Naleśnikowy potwór:) |
Nasz dzielniacha dziś po tygodniowej przerwie znowu rozpoczął rehabilitację. Ciocia Natalia powiedziała, że fajnie współpracował. Super:)
W sobotę kupiliśmy krasnalowi pierwsze w życiu buty wiosenne!! Myślę, ze już niedługo przyjdzie czas na jakieś specjalne butki albo wkładki supinujace, bo stópki Frania chyba nie dadzą rady, ale narazie czekamy na decyzję specjalistów. Jedyna zasada, której musimy w tej chwili przestrzegać, to ta, że krasnal musi mieć buty dobrze trzymające podbicie i z miękką podeszwą zginającą się pod każdym kątem - buty na "E" te warunki spełniają;-).
Dziś odebrałam kolejne orzeczenie Franuli. Tak jak mówiła doktor, Francik dostał papier na pięć lat. W poprzednim orzeczeniu miał wpisane w punkcie "symbol przyczyny niepełnosprawności" tylko 10-N. Teraz komisja wpisała: 10-N (choroby neurologiczne), 03-L (zaburzenia głosu, mowy i choroby słuchu), 05-R (upośledzenie narządu ruchu).
Pojutrze czeka nas wyjazd do Wrocławia (oby tylko jutro przyszła część do naszej srebrnej strzały i panowie mechanicy dali radę ją wymienić, inaczej będzie krucho..). Po powrocie z Wrocławia chyba od razu polecimy z krasnalkiem na pobranie krwi - w przyszłym tygodniu czeka nas wizyta u endokrynologa. Mam nadzieję, że TSH trzyma się w normie.
I to wszystko na dziś.
Prawie...:)
Jeszcze tylko nieśmiało wspomnę, że podjęłam męską, ostateczną decyzję i złożyłam papiery na studia podyplomowe 'nauczanie przedszkolne i wczesnoszkolne'.
Po tyyyylu latach zasiąść po drugiej stronie...to dopiero będzie ciekawe doświadczenie:)
Ooooj, ciekawie będzie, ciekawie! Będziesz każde olewatorstwo wykładowców widziała, każde nieprzygotowanie do zajęć, każde wdupiemanie. Współczuję, wiem, jak to jest, bo też tak miałam. Nie było łatwo... Ale dasz radę, jako i ja dałam! :D
OdpowiedzUsuńByłoby znakomicie, gdyby franuś dał radę zarazowi bez antybiotyku, fantastycznie! To by znaczyło, że jego organizm zaczął nabierać własnej prawdziwej siły, a nie tylko tej z medykacji. Świetnie, hurrrra!
Kciuki ściskam za srebrną strzałę, coby Was bezpiecznie i spokojnie do Wrocka dowiozła.
Aha, z tym oerzeczeniem - przecież wiadomo było, że tak będzie, chodziło tylko o to, żeby okazało się, w jakim stopniu ten ruch i mowa są wolniejsze.
Ale on i tak wszystko zrobi, wszystkiemu da radę, byle na spokojnie.
Boszsz, jaki to będzie piękny i mądry facet, ja nie mogę... :)))))
Kochana Ciotko Naczelna Syna Mego Jedynego - ja Ci to pisałam już setki razy, ale powtórzę po raz kolejny - KOCHAM CIĘ!!!:) Już niedługo do Ciebie przyjedziemy i Cię wyściskamy jak-nie-wiem-co. A co:) Bój się. Masz czego (kogo):)
Usuńa mówiłam, że śmiech Frania to najlepsze lekarstwo na każdą chorobę :-) Aguś trzymam mocne kciuki, żeby zaraza udało się ujarzmić bez antybola
OdpowiedzUsuńPS. A teraz specjalna prośba do Frania: Franiu kochany tak dawno nie napisałeś listu. Bardzo proszę!!!!
Pogadam z Frankiem, ale coś ostatnio mi wspominał, że wena polazła sobie w świat i wracać nie chce:-)
UsuńSuper Franiu że przegoniłeś zaraza, troszkę ci ciotki czarownice pomogły;)
OdpowiedzUsuńAgnieszko mam nadzieję że srebrną strzałę naprawicie ale jak by co to dzwoń jakieś autko załatwimy bez problemu.
Gratuluję podjęcia męskiej decyzji:)
He he. Gratuluję decyzji;-) Ja ciągle nie mogę skończyć pisać swojej drugiej pracy magisterskiej, której pisanie przerwało mi moje dziecko śpiesząc się za bardzo na ten świat. Nomen omen - praca z pedagogiki;-)
OdpowiedzUsuńTu Frankowa Mama z Kalisza :) Robimy test komentarza. Czy wchodzi? Bo złośliwiec serwer przyjąć nie chciał nigdy. Uściski dla Franciszka Dzielnego! :*
OdpowiedzUsuńGratki dla Frania za dzielną walkę z zarazem i dla mamy agi za odwagę:)
OdpowiedzUsuńSrebrna strzała reanimowana, jutro lecimy do Wrocławia!
OdpowiedzUsuńGosiu, dziękuje za ofertę pomocy:)
Mamo Antosi, będziemy Cie mobilizować:) Potrzeba nam tu siły fachowej:)
Frankowa mamo, ogromnie się cieszę, że wreszcie się udało:)
Galu Anonimie (ciotka Baśka??), dziękujemy!:)