Ta przerwa była nam ogromnie potrzebna - z dala od codzienności, zabiegania, miliona obowiązków i...gotowania obiadów;-)
Spacerowaliśmy, rozmawialiśmy, jedliśmy (za dużo), śmialiśmy się i obserwowaliśmy Franka. To była radość największa. Jak na dłoni widać było zmiany w zachowaniu krasnala - rok temu, podczas ostatniej wizyty w dziadków, krasnal dużo płakał, wymiotował... Wszystko było problemem. Teraz Franula był jednym wielkim uśmiechem.
Ulga, spokój i radość - te trzy słowa chyba najlepiej opisują nasze odczucia.
Franula w ciągu tych czterech dni zrobił kilka rzeczy po raz pierwszy w życiu. Jedną na bank zachwycony będzie Franiowy 'wujek Radek'. Może nawet bardziej niż my? Jeszcze mu o Franiowym wyczynie nie mówiliśmy.
Pierwszy w życiu tor przeszkód pokonany! Była nagroda od dyrektora toru;) |
Frankosaper:) Hełm ważył chyba z 5 kg! Pestka dla Frania - co wieczór zasypia pod kołderką obciążeniową;-) |
Po raz pierwszy w życiu także nasz smyk karmił pieska -
tu radość zdecydowanie większa była u psiurka;-)
Puszek zaś tak się rozbrykał, że po dwóch dniach sam się częstował jedzeniem z Frania rączki:)
3 maja po południu poszliśmy wraz z rodziną na festyn. Było już dość mało ludzi - taka przełomowa pora pomiędzy południowymi harcami a wieczornymi wygibasami - więc dla nas super.
Wszyscy poszli pod scenę podziwiać śpiewającą Franiową kuzynkę, Asię, a ja z krasnalkiem poszłam w głąb parku, gdzie były przygotowane różne atrakcje dla dzieci.
Franula trochę posiedział na kocyku przeglądając książeczki, ja dzieciom wyjaśniałam co też krasnal ma na uszkach. Po jakimś czasie Franula wziął udział w swoim pierwszym torze przeszkód (!), obejrzał wóz strażacki, sprzęt saperski a gdy już chcieliśmy iść do domu zauważył dmuchany zamek.
Poowoooli, powoooli przybliżał się doń..
Po dotknięciu stwierdził, że to fajnie miękkie i pokazał paluszkiem, że .. CHCE TAM IŚĆ!!!!!!!!!!!
Mało nie padłam z wrażenia!
Kolorowy zamek, obok gra muzyka, trzeba skakać, dzieci jak na lekarstwo, ale są - krótko mówiąc teksańska masakra piłą sensoryczną!!!!!!!!!!
A Franio chce tam iść!
I pooooszedł!
I dwie kolejki skakał!
I wyjść nie chciał:)
Tam skacze chłopczyk! (znak z Makatonu) |
Dumni jesteśmy z Frania niesłychanie. To, że krasnal poszedł sobie poskakać to jest po prostu osiągnięcie na miarę pierwszego miejsca w maratonie.
I tu już widzę minę Franiowego wujka Radka. I jak puchnie z dumy.
I niech ktoś mi jeszcze powie, że nie ma badań potwierdzających skuteczność terapii SI.
Już są - przeprowadzono je na jednoosobowej reprezentatywnej grupie Frankowej;-)
Niby zwykła rzecz, prawda?
Po prostu dziecko skaczące na dmuchanym zamku.
Nic w tym zwykłego.
Wszystko jest niezwykłe.
Było też ciasto. Duuuużo ciasta - jak to u babci:) |
I było to, co nasz tygrys lubi najbardziej - gwoździe i obcęgi:) |
To one są najcenniejsze.
Te zwyczajne, spokojne cztery dni były dla nas bezcenne.
Mojej miny nawet ja nie mogłem przewidzieć... poryczałem się...
OdpowiedzUsuńRadek
Oj..Radku..
UsuńCieszę się.
Jakkolwiek to brzmi:)
Jesteś wielki.
(przepraszam ze bez polskich znakow ale niemiecka klawiatura mnie pokonala)
OdpowiedzUsuńja tez sie poryczalam!!
Franiu wierz,e ze jak juz sie kiedys spotkamy, to pojdziemy razem za reke na lake slimaki i zaby ogladac!!
Jowita
Niemiecka klawiatura jest fajna;-)
UsuńJowita, wierzę, że się poznamy.
Bardzo w to wierzę:*
Gratulujemy.
OdpowiedzUsuńFranula się cudowny !!!
a co do nie gotowania hmmm- zazdroszczę :-)
Oj, ja sobie tych czterech dni bez gotowania też zazdroszczę:)
UsuńFranio! Cudny chłopaku! :) Piękna majówka za Wami, nie ma co! :))))
OdpowiedzUsuńA czy trampolina jest porównywalnym osiągnięciem co zamek dmuchany? :)
Ciotku Ugu, i tu jest problem.
