sobota, 3 września 2011

Po badaniach

Odrabiam zaległości – tak było wczoraj:

ABR mieliśmy wyznaczony na godz 11. Obudziłam Frania ok 5 rano i starałam się zmęczyć maksymalnie do południa. O godz 10 stawiliśmy się w przychodni. Krasnal jakby małpiego rozumu dostał:) Zaczął skakać po przychodni na kolankach, śmiać się w głos..Gdy pan mgr wykonujący badanie zobaczył go ok 10.15, spojrzał na mnie z niedowierzaniem i powiedział wątpiącym głosem:
- To dziecko ma spać o 11?.. Ja mam dla was tylko godzinę czasu..
Pan mgr przykleił Franiowi elektrody i poszliśmy sobie na spacer.
O 11 Franiu spał jak aniołek:)
Pan mgr zaczął podłączać do elektrod kabelki. Udało się. Punktem krytycznym było włożenie (czy raczej wkręcenie) zatyczek do uszu krasnala. Obudził się w ciągu 5 sekund.
I po badaniu:(
Burza mózgów. Co robić?? Mamy przecież jedyne 400 km do domu..
ABR małego nie bez kozery miał być w piątek – w piątki w nocy wykonywany jest ABR w szpitalu pediatrycznym w B-B przez „naszego” pana mgr! Kilka telefonów i.. załatwione. Wieczorem wchodzimy na oddział (i znowu bez dobrej woli i chęci pomocy guzik by z tego było.. wiadomo ile się czeka na ABR w szpitalu).
Po tym nieudanym badaniu przyjechał do nas Radek. Mieliśmy z wynikami jechać do dr na rozmowę a potem wracać do domu.. Nastąpiła zmiana planów. Teraz naszym zadaniem było maksymalne zmęczenie Frania tak, aby nie wybudził się podczas badania wieczorem. Trochę powygłupialiśmy się z nim w domu, potem pojechaliśmy pozwiedzać B-B. Było bliskie spotkanie z ...Reksiem i próba integracji z psem (przypadkowo trafiliśmy na pokazowe zajęcia z dogoterapii (!).
Wieczorem pojechaliśmy do szpitala. Franula był tak padnięty, ze zasnął krótko przed 20. W rezultacie o 20 weszliśmy jako pierwsi na badanie. Po ok 20 min prób podłączania kabelków a potem nakładania słuchawek (w szpitalu nie mieli zatyczek! całe szczęście, bo chyba tylko dzięki temu się udało) zaczął się zapis.
Badanie udało się przeprowadzić.. Z pracowni wyszliśmy ok 21.15.
Franuś miał sprawdzane trzy częstotliwości: 
przy 500 Hz: UP 60 dB, UL 40 dB
przy 1000 Hz: UP 40 dB, UL 30 dB
click: UP 30 dB, UL 50 dB.
Pan mgr wykonujący badanie powiedział, że nie jest to wynik tragiczny, ale że nie podejmuje się interpretacji wszystkich wyników razem, bo jest to zbyt skomplikowane zadanie.
Jeszcze przed ABRem w szpitalu umówiłam się z p dr na wizytę w najbliższy wtorek.
Tak więc jeszcze dwa dni niepewności i we wtorek z samego rana znowu 400 km do B-B.

To trzeba mieć szczęście:) Wyjść na spacer i trafić na dogoterapię:)


Franiu i Reksio


Do domu przyjechaliśmy dzisiaj około godz. 14-15. Zmęczeni jesteśmy okrutnie.

A teraz plan na następny tydzień: na czwartek mamy umówioną wizytę u neurologa w IMiDz. Postanowiliśmy więc prosto z B-B lecieć do Warszawy. Po wizycie Radek zostawi mnie i małego w Wawie a sam wróci do Natki. Trzeba jeszcze porozmawiać z nią i zaprzyjaźnionymi mamami, u kogo tym razem Natulka będzie mogła nocować.. To jest niestety najtrudniejsza część naszego wariackiego życia.. Gdy to tylko możliwe, biorę Natkę za sobą, ale teraz rozpoczął się rok szkolny. Już w tym tygodniu nocowała 2 noce u 2 różnych koleżanek... Ale postanowiliśmy wziąć ją pod koniec września do Warszawy - 27.09 Franiu ma wizytę u prof. Prosta. Pojedziemy 3 dni wcześniej i pójdziemy z nią do wymarzonego Centrum Kopernika. Plan ten przyjęła z entuzjazmem:)

Trochę nam się zagęściło od wizyt we wrześniu, ale załatwimy to i będzie spokój na dłużej.
Mam taka nadzieję przynajmniej..




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drogi Anonimowy Gościu,
bardzo proszę, podpisz swój komentarz swoim imieniem, aby łatwiej było mi na niego odpowiedzieć.
Dziękuję