...tym bardziej, że wieści dobre:)
Na tych warsztatach ubiegłotygodniowych ciocia Koryna chwyciła za profesjonalny sprzęt rehabilitacyjny (czyli miotłę) i dała go/ją Franiowi.
Franulek chwycił trzonek miotły i ... przeszedł kilka kroków do przodu.
Szedł i śmiał się w głos!!!!
Nie mogłam uwierzyć własnym oczom!!!!!
Dopiero następnego dnia przyszedł czas na analizę chodu. Jeszcze trochę pracy przed nami, ale...jak ja się czułam, gdy usłyszałam od terapeutów, którzy jeszcze nie znali Frania:
- W życiu bym nie powiedziała, że to jest dziecko z taką przeszłością.
Pierwsze kroczki
Wielki pierwszy krok małego człowieka na wrocławskim rynku
Franiu!!! Az w gardle mi scisnelo... Gratuluje pierwszych kroczkow!!! Cudowny widok...
OdpowiedzUsuńA to oczywiście na drugim zdjęciu Natka trzyma Frania za rączkę! Eh! Cudne Dzieciaki!
OdpowiedzUsuńFranulku nasz kochany!!!! Dzielny chłopie!! Teraz jak się wypuścisz w "świat" to już nic Cię nie zatrzyma. Całusy od ciotki Pati.
OdpowiedzUsuńGratulacje!!! wprawdzie nie znam Frania osobiscie, ale i tak jestem bardzo z niego dumna.
OdpowiedzUsuńCiocia Z Antypodow
Franuś jesteś WIELKI i DZIELNY!!
OdpowiedzUsuńAguś wyobrażam sobie Twoją radość, nie możemy się porównywać, ale czuję to samo za każdym razem gdy Staś opanuje nową czynność, nauczy się czegoś nowego... Jego duma, uśmiech triumfu to najpiękniejszy widok... uśmiech Frania mówi wszystko...
pozdrawiam
Ania
Franiu, GRATULACJE, gratulacje i jeszcze raz gratulacje :-)))))
OdpowiedzUsuńDzielny chłopak! Aż się łezka w oku kręci...
Juhu!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńBrawo Franiu!
:-)
PS. Ja wiedziałam, że tak będzie! ;-)
Dziękuje, źe cieszycie się razem z nami:)
OdpowiedzUsuńW sumie żałuję, że dopiero teraz zaczęłam pisać tego bloga, jakoś nie potrafię poskładać myśli sensownie, opisać tego co było, jak długą drogę przeszedł Franiu.
Franula ma ducha walki w sobie.. I dzięki Bogu.
Lalalallalalal ja też wiedziałam, ze tak będzie :P
OdpowiedzUsuń