UsuńDuża trampolina jest super (była na majówce u cioci i wujka), ale mała jest bardzo beee. Tę mamy - dostaliśmy od rodziców Emilki chorej na mukowiscydozę. Oni mieli dwie. No i ta mała jest nie do przejścia:(
I to jest właśnie zagadka nie do przejścia.
Zamek jest zdecydowanie kilka stopni wyżej niż trampolina - bo więcej bodźców.
Zamek to jest po prostu sensoryczna matura:)
A może trzeba w tej Waszej trampolinie coś zmienić? Jej wygląd na przykład? Kolorowe tkaniny, jakieś piktogramy...? Wiem, moja wyobraźnia nie zna granic, ale nie wszystko się da zrobić ;) Ja i tak wierzę, że Franek kiedyś i na bungee skoczy (może z Natką, jak pojadą na Woodstock ;) hehe :) :*
UsuńMam propozycję nie do odrzucenie - niech majowych weekendów będzie WIĘCEJ!!!!!!!
OdpowiedzUsuńFranek robi wielkie postępy, jakie tam wielkie, Ogromne!
Hanutek też pokazała nam nowości w ten magiczny weekend.
Obyśmy częściej mieli taki czas dla naszych dzieci!
Pozdrawiamy i ściskamy serdecznie!
O, Żuczki kochane, jestem 'za':)
UsuńTo był piękny czas dla nas.
Kurcze, chciałabym to powtórzyć. Już niedługo wakacje.
Uściski dla Was:*
Franiu,Franiu Kochany
OdpowiedzUsuńSuper że udał się pobyt u rodzinki.Franio taki zadowolony na Fotkach .
Pozdrawiam Was Kochani
Franula przez te cztery dni był po prostu niesamowity.
UsuńNajwyraźniej i jemu potrzebny był ten wyjazd.
Odściskiwujemy:*
Wredota ten pan zamkodozorca:))),Wygląda na to,że nowe buciki są siedmiomilowe:)))Buziak,Franeczku:)Prababka
OdpowiedzUsuńWoooow, ale czad!!! Ja nie mogę, jak Franek zaskoczył i prze do przodu! :D
OdpowiedzUsuńI nie ma co buczeć, trzeba się brac do dalszej -racy!
I w ogóle - jak Franek to robi, przecież wszyscy wiedzą, że on lubi zaskakiwać, a i tak co jakiś czas zaskakuje wszystkich kompletnie i tak wspaniale!
Idę poskakać z radości. ;)
A masz trampolinę?
UsuńFranula zafundował nam cudny weekend.
Wszystko ma sens, Aneta.
A Franek od zawsze był mistrzem zaskoczenia i mega postępów:)
Trampoliny nie mam, alem jeszcze nie taka stara, żeby sobie nie podskoczyć! :P
UsuńJA mam ja mam i to dużą :)) Mam nadzieję, że będzie Francik zaśmieje się tak kiedyś i u nas. A myślisz, że mały zamek dałby radę? Bo mamy taki do podarowania. Chłopcy wyrośli :))
UsuńLasche, a są w ogóle takie małe zamki?????
UsuńPiękne są te nasze niezwykle Zwyklosci:-) super Faraniu! Myślę że w takim razie takie kolorowe dmuchane powinno zagoscic w Twoim ogrodzie ;-)pozdrawiamy Smyka i Rodziców! Mama Krzysia
OdpowiedzUsuńa myślałam, że tylko ja się popłakałam!
OdpowiedzUsuńFranek, jesteś super dzielnym, dużym chłopcem!
trzymam za Ciebie kciuki!
I za całą rodzinkę!
Serdecznie pozdrawiam i ściskam mocno!
Powinnam chyba była chodzić na terapie SI bo wysokość i tunele nie dla mnie:-) jestem z Was dumna:*
OdpowiedzUsuńAguś, czytam was regularnie i trzymam mocno kciuki a postępy Frania są niewiarygodne!!!
OdpowiedzUsuńPozdrowienia z Kalifornii
Vetka
Ryczę i ja. Wspaniały chłopak!!!!
OdpowiedzUsuńMonika
No i ja się poryczałam,
OdpowiedzUsuńFranuś z psem w komitywie!
Franuś na zamku!
Franio królu braaaaawoooooooooo!!!
Ania
Aga
OdpowiedzUsuńCzy mój Franek może dołączyć do reprezentatywnej jednoosobowej grupy badawczej?
