Kiedyś serce mi pękało, bo krasnalek nie reagował, gdy wracałam z pracy do domu.
Zero emocji, jakbym w ogóle nie zniknęła z jego świata na kilka długich godzin.
Jakieś 3-4 tygodnie temu, gdy wróciłam do Opola z pracy, z Jeleniej Góry, krasnalek z całej siły przytulił się do moich nóg. NIe było etapu przejściowego - delikatnego przygotowania na tę eksplozję uczuć. Od razu był Wielki Wychuch Emocji. W ogóle nie byłam przygotowana na takie przywitanie, więc nawet nie kucnęłam, żeby przytulić Franiutka. Stałam jak skamieniała i jedyne co mogłam zrobić, to spytać męża:
- Czy ty też to widzisz??
Od tego czasu Franiowa radość na moje powroty stała się normą. Najpiękniejszą na świecie i bardzo wyczekaną, ale i jest ogromnie trudną..
Od dwóch tygodni dołączył nowy wieczorny objaw franiowy - po kilkunastu minutach od położenia spać krasnalek płacze. Chce iść do pokoju, do nas... chce zasypiać tutaj, na sofie, leżąc obok mnie. Taki zapłakany mały ludek pokazuje łapkami znaki..chce do nas.
Kuka wodna!
Powoli zaczynam czuć, że rozstania stają się coraz trudniejsze..
***
Niedawno dostaliśmy od Franiowej Cioci przecudne pisanki wielkanocne do wystawienia na aukcjach charytatywnych Allegro na rzecz Frania. Aukcje wystawiałam w nocy w Jeleniej, zdjęcia wcześniej zrobione przez Natkę przesłał mi mailem Franiowo-Natkowy Tata.
Zdjęcia przyszły, oglądałam je z każdej strony i...kurcze blade..na dwóch zobaczyłam, co chciałam.
I tak oto, na franiowych aukcjach pojawiło się kilka pisanek, w tym dwie z dość kuriozalnym tytułem.. Zamiast babki wielkanocnej zmęczona mama zobaczyła...lampę..
Trochę mnie zastanowiło przy wystawianiu aukcji, co lampa ma wspólnego z Wielkanocą, ale stwierdziłam, że jest późno, więc pewnie nie widzę drugiego dnia. Ba, nawet pierwszego nie dostrzegłam!:)
Muszę zacząć wystawiać aukcje ciut wcześniej:)
A oto obie przepiękne pisanki z BABKĄ WIELKANOCNĄ - pierwsza i druga:)
I reszta: z bratkami nr 1, z bratkami nr 2, z kameami, z portretem kobiety i z zajączkami. Przepiękne, prawda?
Cudowna Ciocia Franiowa nie obraziła się na mnie ino obśmiała:)
Kochana kobieta:)
Tylko proszę, przynajmniej Wy się ze mnie nie śmiejcie..;-)
Ej. Ale ja też najpierw lampę zobaczyłam i myślę sobie ,,ale fajne to jajo, takie oryginalne".
OdpowiedzUsuńBo ktoś rzeczywiście ma talent ... ;-)
A to drugie bombowe jajo - wow!
Franek natomiast pewnie stwierdził, że skoro tak długo na to czekałaś, to on teraz nadrobi to ze zdwojoną siłą. :)
Ciocia zdolna niesłychanie.
UsuńNatulka pobrała pierwszą lekcję decupagu u samej Mistrzyni;-)
A Franio oddaje, oj oddaje. Mamy dziś tak silny wybuch tanga-przytulanka że aż ofiarą padł kubek z herbatą:)
Dokładnie tak.Jak ja zobaczyłam u Franiowej cioci na blogu to myślałam,że to lampa :)
UsuńDziękuje,że mi też otworzyłaś oczy.
Raźniej mi:)
UsuńPieknę pisanki .... a Franio widzę z zapałem dopasowywuje fryzury do uśmiechu ;-)
OdpowiedzUsuńJa tam zobaczyłam kapelusz :/ A co do Franiutkowych wędrówek to się Matka przyzwyczajaj! Nasze dzieciaki systemem zmianowym przyłażą do nas co noc a czasem obydwoje... i zasypiają tez w jakiś dziwacznych konfiguracjach, nie zawsze w swoich łóżkach ale za to zawsze gdzieś w okolicy nas. A my nigdzie nie wyjeżdżamy... Po prostu fajnie jest być blisko i cudownie, że pęka ta skorupka! Jakie to wymowne w tym czasie!
