poniedziałek, 1 lipca 2013

Poszukujemy

Czy ktoś z Was ma do odsprzedania "Szkolny słownik języka migowego" autorstwa Bogdana Szczepankowskiego i Marka Rony, wydawnictwo Vinea?
Pozycja nie do kupienia, w necie brak.
Franulka uwielbia ten słownik, niestety musimy go już oddać do PZG a do nauki jeszcze duuużo nam zostało. 


***
Z rozmów z Natką.
N: - Mamo, Franio zrobił takie postępy w ciągu tego roku, że jak tak dalej pójdzie to za rok on tego autyzmu już w ogóle nie będzie miał.
ja: - Nie, córciu, troszkę autyzmu zawsze będzie miał.
N: - Hm..
ja: - Ale wiesz co, każdy z nas jest trochę autystyczny, więc luzik.
N: - No w sumie fakt. Każdy musi sobie czasem pokrzyczeć, żeby mu było lepiej.


41 komentarzy:

  1. Prawda, każdy z nas jest trochę autystyczny:)

    OdpowiedzUsuń
  2. jesteście cudowni no i córkę masz wspaniałą

    OdpowiedzUsuń
  3. Aga, Natka ma 1000% racji
    Ja wysiadam przy puszczonym radiu, trajkoczących dzieciakach, wirującym automacie. Po kilku minutach takiej mieszanki, czuję się jakby te dzwięki mnie atakowały. Wtedy wyłączam wszystko i odprawiam dzieciaki do swojego pokoju, póki się nie uspokoję.
    :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może i w Franiu zawsze będzie trochę autyzmu, ale wierzę że będzie sobie umiał z nim poradzić.

      Usuń
    2. :) I Ty to odczytałaś, że zdanie o byciu autystycznym powiedziała Natka:) (dlatego poprawiłam wpis - na wszelki wypadek). Ja wiem, że każdy z nas ma w sobie coś z człowieka z autyzmem i pewnie będzie tych coraz więcej, bo i świat coraz bardziej wariuje - kto da radę wytrzymać taką ilość bodźców i normalnie funkcjonować?? Chyba tylko cyborgi..

      Usuń
  4. To prawda tylko cyborgi dadzą radę... Sama muszę miec spokoj potrafię nawet w gościnnie wyłączać TV:-) jak tylko obije mi sie ta książka w oczy dam znac

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie wiem, czy wiek, czy nie wiek, ale autyzm to pewnie wcale nie taka odosobniona sprawa...
    Podpisuję się pod wszystkimi tymi przykładami, co powyżej;)
    A książki nie mam...:( A ksera nie da się zrobić? - ups. prawa autorskie....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ksero jest ostatecznością - myślę, że koszt kolorowego ksera i bindowania będzie porównywalny z kosztem zakupu nowej, tzn używanej książki. Chcę najpierw więc tą drogą spróbować dotrzeć do egzemplarza używanego. Może się uda?

      Usuń
  6. Aguś popytam. A nie myślałaś żeby ten zeskanować i wrzucić Franeczkowi na tablet?
    Nawet tak "zastępczo" lepiej taką wersję mieć niż żadną :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, tak tylko dla Was, żeby nie łamać żadnych praw itd.

      Usuń
  7. Kochani Niestety nie mamy takiego słownika.
    Oj nie wiem gdzie można kupić taki słownik.

    OdpowiedzUsuń
  8. Spokojnie, możecie słownik skserować, zeskanować, obfotografować i wydrukować - co tylko będzie Wam bardziej pasowało, tym bardziej że pozycja jest ciężka do dostania. Kserowanie książek tylko do własnego użytku jest całkowicie legalne. Wiem co mówię, skończyłam studia prawnicze.
    Pozdrawiam :) Marta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Potwierdzam słowa Pani prawnik. Pracuję w bibliotece i wiem, że powielanie publikacji na użytek własny jest dozwolone, zwłaszcza, że nakład jest wyczerpany i kupno książki jest niemożliwe.
      Pozdrawiam, bibliotekarka

      Usuń
    2. Kurczę, nie wiedziałam, że mamy takie wsparcie fachowe!:)
      Dzięki za radę - w razie konieczności skopiowania książki będziemy spokojniejsi:)

      Usuń
  9. może gdzieś w antykwariacie mozna to jeszcze dostać? spróbuję się rozejrzeć w pobliskich...
    pozdrawiam serdecznie i gratulki dla Natki za czerwony pasek :-)
    ivonesca
    PS.
    Macie juz wyniki rekrutacji do gimnazjum? U nas jutro ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ivo, w piątek wyniki.
      Na razie Natka jest u koleżanki w Jeleniej - do jutra, i pewnie o tym teraz nie myśli. Stres zacznie się w czwartek..
      Daj znać, jak u Was

      Usuń
    2. Aga, Franek dostał się do gimnazjum, które wybrał :)
      cieszy się, ale żeby jakoś bardzo to bym nie powiedziała.....on taki ogólnie wyluzowany jest....żeby tylko z nauką w gimnazjum za bardzo się nie wyluzował ;-)
      pozdrawiam i czekam na wieści jutro :-)
      ivonesca

      Usuń
    3. Gratulacje!:)
      U nas wyniki jutro. Natalka barrrdzo się denerrrwuje.
      Oby i jej się udało

      Usuń
  10. Ja też chciałam doradzać kopiowanie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Podpytam się w antykwariatach warszawskich - u nas w Ursynowskim nie mamy. Ale najlepiej skserować i zbindować i gotowe.

