wtorek, 7 maja 2013

Majówkowo

Podczas majówki postanowiliśmy choć na tych kilka dni wyłączyć się z codziennego życia. Pojechaliśmy na cztery dni do rodziny. 
Ta przerwa była nam ogromnie potrzebna - z dala od codzienności, zabiegania, miliona obowiązków i...gotowania obiadów;-)
Spacerowaliśmy, rozmawialiśmy, jedliśmy (za dużo), śmialiśmy się i obserwowaliśmy Franka. To była radość największa. Jak na dłoni widać było zmiany w zachowaniu krasnala - rok temu, podczas ostatniej wizyty w dziadków, krasnal dużo płakał, wymiotował... Wszystko było problemem. Teraz Franula był jednym wielkim uśmiechem. 
Ulga, spokój i radość - te trzy słowa chyba najlepiej opisują nasze odczucia.

Franula w ciągu tych czterech dni zrobił kilka rzeczy po raz pierwszy w życiu.  Jedną na bank zachwycony będzie Franiowy 'wujek Radek'. Może nawet bardziej niż my? Jeszcze mu o Franiowym wyczynie nie mówiliśmy.


Pierwszy w życiu tor przeszkód pokonany!
Była nagroda od dyrektora toru;)




Frankosaper:)
Hełm ważył chyba z 5 kg! Pestka
dla Frania - co wieczór zasypia
 pod kołderką obciążeniową;-)
Krasnal pierwszy raz w życiu prowadził pieska na smyczy, co wzbudzało jego dziką radość. To znaczy radość była i u Puszka i u Frania, większa chyba jednak u Franuli.
Po raz pierwszy w życiu także nasz smyk karmił pieska - 
tu radość zdecydowanie większa była u psiurka;-) 
Puszek zaś tak się rozbrykał, że po dwóch dniach sam się częstował jedzeniem z Frania rączki:)


3 maja po południu poszliśmy wraz z rodziną na festyn. Było już dość mało ludzi - taka przełomowa pora pomiędzy południowymi harcami a wieczornymi wygibasami - więc dla nas super. 



Wszyscy poszli pod scenę podziwiać śpiewającą Franiową kuzynkę, Asię, a ja z krasnalkiem poszłam w głąb parku, gdzie były przygotowane różne atrakcje dla dzieci. 
Franula trochę posiedział na kocyku przeglądając książeczki, ja dzieciom wyjaśniałam co też krasnal ma na uszkach. Po jakimś czasie Franula wziął udział w swoim pierwszym torze przeszkód (!), obejrzał wóz strażacki, sprzęt saperski a gdy już chcieliśmy iść do domu zauważył dmuchany zamek. 


Poowoooli, powoooli przybliżał się doń.. 
Po dotknięciu stwierdził, że to fajnie miękkie i pokazał paluszkiem, że .. CHCE TAM IŚĆ!!!!!!!!!!! 
Mało nie padłam z wrażenia! 
Kolorowy zamek, obok gra muzyka, trzeba skakać, dzieci jak na lekarstwo, ale są - krótko mówiąc teksańska masakra piłą sensoryczną!!!!!!!!!!  
A Franio chce tam iść!
I pooooszedł!
I dwie kolejki skakał!
I wyjść nie chciał:)
Tam skacze chłopczyk!
(znak z Makatonu)
Aż pan zamkodozorca z timerem interweniował:)


Dumni jesteśmy z Frania niesłychanie. To, że krasnal poszedł sobie poskakać to jest po prostu osiągnięcie na miarę pierwszego miejsca w maratonie.

I tu już widzę minę Franiowego wujka Radka. I jak puchnie z dumy.
I niech ktoś mi jeszcze powie, że nie ma badań potwierdzających skuteczność terapii SI.
Już są - przeprowadzono je na jednoosobowej reprezentatywnej grupie Frankowej;-)

Niby zwykła rzecz, prawda?
Po prostu dziecko skaczące na dmuchanym zamku.

Nic w tym zwykłego. 
Wszystko jest niezwykłe.




