poszliśmy sobie na spacer. Postanowiliśmy przetestować po raz kolejny aparaty Franulka. Usiedliśmy przy zaporze w Karpaczu a Franiu brykał sobie pomiędzy ludźmi, śmiał się i dokazywał. Było super:)
Znajoma mama wcześniakowa sprzedała mi dwa patenty na zabezpieczenie aparatów i problemy z zatyczkami - zatyczki trzeba posmarować czymś tłustym (ja użyłam oliwki dziecięcej), wtedy przylegają pięknie do kanału słuchowego i aparaty nie piszczą. Z kolei sprawdzonym zabezpieczeniem jest tzw. kid's klip. Dziś założyłam go Franiowi pierwszy raz i...jaka ulga!:) Wreszcie nie zaglądałam mu co pół minuty przez ramię i nie sprawdzałam, czy krasnal nie zgubił aparatów:)
Kid's klip
Taki jestem uśmiechnięty mały człowiek:)
Robaczki kochane:)
Mamo, ja juz chce pobiegać!:)
Narazie będę brykał po mojemu
Każdy sposób dobry żeby wspiąć się w górę:)
Upał dziś jak w lipcu to i pic się chce
Takie piękne zwyczajne rodzinne popołudnie. Fantastycznie! :D
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńSuper fotki!
OdpowiedzUsuńAguś, najwyższy czas aby Franiowi do chodzenia dać BUTY! Zobaczysz, od razu będzie lepiej chodził. Zapytaj swojej rehabilitantki jakie poleca. Buźka!
p.s. piszę od nowa, bo mi się "Franiowi" napisało małą literką :-/
Super!! I jakie postępy:) Franuś jest slicznym i usmiechniętym chłopcem i wielka w tym Twoja zasługa:) I jak bryka:) to się nazywa miło spędzony czas z dzieciaczkami:)
OdpowiedzUsuńTak przedpołudnie było tak zwyczajnie fantastyczne DPS:)
OdpowiedzUsuńKajka - w planach było czworakowanie na trawie ale trawa w słońcu była, wiec wyszło na latanie w skarpetkach:) Jedyne buty zaakceptowane przez p Artura z IMiDz i naszą p Natalie są zakryte. Za ciepło na nie było. Poza tym Franula robi tylko kilka kroczków potem się męczy juz. P Artur powiedział, ze decyzja odnośnie własciwego obuwia zapadnie jak mały bedzie już chodził.
Ana, dziękuję:)