środa, 28 września 2011

Dojechaliśmy

...szczęśliwie do domu. Wszyscy zmęczeni jesteśmy strasznie.

Jak na ironię dostałam właśnie z Fundacji zatwierdzony apel dot. zbiórki na aparaty. Wahałam się czy go zamieszczać wobec tego, co usłyszałam w Warszawie. Postanowiłam jednak, że zmieszczę go. Jeśli się potwierdzi diagnoza o uszkodzeniu centralnym, wówczas te pieniądze przeznaczę po prostu na terapię Tomatisa. Tak czy inaczej będą one dla Frania na jego terapię.
Ciągle się łudzę, że aparaty Franulkowi pomogą. Jeśli jednak nie, trzeba będzie zaakceptować te diagnozę i wziąć się porządnie do roboty (jeszcze nie wiem jakiej i jak, ale się dowiem).

Dziękuję kochanej ciotce-czarownicy w pomocy w opracowaniu apelu.




I to wsio na dzisiaj. 
Zmęczeniu jesteśmy strasznie a tu Allegro czeka na obrobienie.

4 komentarze:

  1. cała przyjemność po mojej stronie ;))
    buziaki
    i ten mail też mnie zwalił z nóg ;)) i wywołał uśmiech od ucha do ucha właśnie ;))
    pozdrawiam i trzymam kciuki by naprawdę pomogły :))
    Ania

    OdpowiedzUsuń
  2. Anne, ale jakby któś-cóś, to mogę jeszcze raz prosić o pomoc?:) Ja taka mało komputerowa jestem:) I tak dumna jestem z siebie, że jakoś odnalazłam się w rzeczywistości blogowej:) (ale gdyby nie Ty...:) )

    OdpowiedzUsuń
  3. A mail, tak - z serii "krótko, zwięźle i na temat":)

    OdpowiedzUsuń
  4. Aga :)
    jak tylko będę wiedziała jak to na pewno pomogę :)) więc jakby co to pisz :))
    buziaki
    Ania

    OdpowiedzUsuń

Drogi Anonimowy Gościu,
bardzo proszę, podpisz swój komentarz swoim imieniem, aby łatwiej było mi na niego odpowiedzieć.
Dziękuję