poniedziałek, 29 sierpnia 2011

:)

Podczas ubiegłotygodniowych warsztatów terapeutycznych we Wrocławiu okazało się, że na cito muszę jechać z Natką do lekarza (a jakże..:). 
Zamówiłam taksówkę, bo gabinet pana dr był dość daleko.
Jedziemy sobie, po drodze objaśniam Franiowi rzeczywistość odpowiednio dramatycznym głosem oczywiście:
- Franiu, paaaatrz jaka ciężarówa! A tu, paaatrz tramwaj!
Taksówkarz odwraca się do mnie i pyta zdziwiony:
- Czy to pani dziecko?
- Taaaak. A co, niepodobny??
- Nieee, tylko tak mu pani te ciężarówki i tramwaje
pokazuje a on ma je przecież na co dzień.
- Nieee, proszę pana, bo my to ze wsi jesteśmy. My we Wrocławiu ino przejazdem.
No i pan tak się przejął, że ... przejął moją rolę:)
- Patrz tramwaj! Patrz ciężarówa! Patrz jaki koń!
(do dziś nie wiem gdzie ten koń był, chyba jakiś pomnik???)
- Eeee, koni niech pan nie pokazuje, konie to my za płotem mamy.
- A no dobra, to koni nie. Ale patrz jaka koparka!
Po chwili ciszy pyta:
- A to pani córka?
- A co, też niepodobna?
- Nie, tylko taka duża.
- A bo synek to taka kuracja odmładzająca, żeby ludzie mniej lat mi dawali.
- Nie nie, ja nie w tym sensie, że pani staro wygląda, nie, pani nie wygląda tak źle w ogóle, naprawdę..
I zaczął się chłopina tłumaczyć, plątać w zeznaniach, tak przepraszać, że mało ze śmiechu nie umarłam:)


3 komentarze:

  1. Agnieszko, w końcu i do Ciebie zabłądziłam. Pamiętam Cię jeszcze z FM, nie miałam pojęcia, że masz bloga. A kuracja odmładzająca, cóż .... przechodzę aktualnie;)
    Pozdrawiam serdecznie i ściskam mocno!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciesze się, że nas odnalazłaś:)
    I..trzymam kciuki za kurację:)

    OdpowiedzUsuń
  3. No widzisz? Wszystkich ze serce łapiecie, taksówkarzy wrocławskich też! ;))

    OdpowiedzUsuń

Drogi Anonimowy Gościu,
bardzo proszę, podpisz swój komentarz swoim imieniem, aby łatwiej było mi na niego odpowiedzieć.
Dziękuję