OdpowiedzUsuńmju
Olu, widzisz tak to jest jak się skrótami pisze:)
UsuńFranulka kładzie sie spać i po prostu zasypia. SAM. Ma tak od zawsze. Śpi do północy, czasem do 2 w nocy. Potem już przenosimy go do siebie, żeby pospać trochę w nocy.
Teraz nowoscia jest to, ze krasnal nie chce zasypiac w łóżeczku po moim powrocie do domu po trzech dniach nieobecności.
I tak jak mnie to cieszy (bo skorupka idzie precz) tak samo serce łamie. Rozumiesz sama.
A tango-przytulango jest najfajniejsze na świecie:)
Uściski dla Was:*
ha! rozstania są megatrudne :)
OdpowiedzUsuńale miło jak ktoś za nami tęskni i czeka na nas :)
Ja tam tez widzę lampę :) Ze stylowym abażurem :)
OdpowiedzUsuńCo do próśb Frania - pozwól mu :) To wspaniale buduje więź...
Ja też mięknę i pozwalam dzieciakom (czasem) zasypiać w naszym łóżku. I pozwalam przychodzić w nocy... Wspólne gniazdo - ważna rzecz :) I choć jest ciasno (bo osób 5, a łóżko ma tylko 160cm szerokości), to uwielbiam jak śpimy razem.
Ściskam mocno
Jowita
Miód na serce, prawda? Z tym tuleniem myślę oczywiście:) Aż trudno mi sobie wyobrazić, że Franio mógł kiedyś tego nie robić:(
OdpowiedzUsuńJajeczne uściski (cokolwiek to znaczy;)- zrobię linka na blogu, si?
Si, ciocia.
UsuńDziękuję:*
ja tez widze kapelusz na takim "stojaku" :-)
OdpowiedzUsuńlub faktycznie lampe...:-)
buziaki z berlina
Takiego przywitania pragnie każda mama :) Franiu pewnie w końcu poczuł, że już czas Cię uszczęśliwić :D
OdpowiedzUsuńJak ja lubię tu do Was zaglądać ostatnio :) Tzn wcześniej też lubiłam ale postępy Frania tak bardzo cieszą me serducho :)
OdpowiedzUsuńZ innej beczki, Ciotka DPS pisała, że wy wszelkie choroby miodem Manuka leczycie. Mogłabyś mi coś na ten temat powiedzieć? Bo mój maluch znów chory jest... Nie zliczę który raz od jesieni..
Teraz na szybko Daria, jutro napisze szczegółowo - Franio jest na miodku od sierpnia. Od tego czasu nie wiemy co to antybiotyk. Ta infekcja ostatnia dwutygodniowa przeszła już i bez sterydów!!
UsuńTeraz koniec bo Franio zarządził koniec snu.
Jutro:*
Daria, już piszę.
UsuńZaczęlismy od najsłabszego miodku (100 MGO). najpierw 1 łyzeczka rano i 6 dni obserwacji w kierunku ewentualnej reakcji alergicznej.
Generalnie zasada jest taka, że moc miodku dobiera sie odpowiednio do wieku dziecka. Po 100 Franio przeszedł na +250 MGO (2 łyżeczki co rano), po 2 słoiczkach +250 kupilismy +400 (1 łyżeczka co rano). Ale krasnal ma juz 3,5 roku, myslę że dla Misia na teraz max +250 MGO.
Miodu nie rozpuszczamy. Dajemy rano przed śniadankiem. Najpierw leki, pół godz przerwy, potem łyżeczka miodku i sniadanko. Ze wspomagaczy krasnal dostaje także EyeQ.
