Kochane Ciocie, kochani Wujkowie,
mama poszła zjeść kolację, więc korzystam z okazji, żeby do Was napisać.
Tata wyjechał na dwa dni. Powiedział, żebym pilnował dziewczyn. Ale one się mnie w ogóle nie słuchają!!! Jak tata daje radę pilnować mamę i Natkę? Może jego słuchają się bardziej?
Wczoraj Natalka rozmawiała z mamą. Słyszałem jak na koniec rozmowy Natka powiedziała:
- Małżeństwo to koniec wolności.
Przecież mama i tata są małżeństwem. Czy to znaczy, że oni nie żyją na wolności?
Czy nasz dom jest wiezieniem? Czy to tata więzi mamę czy mama tatę?
Czy ja i Natalka jesteśmy więźniami rodziców? Ojej...to by oznaczało że jesteśmy łobuzami!
Noooo... zawsze to ja taki grzeczny nie jestem, ale dlaczego mam iść od razu do więzienia??
A może to tata jest łobuzem? Eeeeeee, chyba nie, bo przecież tata pilnuje dziewczyn... Czyli to mama i Natalka są łobuzami!!!
O jejku....czy nasza rodzina to jakaś patologia??
Może Wy mi to wszystko wyjaśnicie, bo dla mnie to jest zbyt skomplikowane.
Natka uczy mnie nowych znaków - ten oznacza zwycięstwo. Noooo wiem, mama Wam już pisała, ze udało mi się zjeść samodzielnie troszke deserku:) |
I mama powiedziała dziś, że jutro ostatni dzień dostaję antybola. Ale ja chce jeszcze! Mówiłem mamie to dziś sto razy, ale się mnie w ogóle nie słucha!
Najpierw mama narzeka, że prawie pawiłem jak zjadłem tego antybola. To jak się już przyzwyczaiłem i nawet go polubiłem, to mówi, że więcej nie będzie!
W ogóle z moimi rodzicami baaardzo trudno się dogadać (Natka mówi to samo).
Najpierw mówią:
- Boże, żeby on jak najszybciej wyzdrowiał.
Jak zdrowieję, mówią:
- Boże, dlaczego on tak rozrabia.
Kiedyś mówili:
- Boże, żeby on kiedyś chodził..
Teraz:
- Dlaczego on wszędzie włazi..
Najpierw:
-Brawo Franiu, jeszcze kroczek!
teraz:
-Nie wolno, gdzie ty idziesz??!! Fraaaaaaaaaanek!!!!!!!!
Zwariuję, zwariuję z własnymi rodzicami..
Naprawdę.
Chyba dzieli nas zbyt duża różnica wieku.
Natka ma lepiej. Między nią a rodzicami jest mniejsza różnica wieku.
Mówię Wam, najmłodszy w rodzinie zawsze ma najtrudniej.
"Nie-nie-nie, nie wolno Franiu" - ha ha! Już to umiem!!:) |
Ostatnio studiuję książki o architekturze |
Byłem w środę z rodzicami u pani Aldonki. Coś mi pomajstrowała przy aparatach.
I wiecie co? Mama wcale się tak nie stresowała jak wtedy, kiedy ja robiłem eksperymenty z aparatami! Nawet śmiała się razem z panią Aldoną! To nie jest sprawiedliwe!
Po powrocie do domu oglądałem na babyTV bajkę o japońskich robaczkach – one mają takie malutkie domki. Te domki malutką kubaturę (ale to nie jest to brzydkie słowo na „k”, o którym Natka mówi, ze nie wolno go używać??) i wszyscy chcą takie mieć. To sobie pomyślałem, że zamiast eksperymentować z aparatami zajmę się projektowaniem takich domków.
Oto mój pierwszy projekt:
To bardzo praktyczny i ekonomiczny domek. Tylko muszę w nim jeszcze znaleźć miejsce dla Bolka.
A ubikacji nie musi być. Siusiu i kupkę można przecież robić w pieluchę.
A ubikacji nie musi być. Siusiu i kupkę można przecież robić w pieluchę.
Kończę, bo już słyszę, że mama wraca.
Całuję Was mocno
Franio
"Nie wolno, gdzie ty idziesz??!! Fraaaaaaaaaanek!!!!!!!! "
OdpowiedzUsuńno i by się zgadzało: (dowód na jednym z filmików)
"- Franio, kto jest łobuz?
- MA-MA "
Franio uwielbiam Twoje listy :)
mój komputer potrzebuje teraz porządnego czyszczenia... ekran się mi trochę opluło! uśmiałam się do łez!!
Franiu, dorosłych nie zrozumiesz, nawet nie próbuj...Ja też nie zawsze rozumiem. I życzę Ci, żebyś zawsze był tym małym, kochanym Franiem, nawet jak już będziesz poważnym inżynierem.
UsuńFraniu, ty to się masz z Tymi rodzicami :-)
OdpowiedzUsuńOj tam..nie są tacy źli;-)
UsuńFranuś dziękujemy za liścik...jak zwykle fajniusi i wesolusi.