Było też ciasto.
Duuuużo ciasta - jak to u babci:)


I było to, co nasz tygrys lubi najbardziej - gwoździe i obcęgi:)

Tak naprawdę najwięcej radości sprawiają rzeczy absolutnie zwyczajne. Zwyczajne do bólu.
To one są najcenniejsze.
Te zwyczajne, spokojne cztery dni były dla nas bezcenne.

55 komentarzy:

  1. Mojej miny nawet ja nie mogłem przewidzieć... poryczałem się...
    Radek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj..Radku..
      Cieszę się.
      Jakkolwiek to brzmi:)

      Jesteś wielki.

      Usuń
  2. (przepraszam ze bez polskich znakow ale niemiecka klawiatura mnie pokonala)

    ja tez sie poryczalam!!
    Franiu wierz,e ze jak juz sie kiedys spotkamy, to pojdziemy razem za reke na lake slimaki i zaby ogladac!!
    Jowita

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niemiecka klawiatura jest fajna;-)

      Jowita, wierzę, że się poznamy.
      Bardzo w to wierzę:*

      Usuń
  3. Gratulujemy.
    Franula się cudowny !!!
    a co do nie gotowania hmmm- zazdroszczę :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, ja sobie tych czterech dni bez gotowania też zazdroszczę:)

      Usuń
  4. Franio! Cudny chłopaku! :) Piękna majówka za Wami, nie ma co! :))))
    A czy trampolina jest porównywalnym osiągnięciem co zamek dmuchany? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciotku Ugu, i tu jest problem.
      Duża trampolina jest super (była na majówce u cioci i wujka), ale mała jest bardzo beee. Tę mamy - dostaliśmy od rodziców Emilki chorej na mukowiscydozę. Oni mieli dwie. No i ta mała jest nie do przejścia:(
      I to jest właśnie zagadka nie do przejścia.
      Zamek jest zdecydowanie kilka stopni wyżej niż trampolina - bo więcej bodźców.
      Zamek to jest po prostu sensoryczna matura:)

      Usuń
    2. A może trzeba w tej Waszej trampolinie coś zmienić? Jej wygląd na przykład? Kolorowe tkaniny, jakieś piktogramy...? Wiem, moja wyobraźnia nie zna granic, ale nie wszystko się da zrobić ;) Ja i tak wierzę, że Franek kiedyś i na bungee skoczy (może z Natką, jak pojadą na Woodstock ;) hehe :) :*

      Usuń
  5. Mam propozycję nie do odrzucenie - niech majowych weekendów będzie WIĘCEJ!!!!!!!
    Franek robi wielkie postępy, jakie tam wielkie, Ogromne!
    Hanutek też pokazała nam nowości w ten magiczny weekend.
    Obyśmy częściej mieli taki czas dla naszych dzieci!
    Pozdrawiamy i ściskamy serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, Żuczki kochane, jestem 'za':)
      To był piękny czas dla nas.
      Kurcze, chciałabym to powtórzyć. Już niedługo wakacje.
      Uściski dla Was:*

      Usuń
  6. Franiu,Franiu Kochany
    Super że udał się pobyt u rodzinki.Franio taki zadowolony na Fotkach .
    Pozdrawiam Was Kochani

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Franula przez te cztery dni był po prostu niesamowity.
      Najwyraźniej i jemu potrzebny był ten wyjazd.
      Odściskiwujemy:*

      Usuń
  7. Wredota ten pan zamkodozorca:))),Wygląda na to,że nowe buciki są siedmiomilowe:)))Buziak,Franeczku:)Prababka

    OdpowiedzUsuń
  8. Woooow, ale czad!!! Ja nie mogę, jak Franek zaskoczył i prze do przodu! :D
    I nie ma co buczeć, trzeba się brac do dalszej -racy!
    I w ogóle - jak Franek to robi, przecież wszyscy wiedzą, że on lubi zaskakiwać, a i tak co jakiś czas zaskakuje wszystkich kompletnie i tak wspaniale!
    Idę poskakać z radości. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A masz trampolinę?
      Franula zafundował nam cudny weekend.
      Wszystko ma sens, Aneta.
      A Franek od zawsze był mistrzem zaskoczenia i mega postępów:)