Buziaki:*
My się też po EyeQ wybieramy do neurologa:), ale dopiero w połowie kwietnia- te terminy i oczekiwanie.... Najpierw musieliśmy odstawić leki przeciwpadaczkowe.... Uff, czemu to wszystko tak się wlecze, prawda?:)
UsuńNooo, pewnie, że wychodzi, booo On ze wszystkiego wyjdzie! Podepcze autyzm w drobny pył. A pisaneczki, jak widać, każdy widzi co innego. Ważne by pomocne dla Frania były i dzięki temu przyniosły szczeście kupującemu. A miód Manuka też kupiłam, dzięki Wam. Dopiero zaczynamy go jeść, mam nadzieję, że pomoże. Stefek własnie kończy 14 dni na antybiotyku. Traz tak ciężko przechodził chorobę, że ja się normalnie o jego życie bałam. Ostatnio antybiotyk miał w grudniu 10 dni. Aż strach myśleć ...
OdpowiedzUsuńKajuś, kilka dni temu dostałam informację od Danusi, mamy Adasia, że podopieczni naszej Fundacji mogą kupować miodek z 30% zniżką! My następny słoiczek kupimy juz w tym sklepie internetowym sprzedającą ze znizką dla podopiecznych "Zdążyć z Pomocą".
Usuń:*
Hahaha, ja się nie boję, będę się śmiała z Ciebie, trąbo! :D
OdpowiedzUsuńPrzecież wiadomo, że jak ciocia Kajka zrobi pisanki, to one będą najpiękniejsze na świecie! Poza tym i tak w ogóle - taka stylowa lampa albo i kapelusz w stylu też by tutaj wspaniale pasowały.
Ja wiem, że cudnie, jak wreszcie, po latach, Franiutek chce do Was.
Ale wiesz- lepiej dla niego i dla Was, żeby jednak spał u siebie. Przytulasy i buziaki zawsze, cały dzień i kiedy trzeba w nocy, ale sen - powinien być we własnym łóżku. Mówi Ci matka, która musiała straszliwie trudną walkę stoczyć o poprawienie własnych błędów w tym zakresie, co mój biedny synuś się potem napłakał, jak nie rozumiał, dlaczego nie może spać z mamą, skoro dotąd spał... A co ja się napłakałam!
A była konieczność, pracowaliśmy z Pawłem zmianowo, czasem na nocki, MUSIELIŚMY móc odpocząć i się wyspać. Ból był z tego straszny i wiele łez, dlatego lepiej zawczasu nie przzwyczajaj, potem boli...
Buziaki dla całej Rodziny!
I jeszcze niewinnego człowieka od trąby wyzywają!:)
UsuńAneta, my tez tacy niewyspani wiecznie łazimy, bo jak Francyś obudzi się koło północy to już ląduje u nas w łóżku. I zaczyna sie nasz nocny break-dance.
Buziaki:*
haha też myślałam że to lampa;P
OdpowiedzUsuńNawet nie chcę wracać myślami do chwil gdy wracałem z pracy a Julka przychodziła sprawdzać kto przyszedł ...zero jakichkolwiek emocji. Przyszła, zobaczyła, poszła dalej. Ale gdy pewnego dnia przyszła i lekko się uśmiechnęła prawie się rozpłakałem.
OdpowiedzUsuńFranula nie miał tego etapu przejściowego.
UsuńPodobnie było u niego z pierwszym świadomym usmiechem - na ten czekalismy do ostatniego dnia szóstego miesiąca zycia Frania. I nie był to usmiech, ale od razu rechot na całe gardło:)
Usciski dla Juleczki:*
przesliczne, a Franulek budzi sie tak jak I Milosz, do niedawna tez mnie nie zauwazal a teraz do wc spokojnie nie mozna sie schowac
OdpowiedzUsuńhmm- babka powiadasz- to może dlatego, ze na wysokiej tortownicy- jak dla mnie czadowa lampa :-) cudnie, że takie rzeczy dobre dzieją się z Franiem, potrawfić wołać,przyjść i przytulić się to tak wiele... i będzie zawsze bezpieczny... Powodzenia- cieszą mnie dobre wieści :-)
OdpowiedzUsuńDzięki Aniu:*
UsuńWyobrażam sobie jak stałaś wryta:) Franus zaczyna wchodzić w nasz świat, jest juz jedna noga drugą pociągnie wkrótce
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam
Jaka sprytna babka :) Tak pięknie umie się kamuflować. Ona po prostu chce trafić w odpowiednie ręce, dlatego nie każdy potrafi dostrzec, że to Ona. A Ona, czyli babka, już swoje wie :) Prawdziwą czarodziejką jesteś Kajko :)
OdpowiedzUsuńOn jest przesłodki jak sie tak zastanawia i drapie po glowce :)
OdpowiedzUsuńJa się nie będę śmiała. Na pierwszy rzut oka bez okularów także ujrzałam lampę:D
OdpowiedzUsuńSuper Franio dasz Radę
OdpowiedzUsuńDwa w jednym, a może trzy.