Wcześniej chodził na SI do terapeutki, z którą w ogóle nie współpracował. Przerwaliśmy i po 8 miesiącach przerwy zaczął trzy miesiące temu terapię u cudownej pani Małgosi. Po 11 zajęciach (raz w tygodniu po 1 h) w weekend majowy Franek sam się nauczył jeździć na rowerze! Wcześniej przejeżdżał kilka metrów i kończyło się w krzakach albo rowie. Słowem - rower był nie do ogarnięcia. Teraz pięknke trzyma się pobocza i super kręci pedałami. Jak widać dobry terapeuta to podstawa, a jak widzę wy macie świetnego.
I wierzę, że wasz Franio też za jakiś czas nauczy się kręcić na dwóch kółkach a wy będziecie go gonić krzycząc "Franek, zaczekaj!"
Buziole
P.S. Franio jak zwykle cudny!
No to mamy już reprezentatywną grupę dwufrankową:)
UsuńOdbuziakowujemy;-)
Franek - mistrz niespodzianek!
OdpowiedzUsuńBrawo!!!
Francio jesteś niesamowity :-) Tak trzymaj :-) Pozdrowionka dla Was wszystkich :-)
OdpowiedzUsuńFranek zaskoczył, ale przecież to nie pierwszy raz:) Francik nasz mały i słodki jeszcze niejednokrotnie pokaże co potrafi, bo dzieciak jest twórczy i jego umysł z pewnością staje coraz bardziej się otwarty na świat i ludzi. To wielka przyjemność móc obserwować rozwój i postępy Franusia i wszystkie efekty sztabu cudownych ludzi którzy potrafią budzić w nim ciekawość świata i dziecięca radość. Nic bardziej w życiu nie cieszy jak widok uśmiechniętego małego dzieciaczka które jest szczęśliwe.
OdpowiedzUsuńFantastycznie i fenomenalnie Franiu!!! Ale się cieszę!! Jak taaakie postępy w rok to co będzie za 5, 10?! Lepiej niech się te szwajcarskie uniwersytety już szykują na przyjęcie Mistrza!
OdpowiedzUsuńPanie Radku, chapeau bas!
Ojeej jak miło czytać, Franek jest wspaniały !
OdpowiedzUsuńPanie Radku!!
OdpowiedzUsuńNie wiem czy Pana wie że jak Aga po raz pierwszy pokazała zdjęcia z Pana zajęć z Franulem - wszystkie zgodnie orzekłyśmy że jest Pan największe ciacho rehabilitacyjne w Polsce!
Nie dość że urodziwy to jeszcze cudownie skuteczny!!
Postępy Frania to pana robota!!
Moja 18 - letnia córka która razem śledzi ze mną losy Frania miedzy innymi pod Pana wpływem ( chodzi mi o zawód i umiejętności) podjęła decyzję o studiach na Fizykoterapii na WAM - ie . Chce skończyć studia, zrobić odpowiednie kursy i tak jka Pan pomagać takim dzieciaczkom jak Franek.
Także dziękuję bardzo, bo robi pan ogromnie dużo dobrego nawet na frontach , których sie Pan nie spodziewa!
Franio! Jestem moim MegaBohaterem. Uściski od Cioci Patti
Natko! Trzymam kciuki za Twoje egzaminy.
Pozdrawiam Patti
O matko, Patti, i tym razem chciałabym zobaczyć minę Frankowego 'wujka Radka', gdy to przeczyta.
UsuńTy mi o tym pisałaś, ale ja sprawę trzymałam dla siebie. No i teraz już wszyscy wiedzą o sile rażenia 'wujka Radka':)
Uściski dla Was, dziewczyny:*
Kochana to już postanowione!
UsuńW nazwie uczelni wkradł się błąd powinno być WUM .
Ściskam!
Dziękuję serdecznie za ciepłe słowa. Postępy Frania to przede wszystkim JEGO robota przy ogromnej pomocy rodziców i moim niewielkim wsparciu. Cieszę się ogromnie, że tyle nowych rzeczy Franko pokazał, szczególnie, że zrobił to w nowym miejscu i nowej sytuacji. Szacun.
UsuńPatti,
bardzo się cieszę z wyboru Pani córki. Dobrze, że ten zawód młodzi ludzie wybierają z pasji, a nie z konieczności. Będzie ciężko, bo studia trudne, a "robota" ciężka. Ale warto. Choćby dla takich zdjęć jak te powyżej. Trzymam kciuki :-)
Pozdrawiam
Radek
Doooobra, nie będę polemizowała, ale swoje wiem;-)
UsuńDecyzja córki Patti cieszy i nas. Oby więcej takich decyzji - dla dzieciaków, które potrzebują pomocy.
Aga,
Usuńale z czym chciałaś polemizować (bo chyba nie z moją bezapelacyjną radiową urodą! ;-) hihihi)
Najbardziej genialny terapeuta-cudotwórca nic nie osiągnie w terapii bez zaangażowania rodziców!!! Ja też wiem swoje ;-)
A tak całkiem serio...
