piątek, 23 września 2011

Czas przedstawić panią rehabilitantkę:)

Od roku z kawałkiem ćwiczy z Franiem 4-5 razy w tygodniu cudowna, cierpliwa, fantastyczna po prostu pani Natalia. Dzięki niej Franula nie jest już dzieckiem wymiotującym na widok materaca do ćwiczeń.
Jakiś czas temu, po około roku znajomości zebrałam się w sobie i spytałam panią Natalię czy nie miałaby nic przeciw temu, żebyśmy przeszły na 'ty'. Dla nas stała się już bardziej przyjacielem w walce o Franka niż "tylko" panią rehabilitantką wykonującą swoja pracę. Pani Natalia odetchnęła z ulgą i powiedziała tylko
- Ja tez tak wolę.
:)
Tak więc teraz mamy w domu Natalkę i Natalię:)

A tak było dzisiaj - na koniec zajęć (dziś były ćwiczone upadki kontrolowane) nauka chodu. Franula przeszedł 1-2 kroczków samodzielnie! Oczywiście z asekuracją, ale..przeszedł!


Idziesz Franiooo, iiiidziesz..:)

Baaaaaaaaaam! :)

Wstawaj Franio, do góry!

i do przodu:)

porządki po skończonych ćwiczeniach:)

Dziś Franula miał wymianę tap'ów, więc wyjątkowo nie jest niebieskim ludkiem:)

3 komentarze:

  1. Pięknie!!! Co za widok :)
    Myśli mi się "kołtunią" jak sobie przypominam co mówili lekarze na początku...wrrr
    Wspaniale, wspaniale...

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudniście - fantastycznie, że macie Panią Natalię.
    Franuś już niedługo będzie chodził, matko... :o

    OdpowiedzUsuń
  3. Mika, jak to dobrze, że lekarze czasem się mylą:)

    DPS, naszej Natalii zawdzięczamy ogromnie dużo. I pomyśleć, że to ciotka Malka ja dla nas znalazła..

    OdpowiedzUsuń

Drogi Anonimowy Gościu,
bardzo proszę, podpisz swój komentarz swoim imieniem, aby łatwiej było mi na niego odpowiedzieć.
Dziękuję