OdpowiedzUsuńFraniowy świat zmienia się na lepsze, cieszę się niezmiernie.
Życzę Wam powodzenia i coraz więcej podobnych sukcesów.
Serdeczności
Mam ogromną prośbę.
OdpowiedzUsuńBlog o Franiu czyta wiele mam autystycznych dzieci.
Ostatnio dowiedzieliśmy się o możliwości terapi w komorze hiperbarycznej. Chciałam podać informację o tej terapii, na którą teraz jest promocja. Może ktoś chciałby skorzystać.
W tej chwili jest zbierana grupa dzieci. Do komory jednorazowo wchodzi 5 dzieci, kazde ze swoim z opiekunem.
Tlenoterapia dla dzieci z autyzmem i spektrum
Ul Borowska Wroclaw, tel do rej. 717-332-999 (creator)
terapia rozpoczyna się w polowie kwietnia, termmin będzie jeszcze domówiony
w godz. 13-14:00,
15-zabiegów płatne z góry przed terapią- 300zł/ 1 terapię czyli 4.500zł
wymagania:
- zaświadczenie laryngologiczne (braku przeciwskazań do terapii pod ćisnieniem, wykluczenie wszelkich ropnych stanów uszu i zatok)
-zaświadczenie neurologiczne ( będzie wskazany neurolog do którego nalezy się udać)
-prześwietllenie klatki piersiowej
-zaświadczenie od pediatry o braku przeciwskazań do tlenoterapii i ocena wydolności dziecka'
Ostatnio oglądałam program w tv i specjaliści bardzo ja zachwalali, że dzieci po tej terapii zrobiły duże posępy na wielu płaszczyznach.
pozdrawiam i zachęcam z zapoznaniem się z tematem o komorach hiperbarycznych
Alicja
Pani Alicjo,
Usuńbardzo dziękuję Pani za umieszczenie informacji.
Trochę już poczytałam w sieci o terapii i informacje te są bardzo ciekawe.
Czy mogłaby Pani podać jakieś informacje dot. przeciwskazań (oprócz tych wymienionych w komentarzu) i generalnie namiary na wszelkie inne informacje dot. tej terapii.
Z góry bardzo dziekuję:)
A.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Usuńdobrze wiem jak to boli.. mój brat do tej pory na mnie nie reaguje..
OdpowiedzUsuń:* Martyna
Proszę zadzwonić rano na podany nr tel do rejestracji i połączą Panią
OdpowiedzUsuńz lekarką pilotująca tą akcję pod kątem dzieci z autyzmem.
Napisałam o zaleconych badaniach i one zdecydują czy dziecko może uczestniczyć w tej terapii. W tej chwili tworzona jest grupa, a póżniej zobaczą ile osób jest chętnych. Cena jest dość wysoka, ale to i tak połowa z tego co proponują w Warszawie, no i oczywiście dla nas mieszkających w okolicach Wrocławia pozwoli na codzienne dojazdy.
Ja słyszałam same pozytywy tej terapii, i jeżeli badania dziecka pozwolą na tę terapię to jesteśmy zdecydowani.
pozdrawiam Alicja
Franek w moim odczuciu wręcz wyskakuje ze skorupki. Lepiej chyba by nie może, co? ;) Ja się wzruszyłam, jak pisałaś, że Franek cieszy się na Twój powrót, a co dopiero w Twoim sercu musi się dziać...
OdpowiedzUsuńPisanki piękne! Kapelusz, lampa, czy babka...i tak cudna :)
Franio wygląda tak słodko na tym zdjęciu że nie mogę się napatrzeć.
OdpowiedzUsuń