      Usuń
    2. Trampoliny nie mam, alem jeszcze nie taka stara, żeby sobie nie podskoczyć! :P

      Usuń
    3. JA mam ja mam i to dużą :)) Mam nadzieję, że będzie Francik zaśmieje się tak kiedyś i u nas. A myślisz, że mały zamek dałby radę? Bo mamy taki do podarowania. Chłopcy wyrośli :))

      Usuń
    4. Lasche, a są w ogóle takie małe zamki?????

      Usuń
  9. Piękne są te nasze niezwykle Zwyklosci:-) super Faraniu! Myślę że w takim razie takie kolorowe dmuchane powinno zagoscic w Twoim ogrodzie ;-)pozdrawiamy Smyka i Rodziców! Mama Krzysia

    OdpowiedzUsuń
  10. a myślałam, że tylko ja się popłakałam!
    Franek, jesteś super dzielnym, dużym chłopcem!
    trzymam za Ciebie kciuki!
    I za całą rodzinkę!
    Serdecznie pozdrawiam i ściskam mocno!

    OdpowiedzUsuń
  11. Powinnam chyba była chodzić na terapie SI bo wysokość i tunele nie dla mnie:-) jestem z Was dumna:*

    OdpowiedzUsuń
  12. Aguś, czytam was regularnie i trzymam mocno kciuki a postępy Frania są niewiarygodne!!!

    Pozdrowienia z Kalifornii
    Vetka

    OdpowiedzUsuń
  13. Ryczę i ja. Wspaniały chłopak!!!!
    Monika

    OdpowiedzUsuń
  14. No i ja się poryczałam,
    Franuś z psem w komitywie!
    Franuś na zamku!
    Franio królu braaaaawoooooooooo!!!
    Ania

    OdpowiedzUsuń
  15. Aga
    Czy mój Franek może dołączyć do reprezentatywnej jednoosobowej grupy badawczej?
    Wcześniej chodził na SI do terapeutki, z którą w ogóle nie współpracował. Przerwaliśmy i po 8 miesiącach przerwy zaczął trzy miesiące temu terapię u cudownej pani Małgosi. Po 11 zajęciach (raz w tygodniu po 1 h) w weekend majowy Franek sam się nauczył jeździć na rowerze! Wcześniej przejeżdżał kilka metrów i kończyło się w krzakach albo rowie. Słowem - rower był nie do ogarnięcia. Teraz pięknke trzyma się pobocza i super kręci pedałami. Jak widać dobry terapeuta to podstawa, a jak widzę wy macie świetnego.
    I wierzę, że wasz Franio też za jakiś czas nauczy się kręcić na dwóch kółkach a wy będziecie go gonić krzycząc "Franek, zaczekaj!"

    Buziole

    P.S. Franio jak zwykle cudny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to mamy już reprezentatywną grupę dwufrankową:)

      Odbuziakowujemy;-)

      Usuń
  16. Franek - mistrz niespodzianek!
    Brawo!!!

    OdpowiedzUsuń
  17. Francio jesteś niesamowity :-) Tak trzymaj :-) Pozdrowionka dla Was wszystkich :-)

    OdpowiedzUsuń
  18. Franek zaskoczył, ale przecież to nie pierwszy raz:) Francik nasz mały i słodki jeszcze niejednokrotnie pokaże co potrafi, bo dzieciak jest twórczy i jego umysł z pewnością staje coraz bardziej się otwarty na świat i ludzi. To wielka przyjemność móc obserwować rozwój i postępy Franusia i wszystkie efekty sztabu cudownych ludzi którzy potrafią budzić w nim ciekawość świata i dziecięca radość. Nic bardziej w życiu nie cieszy jak widok uśmiechniętego małego dzieciaczka które jest szczęśliwe.

    OdpowiedzUsuń
  19. Fantastycznie i fenomenalnie Franiu!!! Ale się cieszę!! Jak taaakie postępy w rok to co będzie za 5, 10?! Lepiej niech się te szwajcarskie uniwersytety już szykują na przyjęcie Mistrza!

