologii. To u dzieci z dysplazją oskrzelowo-płucną mus i tyle. Z tym nie dyskutuję.
      Trzeba rozważyć wszystkie za i przeciw. Dokonać rozważnych wyborów - one nie są łatwe. Ja jestem zdania, że szczepienia nie są całym złem tego świata odpowiedzialnym za wszystkie choroby dzieci. Nie. Uważam, że jeśli dziecko ma powikłania neurologiczne, to szczepienia należy odroczyć, nie pakować potem w dziecko 6 w 1 i wszystkich innych gratisów. Rozsądek i rozwaga.

      Dlaczego Emilka miała zakaz szczepienia na pneumokoki? Tego nie rozumiem, rota, ok, to jasne, ale pneumokoki??
      Piszesz o dodatkowym polio i tężcu - to jest przecież w kalendarzu (?). Franula ma narazie podawany tylko Infanrix. Polio będzie osobno, żeby nie łączyć szczepień a tym samym zminimalizować ryzyko możliwych powikłań.

      Usuń
    4. Na pneumokoki odradzili nam juz w Łodzi, ale nie wiem czemu.Natomiast jeśli chodzi o tą szczepionkę na polio, hib i tężec -to u nas musiałam zapłacić za tą szczepionkę z własnej kieszeni i wpisali nam ją jako dodatkową- koszt jednego opakowania 135 zł.Emilka dostała 2 dawki a powinna dostać jeszcze jedną przypominającą w październiku tego roku.

      Usuń
    5. Emilka miała dysplazję, prawda?
      Płaciłas, bo podałaś małej 6w1 czy 5w1. One są płatne. Za free są niezłozone.

      Usuń
    6. Z tego co wiem lekarz w Łodzi powiedział przechodziła RDS(ZZO)3 st, oraz niedodmę płucną a jej płucka bardzo ładnie się regenerują mimo dużej niedojrzałości i za kilka miesięcy nie będzie śladu po intubacjach. Agnieszko dostaliśmy ze szpitala bardzo skąpy opis, nie uwzględniono tam nawet , że młoda przechodziła zapalenie opon mózgowych ,za to jest to w karcie badań słuchu zakreślone.Ja nie dokonywałam żadnych dodatkowych zapisków, nie miałam wtedy do tego głowy, ani nawet nie byłam jeszcze za pan brat z nazewnictwem wszelkich przypadłości.Toteż w opisie pobytu w szpitalu nie ma informacji o dysplazji oskrzelowo-płucnej, a jedynie dyspalzji st. biodrowych, które leczyliśmy u ortopedy.

      Usuń
    7. Nie macie nigdzie w wypisie symbolu BPD?
      A ile dni mała była na respi?

      Usuń
    8. Infanrix złożony- tak jak piszesz.Receptę wypisywała nam pediatra Emi.

      Usuń
    9. Wiesz co u niej to było tak skokowo raz była na respi, potem na nCPAP potem znów respi na zmianę z CPAP i tlenem w inkubatorze przy oddechu własnym. Zaraz po porodzie, około 1,5 tyg może plus leczenie tlenkiem azotu . Mimo że u nas spadki saturacji były częste i do nawet 20%nie chcieli jej intubować tylko dawali np na wspomaganie oddechu. Potem po 4 tyg. znowu była na respiratorze coś około tygodnia.Więc w sumie nie aż tak długo na samym respiratorze, ażeby ta dysplazja się rozwinęła- tlenozależna była 2 miesiące, potem jedynie monitorowana saturacja.

      Usuń
    10. A czy Emi została zakwalifikowana do Synagisu?

      Usuń
  13. A nam nikt nigdy nie powiedział o możliwości odroczenia szczepień- ani pediatra ani neurolog! Jedyne co, to zakaz szczepienia na rota! Więc troskliwa mamuśka z tatuśkiem zabulili za polecaną przez Panią pediatrę 6w1 Infanrix Hexa i nawet do głowy im nie przyszło, że to nie do końca takie "cudo" dla wcześniaczka. No i do tego w tym samym dniu pneumokoki!!!! Teraz już byśmy postąpili inaczej....
    Na szczęście Mała zniosła wszystko bardzo dzielnie- przy ostatniej "tylko" troszkę gorączkowała!
    Pozdrawiam
    Justyna Ś.
    P.S. U nas kciuki też mocno zaciśnięte!!!! Wierzymy, że już niedługo Wam się uda...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My mieliśmy powikłania poszczepienne u Natki po pierwszym szczepieniu Di-Te-Per (jeszcze wtedy w standardzie był krztusiec pełnokomórkowy). Swoje przeszliśmy, więc przy Franiu bylismy szczególnie wyczuleni na ten temat. Na pierwszej wizycie poszpitalnej Frania trafilismy do neurolog, która na moje pytanie o szczepienia, odpowiedziała tylko: oczywiscie odraczamy. Nasza cudowna dr pierwszego kontaktu zaś powiedziała mi, że ona nie zaszczepi Frania, jesli neurolog nie napisze w książeczce zdrowia krasnala czarno na białym, ze już można. Żaden lekarz, który staną na naszej drodze już po wyjściu Franuli ze szpitali nie miał wątpliwości, że szczepienia muszą zostać odroczone.

