Już mi wyrzuty sumienia z powodu odwołania turnusu przeszły. Natulka tak się ucieszyła, że wróciliśmy wszyscy do domu. Cały wieczór przytulała się do nas i powtarzała, że nas kocha:) Damy radę bez tego jednego turnusu, w te wakacje Franulek był w końcu na 1 turnusie i 1 warsztatach terapeutycznych a przecież Natulka też nas potrzebuje..
W drodze do domu skontaktowałam się z naszą panią rehabilitantką (p. Natalia) i panią logopedką, zadzwoniłam tez do koleżanki, która pracuje w PPP, żeby podała mi namiar na surdologopedę. W poniedziałek będę dzwoniła, zobaczę, co z tego wyjdzie. W poniedziałek będę ustalała tez program zajęć pedagogicznych i muzykoterapię Franulka. Wieczorem zamówiłam pomoce, które poleciła nam neurologopedka na ostatnim turnusie, wyszło tego za 480 zł.. Bierzemy się ostro do roboty, wakacje się skończyły:)
Od dziś Franuś nosi już oba aparaty. Jeszcze przede mną ucieka, jak mówię, że czas na założenie aparatów, ale już ich nie zdejmuje, gdy mu w końcu je założę.
Czy widzimy jakąś zmianę? Widzimy:) I to jaką!
Już wczoraj w drodze powrotnej do domu postanowiliśmy poddać aparaty Frania próbie bojowej. Zatrzymaliśmy się w Katowicach w Ikei na obiad. Od 2-3 mies obiady w Ikei stały się dla nas mordęgą - Franek reagował bardzo nadwrażliwie na wysokie dźwięki wydawane przez dzieci. Założyłam małemu oba aparaty i... zjedliśmy obiad w spokoju.. Krasnal siedział w krzesełku, wokół nas rejwach a Franiu nic! Raz tylko byłby się rozpłakał, ale dziecko kilka stolików dalej dało niezły szoł. Jakoś udało się nam odwrócić jego uwagę i było ok.
Tak sobie spokojnie je obiadek dziecko, którego już nie bolą dźwięki wydawane przez otoczenie
Dzisiaj przed południem była druga próba – spacer. Franuś rozglądał się zaciekawiony, pokazywał na wszystko paluszkiem i gadał swoje „yyyyyyyyyyy” lub „gggggggggggg”, ani razu nie zapłakał!! W ogóle nie ruszało go szczekanie psów! Nic , zero:)
Dla nas to po prostu inna jakość życia. Mam inne dziecko:)
Nie wiem jak z mową pójdzie, nie wiem czy aparaty coś tu pomogą. Mam taką nadzieję.
Nie wiem jak z mową pójdzie, nie wiem czy aparaty coś tu pomogą. Mam taką nadzieję.
Muszę porozmawiać z p logopedką o programie terapeutycznym Frania, o komunikacji alternatywnej (dostałam od znajomej mamy z forum wcześniaczego płytę o AAC - czeka mnie więc dziś w nocy ciekawa lektura).
Mam w sobie tyle zapału do działania! Te aparaty dały mi ogromną nadzieję na poprawę u Franulka. Tak, tak, wiem, doktor mówił, że mam się nie nastawiać, ale ja potrzebuję tego pozytywnego nastawienia i wiary, bo one dają mi napęd do działania.
Wiesz, że dopiero za trzecim razem zobaczyłam na zdjęciu, że Franiu ma aparaty? W ogóle ich nie widać! Super, że widać efekty, bardzo się cieszę :-) Obiad w Ikei - to jest coś!
OdpowiedzUsuńJa poproszę w następnym poście opis, co kupiłaś Franiowi do terapii, bo chodzi o rozwój mowy, tak?
OCZYWIŚCIE, że aparat słuchowy pomoże mu w rozwoju mowy, dobre słyszenie to przecież kluczowa sprawa w tej kwestii! Teraz ruszy do przodu z kopyta, zobaczysz, Kochana! :D
OdpowiedzUsuńJustyna, obiecuję w następnym poście dokładny opis pomocy, z których korzystam pracując z Franiem:)
OdpowiedzUsuńDobrej jakości aparaty słuchowe można również znaleźć w ofercie https://www.geers.pl/ Moja babcia nosi aparat właśnie od nich i sprawdza jej się dużo lepiej niż ten wcześniejszy, jaki miała.
OdpowiedzUsuń