OdpowiedzUsuńMama Aga, bo marzec się zaczął a Antek dostał jeszcze dodatkową gotóweczkę od dziadka wystawisz coś dla nas? Przypominam rozmiar 80 86. Całuski
Justyna, jutro jak wróci pan maż (pilnować mnie i Natkę;-) ), to zajrzę do szafy Frania. Napisz mi proszę maila wieczorkiem, oki? Przypomnij, plizz:)
UsuńOki. co prawda nie ma pośpiechu, ale istnieje lekka obawa, że nie wytrzymam i wydam gdzie indziej, a bardzo chciałabym we Franiowym "sklepiku"...zresztą przecież sobie obiecałam, że przynajmniej raz w miesiącu...:)))
UsuńA gdyby wam była potrzebna jakaś extra kaska (np na ptasie mleczka, albo zabezpieczenia do szafek) to mogę nie przez allegro :)
Justyna, dopiero doczytałam rozmiar - Franio jest bardzo drobny. On tez nosi ubranka na 80/86. Mam tylko kilka rzeczy z tego rozmiaru do wystawienia i 2 bodziaki po Franiu, podobne do tych, które Wam wysłałam. Powinny wiec być dobre. Zaraz coś wystawię. Zajrzyj na sam konic aukcji naszych:)
UsuńWitaj kochana. Dzięki za wystawienie, bluzeczki fajne-biorę. Tylko mam pytanko, czy łączysz koszty wysyłki. Ile zapłacę za przesyłkę jak kupię tak ze 4 rzeczy. Pozdrawiam.
UsuńPs. Ale macie fajnie, że mogliście wyjść dziś na spacer, nam się też marzyło, ale tak wiało że musieliśmy przewegetować w domu. Całusek w śliczne Franeczkowe lico :)
Ach Franiu, urwanie głowy z tymi rodzicami;) Konflikt pokoleń normalnie, nie przejmuj się, rób swoje i pisz do nas, pisz:)
OdpowiedzUsuńA Bolesław to już z totalnym niedowierzaniem patrzy na na co raz nowsze i śmielsze poczynania Pana Franka...nawet on już chyba nie wierzy, że Młody był wcześniakiem :)
OdpowiedzUsuńFraneczku kochany
OdpowiedzUsuńTeraz mama i tata nie mogą się doczekać kiedy zaczniesz mówić.
A później będziesz tylko słyszał że masz być cicho.
Tak to już jest z rodzicami
Franusiowe listy są zawsze najlepszym momentem dnia. :))
OdpowiedzUsuńUśmiecham się szeroko i mam nadzieję, że Wy też macie uśmiech na twarzach.
Aha, Franulku - małżeństwo to rzeczywiście koniec jednej wolności, ale... początek całkiem innej wolności! :D
Franiu kochany uwielbiam twoje listy zwłaszcza kiedy się je czyta o 6 rano kiedy to dzieciaki wstają w sobotę zamiast sobie pospać ;)Od razu humor mam lepszy.
OdpowiedzUsuńJak już będziesz tym inżynierem to ciocia się do ciebie zgłosi po projekt domku:) Rodzicami się nie przejmuj biegaj , krzycz , gadaj ile wlezie a na końcu daj im słodkiego buziaka i sam zobaczysz że wszystko ci wybaczą:):):)
Franula, to się uśmiałem - no masz chłopie rację:) A z rodzicami da się wytrzymać...Mówię Ci - u mnie to samo, najpierw ciągają po lekarzach, bo nie chodzę, teraz tylko "Antek stój, Antek nie uciekaj, Antek nie wchodź"...I weź tu ich zrozum!!! Także stary, wiem co czujesz i wspieram Cię duchowo. Trzymaj się brachu!
OdpowiedzUsuńTwój kumpel Antoni!
Ciocie kochane, Antosiu,
OdpowiedzUsuńdziękuję Wam za zrozumienie.
Aż mi się lepiej na duszy zrobiło:)
Dzis byłem na spacerze z Natalką i mamą.
Mama kazała mi iść taaaak długo.. Nogi strasznie mnie bolały. Do tego trochę się przewracałem, bo iście wcale takie proste nie jest. Ale fajnie było:) Mama kupiła mi i Natce po bułce z budyniem:)
Całuję Was mocno
Franio
Piękny list- sama prawda :)
OdpowiedzUsuńPs 1% poleciał od nas i naszych znajomych.
Pozdrowienia i zdrówka dla was
Kochany Franeczku jestes dla mnie cudem samym w sobie... cudem miłosci ,cudem uporu siły zyciowej i potwierdzeniem ze miłość w zyciu jest najwazniejsza....ona jest motorem działania, siła napedowa i wartoscia sama w sobie....
OdpowiedzUsuńJestes niepowtarzalny i dla tego masz niepowtarzalna rodzine !!!! pozdrawiam Was mooocno!
Domek od razu z nebulizatorem na wyposażeniu - bajka - Franiu Ty to się znasz na rzeczy inżynierze :))) Nie zapominaj o ptasim mleczku! My dzisiaj zjedliśmy pół opakowania wedlowskiego czekoladowego i Jasiek ma plamy alergiczne na buzi ale to nic, bo było pyszne!
OdpowiedzUsuńI pisz częściej, mama przynuuuuuudza, wiesz, jak to ryczące czterdziestki :P
My też się czasami dopiszemy - Jasiek&Misiek