    Pozdrawiam ze słonecznej Warszawy.
    Gratulacje dla Natalki i ucałowania dla dzielnego Frania.

    Monika Zalewska (Aniołek)

    OdpowiedzUsuń
  12. Jest w Opolu szkola dla gluchoniemych? Moze tam zapytac i skopiowac??

    martadela

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mamy egzemplarz z PZG, w razie czego skopiujemy go.

      Usuń
  13. Mam taką książkę xerniętą z 17 lat temu jak na studiach uczyłam się migowego. Teraz bym zeskanowała i druknęła. Nawet oprawienie nie jest problemem w dzisiejszych czasach.
    Monika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak pisałam wyżej - w razie czego i my tak zrobimy.

      Usuń
  14. Mamo Frania, zeskanujcie, wyslijcie do mnie a ja zobowiazuje sie do wydrukowania i oprawienia dwoch egzemplarzy zebyscie mieli na zapas :) Odesle poczta polska wraz z drobnymi gadzetami na aukcje dla Was lub przyjaciół :) Taki moj maly wklad jako terapeuty bo niestety nie mam jak Wam pomoc fizycznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Karla, dziękuję Ci bardzo za tę ofertę pomocy. erapeutka Frania obiecała, że po turnusie swoim popyta wśród starszych uczniów, może ktoś nam odsprzeda egzemplarz. 'Wujek Radek' też włączył się do akcji poszukiwawczej, mam więc nadzieję, że się uda:*

      Usuń
  15. O rany całkiem niedawno odsprzedałam taki dokładnie słownik. :-/ Jestem mamą szesnastoletniego faceta z pełnym pakietem - autyzm, głęboki niedosłuch, upośledzenie umysłowe, alergia....... My pracujemy głównie na piktogramach i gestach, słaba sprawność rąk nie pozwoliła na język migowy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że ktoś, kto od Was słownik kupił, korzysta z niego pełną parą:) A nie znacie kogoś, kto by miał jeszcze jeden egzemplarz?
      A gesty jakie stosujecie? Naturalne?

      Serdecznie Was pozdrawiamy:*

      Usuń
  16. FRANULA BĘDZIE MIAŁ SŁOWNIK!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    Znajoma mama wydobyła go spod ziemi:)

    OdpowiedzUsuń
  17. A ja jednak trzymałabym się słów Natalki!:) Sama jestem mamą autystycznego Chłopca, nieco młodszego od Frania ale równie pogodnego i radosnego!:) I jako mama wierzę w nieograniczony potencjał mojego Synka:) Znacie historię Rauna Kaufmana?:) Po co wierzyć w to czego nie można zrobić jak można zacząć wierzyć w to co da się zrobić i wyciągnąć po to rękę?:) Polecamy Son-Rise z całego serca, u nas daje powalające efekty:) Jak będziecie kiedyś we Wrocławiu i mielibyście ochotę na spotkanie dajcie znać:) Franio z moim Chłopcem z pewnością się dogadają i znajdą wspólne pole uwagi- auta:) Pozdrawiamy ciepło

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mimi, nie wykluczam spotkania:)
      Wiesz co, my nie sięgamy i nie marzymy o tym, co nieosiągalne. Chyba w ogóle nie mamy żadnych marzeń - celów do osiągnięcia. Nie, jedno mamy - żeby Franek zaczął się komunikować ZAWSZE, bez przypominania, że trzeba mówić a nie krzyczeć. Poza tym marzeń dot rozwoju Franka brak. Mamy świadomość, że nasz krasnal osiągnął więcej, niż ktokolwiek cztery lata temu by przypuszczał.
      Tylko chcemy, by krasnal miał przyjaciół, by był akceptowany.. by ludzie go nie wytykali palcami, nie wyśmiewali, nie wyszydzali.. "Tylko" tego pragniemy dla Frania.

      Serdeczności:*

      Usuń
  18. Wspaniały blog Mamo Franka! Gratulujemy i kibicujemy :)
    Chciałam o coś zapytać. Zaczynaliście z Frankiem od Makatonu, prawda? Czy przeszliście na migowy? Czy mogę zapytać dlaczego? Czy może to już opisywałaś, a ja po prostu nie znajduję?