Być może istotą (poza potencjałem dziecka, oczywiście) jest komunikacja terapeuta-rodzice. Jeśli terapeucie uda się wyjaśnić rodzicom co i jak trzeba zrobić, a rodzice umieją słuchać i chcą podjąć trud usprawniania dziecka, to prawdopodobieństwo sukcesu rośnie. Nie chodzi o to, by rodziców uczyć technik terapeutycznych, ale by zaszczepić im sposób myślenia, nawyki, które wpływają pozytywnie na rozwój dziecka.
Kochani rodzice!
Nie oszczędzajcie terapeutów! Wymagajcie wiedzy i rzetelnej pracy. To Wy ustalacie standardy naszej pracy. Tylko takie podejście do terapii Waszych dzieci zwiększa szansę na zwiększenie tempa ich rozwoju.
Radek
Trudny temat, sam wiesz - rozmawialiśmy na ten temat kilkukrotnie.
UsuńOstatni akapit Twojej wypowiedzi jest szalenie ważny.
Dobrze, że to napisałeś.
Ja to z Frania jestem dumna jakbym go znała osobiście co najmniej :) :) Brawo mały zuchu!
OdpowiedzUsuńBrawo Franio, oby tak dalej! Super patrzeć na zadowolonego i beztroskiego Frania :)
OdpowiedzUsuńChyba ROZUMIEM, o czym piszesz:)
OdpowiedzUsuńTo co dla innych mam zwykłe, dla nas jest SUPER HIPER FANTASTYCZNE u naszych małych bohaterów! Oby jak najwięcej takich wzruszeń- Agnieszko:)
Uściski!!!!!!!!!!!!!!!
Kurcze, kolejny raz przekonuję się jak niesamowicie jesteście! TAK się cieszymy, że cieszycie się razem z nami:)
OdpowiedzUsuńJaka radość, śmiech i gwar... towarzyszą nam czytając nt. waszej majówki :) Hyraaaaaa
OdpowiedzUsuńWidok Frania z Puszkiem na smyczy - bezcenny !!!!
OdpowiedzUsuńAguś, każdy postęp Frania cieszy najbardziej Was-rodziców , ale nas wszystkich tak samo. Jestem radosna, czytając takie Twoje wpisy , a zdjęcia Franulka są uzupełnieniem całości :) Całusy dla dzielniaka :*
OdpowiedzUsuńSuper! :)
OdpowiedzUsuńChyba wszyscy czytając ten wpis mają taki uśmiech jak Franio na dmuchanym zamku :) Ewentualnie łzy radości.
Niezwykle pozytywne.
Trzymam kciki za dalsze postępy Frania.
Jaka radość bije z Franka :)
OdpowiedzUsuńPrzed majówką byłam w Twojej opolskiej okolicy, a na majówce w Twojej jeleniogórskiej okolicy, niedaleko Świeradowa. Bardzo lubię tam jeździć. Ale nie co tydzień... Zmieniło się coś??
Justyna, jeśli będziesz w naszej opolskiej okolicy, serdecznie zapraszamy na kawkę. Ciasta nie odważę się Tobie zaserwować;-)
UsuńA Świeradów...cudny jest, prawda?
NIestety nic się nie zmieniło. Nadal kursuję między Jelenią a Opolem, co wszyscy znosimy niestety coraz gorzej. No i dramatycznie brakuje nam tych dni w tygodniu. Ale kości zostały rzucone..
Zobaczymy, co z tego wyjdzie.
Uściski:*
Następnym razem podejdę przywitać się :) trzymam kciuki nieustannie!
UsuńDzięki, Justyna:*
UsuńCudownie jest czytać podobne posty- bije z nich niezwykłe szczęście.
OdpowiedzUsuńMoc uścisków dla Bohatera i Jego rodziny.
Chyba zacznę Wam zazdrościć. :)
OdpowiedzUsuńMoje dziecko nie wchodzi na takie przeszkody. Może by próbował, gdyby nie inne dzieci... ale nie mam okazji się tego dowiedzieć, bo nigdy nie jest tak, by taka zabawka była całkiem wolna.
I nie zje sam. Nawet takiego pysznego ciasta. :(
Brawa dla Frania!
Ciotku Kropku, my mieliśmy szczęście, że wtedy było naprawdę mało dzieci - max 3-4.
UsuńA Ty musisz karmić Danielka? Nic a nic nie da rady sam?
Uściski:*
We stumbled over hеre frоm a diffеrent websіte and thought I mаy as wеll check things out.
OdpowiedzUsuńI like what I seе so nοw i'm following you. Look forward to finding out about your web page yet again.
Also visit my weblog ... Dietapara-Perderpeso.com