    Panie Radku, chapeau bas!

    OdpowiedzUsuń
  20. Ojeej jak miło czytać, Franek jest wspaniały !

    OdpowiedzUsuń
  21. Panie Radku!!
    Nie wiem czy Pana wie że jak Aga po raz pierwszy pokazała zdjęcia z Pana zajęć z Franulem - wszystkie zgodnie orzekłyśmy że jest Pan największe ciacho rehabilitacyjne w Polsce!
    Nie dość że urodziwy to jeszcze cudownie skuteczny!!
    Postępy Frania to pana robota!!
    Moja 18 - letnia córka która razem śledzi ze mną losy Frania miedzy innymi pod Pana wpływem ( chodzi mi o zawód i umiejętności) podjęła decyzję o studiach na Fizykoterapii na WAM - ie . Chce skończyć studia, zrobić odpowiednie kursy i tak jka Pan pomagać takim dzieciaczkom jak Franek.

    Także dziękuję bardzo, bo robi pan ogromnie dużo dobrego nawet na frontach , których sie Pan nie spodziewa!


    Franio! Jestem moim MegaBohaterem. Uściski od Cioci Patti

    Natko! Trzymam kciuki za Twoje egzaminy.

    Pozdrawiam Patti

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O matko, Patti, i tym razem chciałabym zobaczyć minę Frankowego 'wujka Radka', gdy to przeczyta.
      Ty mi o tym pisałaś, ale ja sprawę trzymałam dla siebie. No i teraz już wszyscy wiedzą o sile rażenia 'wujka Radka':)

      Uściski dla Was, dziewczyny:*

      Usuń
    2. Kochana to już postanowione!

      W nazwie uczelni wkradł się błąd powinno być WUM .

      Ściskam!

      Usuń
    3. Dziękuję serdecznie za ciepłe słowa. Postępy Frania to przede wszystkim JEGO robota przy ogromnej pomocy rodziców i moim niewielkim wsparciu. Cieszę się ogromnie, że tyle nowych rzeczy Franko pokazał, szczególnie, że zrobił to w nowym miejscu i nowej sytuacji. Szacun.

      Patti,
      bardzo się cieszę z wyboru Pani córki. Dobrze, że ten zawód młodzi ludzie wybierają z pasji, a nie z konieczności. Będzie ciężko, bo studia trudne, a "robota" ciężka. Ale warto. Choćby dla takich zdjęć jak te powyżej. Trzymam kciuki :-)

      Pozdrawiam
      Radek

      Usuń
    4. Doooobra, nie będę polemizowała, ale swoje wiem;-)

      Decyzja córki Patti cieszy i nas. Oby więcej takich decyzji - dla dzieciaków, które potrzebują pomocy.

      Usuń
    5. Aga,
      ale z czym chciałaś polemizować (bo chyba nie z moją bezapelacyjną radiową urodą! ;-) hihihi)
      Najbardziej genialny terapeuta-cudotwórca nic nie osiągnie w terapii bez zaangażowania rodziców!!! Ja też wiem swoje ;-)
      A tak całkiem serio...
      Być może istotą (poza potencjałem dziecka, oczywiście) jest komunikacja terapeuta-rodzice. Jeśli terapeucie uda się wyjaśnić rodzicom co i jak trzeba zrobić, a rodzice umieją słuchać i chcą podjąć trud usprawniania dziecka, to prawdopodobieństwo sukcesu rośnie. Nie chodzi o to, by rodziców uczyć technik terapeutycznych, ale by zaszczepić im sposób myślenia, nawyki, które wpływają pozytywnie na rozwój dziecka.

      Kochani rodzice!
      Nie oszczędzajcie terapeutów! Wymagajcie wiedzy i rzetelnej pracy. To Wy ustalacie standardy naszej pracy. Tylko takie podejście do terapii Waszych dzieci zwiększa szansę na zwiększenie tempa ich rozwoju.