    Pytania oczywiście z przyczyn "a bo moja córcia" / "o rety, mam problem"... Moja otóż córcia makatoni się już kilka lat i do tej pory szło ciężko: w zasadzie używała spontanicznie tylko kilku gestów. Aż w końcu ruszyło. Pokazuje chętnie, sporo, natychmiast powtarza, zaczyna składać po 2-3 gesty. Ale do makatonu mam dwie książeczki, brak środkowych poziomów, brak mi słówek, a migowy rozwinięty. Tyle, że wymaga precyzji, o którą może być z czasem trudno.

    Dlatego jestem ciekawa skąd Wasz wybór.

    "Wasz" słownik widziałam, jest faktycznie świetny - sama będę go pewnie kserować :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu, wybór jest warunkowany kwestiami czysto pragmatycznymi - szkolenia są dość drogie, dostępność pomocy kiepska (najczęściej też odpłatna), Franiowa mowa nie rusza a widzimy, że krasnal chce się komunikować, stąd po rozmowach w domu i PZG stwierdziliśmy, że włączamy małemu migowy. Inną sprawą jest to, że Makaton, to - tak "na oko" moim zdaniem - w jakiś 80% (na ile znamy Makaton) jest zaczerpnięty z migowego (PJM). Franek chce się komunikować JUŻ. NIe mogę czekać kilu miesięcy na kolejny stopień szkolenia.. I wiesz co, stwoerdziliśmy też w rodzinie, że jeśli Franula zacznie kiedyś mówić, to pozostanie nam migowy - będziemy w stanie dogadać się z osobą niedosłyszącą. Uwoerz mi, że decyzja nie była prosta.
      W naszym wydaniu na razie nie jest to tak naprawdę stricte PJM. Jesteśmy na początku drogi - nie migamy jeszcze każdego wyrazu, lecz jak w Makatonie wyrażenia kluczowe. A Franek chłonie to całym sobą! Chcmey się znim dogadać - obojętne nam, jak będzie zwał się system komunikacji, byle się z krasnalem dogadać.
      I nie rozumiem trochę systemu szkolenia Makatonu - najpierw poziomy 1-4, potem 9.. I tak po 2 stopniach szkolenia człowiek nadal nie wie, jak pokazać dziecku np. kolory. Tym sposobem chciał-nie chciał wprowadzamy Frankowi kolory z migowego.
      Franusiek makatoni od ok 1,5 roku, zauważyliśmy ze coraz lepiej idzie mu pokazywanie znaków nawet tak skomplikowanych jak 'rodzeństwo'. Te wszystkie czynniki opisane powyżej (bardzo chaotycznie) sprawiły, że zdecysdowaliśmy się na mogowy. Gdy zapomnę lub nie znam jakiegoś znaku sięgam po prostu do darmowej aplikacji migam.pl

      Uściski dla Was, dziewczyny:)

      Usuń
    2. Dzięki, Agnieszko, za szybką odpowiedz :)
      Poczułam się "siostrzanie" - mam kropka w kropkę identyczne wątpliwości w kwestii Makatonu. Póki Ela pokazywała mało, nie było niejako problemu. Teraz jest. Migowy rozwinięty - po prostu są znaki na wszystkie słowa, a w Makatonie jest ich bardzo mało. Ale są i przeciw: wymagana precyzja, gramatyka PJM a czytanie po polsku, dla dziecka z upośledzeniem umysłowym może być trudno itp. itd. To że Makaton ma dużo znaków z PJM zauważyłam... pomijam, że "mama" akurat łatwiej w migowym, ech. Temat-rzeka, nie zanudzam. Myślenice nas czekają, zasadnicze rozmowy też :) Na razie też korzystam z migam.pl

      Wielkie dzięki! Serdeczności dla Was!

      Usuń
    3. Kasiu, znowu mam nocną sesję, stąd szybka odpowiedź;-)
      Dostałam duuużo materiału teoretycznego do przenalisowania - i to znowu dzięki blogowi, tzn dzięki Franiowej ciotce, która zna osobę zajmującą się tematem od strony naukowej i praktycznej. Mam duuużo do poczytania. Jak już sobie poczytam i przeanalizuję wszystko, podzielę się wrażeniami.
      A jak u Eli ze znakami złożonymi? Dla Frania to poziom nieosiągalny. I z tego co mi powiedziano w PZG, migowy wcale nie wymaga takiej mega precyzji.
      :*

      Usuń
    4. Pozdrowienia już poranne :)
      Czekam na Twoje wrażenia po lekturach. Jeśli dojdziesz do wniosku, że warto się podzielić jakimś tytułem to bardzo chętnie się zapoznam :)
      No właśnie u Eli gesty "ruszyły", nawet złożone typu babcia, dziadek, stąd wziął się cały problem.
      Miłej niedzieli!

      Usuń
    5. Pozdrowienia popołudniowe:)
      Oczywiście podzielę się mądrymi wyczytanymi informacjami.
      :*

      Usuń
    6. Dzięki z góry. Trzymajcie się w szpitaliku :)

      Usuń

Drogi Anonimowy Gościu,
bardzo proszę, podpisz swój komentarz swoim imieniem, aby łatwiej było mi na niego odpowiedzieć.
Dziękuję