      Ps. Dzięki za kciuki:)

      Usuń
    2. EuvaxB oczywiście też był i to w pierwszej dobie życia, gdy Mała jeszcze nie oddychała samodzielnie...

      Usuń
  14. Ciotka ze Szczecina :)17 lipca 2012 22:21

    To ja już nic nie wiem. Nam neurolog dała zielone światło na szczepienia dla Szymka. Nic nie mówiła o zakazach. Pediatra też nie. Jutro jadę do poradni niedoborów immunologicznych, żeby ustalić indywidualny kalendarz szczepień.
    Zobaczymy co mi tam powiedzą.

    Pozdrawiamy serdecznie :)
    Kciuki trzymamy - czasem ciężko zmienić Szymkowi pieluszkę, więc pozwalam sobie je kilka razy dziennie na chwilkę puścić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu, aż trudno mi uwierzyc, że przy tak obciążonym smyku jak Twój Szymek lekarze bez problemu zgadzają sie na szczepienia.. Daj znać, co Ci powiedzą w poradni.

      Masz pozwolenie na puszczanie kciuków przy zmienianiu pieluszki krasnalka:)

      Usuń
  15. Ciotka ze Szczecina :)18 lipca 2012 09:06

    O, a gdzie mój komentarz? Pewnie w spamie :)
    Zajrzałam do książeczki Szymka i też miał podany Euvax B.
    Prawdę mówiąc nie wiedziałam, że to niedobrze i się trochę znerwicowałam :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będe Cie ciotka regularnie odspamowywała:)

      EuvaxB zawiera Thimerosal, niestety w dość dużej dawce. Jest to szczepionka koreańska, ostatnio czytałam, ze w Europie tylko w Pl podaje sie ją dzieciom:( Za tę informacje jednak nie ręczę. Teraz przy okazji nowej ustawy o szczepienia jest dość głosno o tej szczepionce.

      Usuń
  16. Gosiu, jestem bardzo ciekawa jaki będzie u Was wynik chelatacji.

    Antek dostał EuvaxB trzy razy czy tylko tę pierwszą dawkę?

    OdpowiedzUsuń
  17. Dziewczyny, jak chcecie, to zajrzyjcie do tego wątku: http://www.ludzie-serca.pl/forum/index.php?topic=247.msg79753#new
    Ja jestem zwolenniczką szczepień, ale też mamą zdrowych dzieci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurcze, a nie tak dawno była afera z wycofywaniem skażonych serii EuvaxuB:( I jak tu wierzyć w bezpieczne szczepienia..?:(
      Sprawdziłam - Franula nie miał Prevenaru13 z tej serii

      Usuń
  18. Po pierwsze, jak na razie szczepienia w ogóle nie są obowiązkowe: http://twojeporady.onet.pl/artykuly/zobacz/560,czy-musze-szczepic-dziecko-czy-sanepid-lamie-prawo
    teraz chcą przegłosować nawet szczepienia obowiązkowe przeciw grypie, że niby nie szczepienie się pandemią grozi http://www.stopnop.pl/ oczywiście trza będzie płacić sobie za tą szczepionkę, a jakże...
    Po drugie w przypadku dzieci obciążonych jest to szczególnie ryzykowne, o czym już wiecie: http://dziecisawazne.pl/czy-szczepic-dzieci/

    OdpowiedzUsuń
  19. Szczepienia tak, ale zdecydowanie trzeba szukac szczepionek bez thiomersalu który występuje tez pod nazwa meritol. Nalezy pamietacże rtec jest równiez kancerogenna i może wywoływac w organizmach ludzkich raka najczęściej pod postacią guzów. szczepionka na pyłkowicę: catalet jest konserwowana rtęcia i tu nalezy uważac bo sa pacjenci którzy stosuja tę szczepionkę przez lata. Podobnie jak szczepionka uodparniajaca TFX.

    OdpowiedzUsuń
  20. Aga podczytuję Franiowego bloga od początku,odważyłam się teraz napisać...wierzę,ze wszystko powoli się ułoży i będzie dobrze,Franek was jeszcze zadziwi.
    Druga sprawa............ile możesz, możecie odpoczywajcie,bo słodziaki potrzebują zdrowych rodziców..
    Teska- Szczecin (fm)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Tesko.
      Marzy mi się pojechać choć na 3 dni do siorki do Szczecina (z familia oczywiście).
      Uściski dla Ciebie
      A.

      Usuń
  21. też zaczytywaliśmy się kiedyś w książce "Kosmita" - dostałam ją -chyba już kilka lat temu - w prezencie od Fundacji, która rozprowadzała ją dla rodzeństwa dzieci z autyzmem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz jest ona praktycznie nie do dostania:(
      Szkoda ogromna..

      Usuń

Drogi Anonimowy Gościu,
bardzo proszę, podpisz swój komentarz swoim imieniem, aby łatwiej było mi na niego odpowiedzieć.
Dziękuję