      Radek

      Usuń
    6. Trudny temat, sam wiesz - rozmawialiśmy na ten temat kilkukrotnie.

      Ostatni akapit Twojej wypowiedzi jest szalenie ważny.
      Dobrze, że to napisałeś.

      Usuń
  22. Ja to z Frania jestem dumna jakbym go znała osobiście co najmniej :) :) Brawo mały zuchu!

    OdpowiedzUsuń
  23. Brawo Franio, oby tak dalej! Super patrzeć na zadowolonego i beztroskiego Frania :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Chyba ROZUMIEM, o czym piszesz:)
    To co dla innych mam zwykłe, dla nas jest SUPER HIPER FANTASTYCZNE u naszych małych bohaterów! Oby jak najwięcej takich wzruszeń- Agnieszko:)

    Uściski!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  25. Kurcze, kolejny raz przekonuję się jak niesamowicie jesteście! TAK się cieszymy, że cieszycie się razem z nami:)

    OdpowiedzUsuń
  26. Jaka radość, śmiech i gwar... towarzyszą nam czytając nt. waszej majówki :) Hyraaaaaa

    OdpowiedzUsuń
  27. Widok Frania z Puszkiem na smyczy - bezcenny !!!!

    OdpowiedzUsuń
  28. Aguś, każdy postęp Frania cieszy najbardziej Was-rodziców , ale nas wszystkich tak samo. Jestem radosna, czytając takie Twoje wpisy , a zdjęcia Franulka są uzupełnieniem całości :) Całusy dla dzielniaka :*

    OdpowiedzUsuń
  29. Super! :)
    Chyba wszyscy czytając ten wpis mają taki uśmiech jak Franio na dmuchanym zamku :) Ewentualnie łzy radości.
    Niezwykle pozytywne.
    Trzymam kciki za dalsze postępy Frania.

    OdpowiedzUsuń
  30. Jaka radość bije z Franka :)
    Przed majówką byłam w Twojej opolskiej okolicy, a na majówce w Twojej jeleniogórskiej okolicy, niedaleko Świeradowa. Bardzo lubię tam jeździć. Ale nie co tydzień... Zmieniło się coś??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Justyna, jeśli będziesz w naszej opolskiej okolicy, serdecznie zapraszamy na kawkę. Ciasta nie odważę się Tobie zaserwować;-)
      A Świeradów...cudny jest, prawda?
      NIestety nic się nie zmieniło. Nadal kursuję między Jelenią a Opolem, co wszyscy znosimy niestety coraz gorzej. No i dramatycznie brakuje nam tych dni w tygodniu. Ale kości zostały rzucone..
      Zobaczymy, co z tego wyjdzie.

      Uściski:*

      Usuń
    2. Następnym razem podejdę przywitać się :) trzymam kciuki nieustannie!

      Usuń
  31. Cudownie jest czytać podobne posty- bije z nich niezwykłe szczęście.
    Moc uścisków dla Bohatera i Jego rodziny.

    OdpowiedzUsuń
  32. Chyba zacznę Wam zazdrościć. :)

    Moje dziecko nie wchodzi na takie przeszkody. Może by próbował, gdyby nie inne dzieci... ale nie mam okazji się tego dowiedzieć, bo nigdy nie jest tak, by taka zabawka była całkiem wolna.

    I nie zje sam. Nawet takiego pysznego ciasta. :(

    Brawa dla Frania!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciotku Kropku, my mieliśmy szczęście, że wtedy było naprawdę mało dzieci - max 3-4.
      A Ty musisz karmić Danielka? Nic a nic nie da rady sam?

      Uściski:*

      Usuń
  33. We stumbled over hеre frоm a diffеrent websіte and thought I mаy as wеll check things out.
    I like what I seе so nοw i'm following you. Look forward to finding out about your web page yet again.

    Also visit my weblog ... Dietapara-Perderpeso.com

    OdpowiedzUsuń

Drogi Anonimowy Gościu,
bardzo proszę, podpisz swój komentarz swoim imieniem, aby łatwiej było mi na niego odpowiedzieć.
Dziękuję