piątek, 2 marca 2012

Franio pisze list - nasza rodzina

Kochane Ciocie, kochani Wujkowie,

mama poszła zjeść kolację, więc korzystam z okazji, żeby do Was napisać.

Tata wyjechał na dwa dni. Powiedział, żebym pilnował dziewczyn. Ale one się mnie w ogóle nie słuchają!!! Jak tata daje radę pilnować mamę i Natkę? Może jego słuchają się bardziej?
Wczoraj Natalka rozmawiała z mamą. Słyszałem jak na koniec rozmowy Natka powiedziała:
- Małżeństwo to koniec wolności.

Przecież mama i tata są małżeństwem. Czy to znaczy, że oni nie żyją na wolności?
Czy nasz dom jest wiezieniem? Czy to tata więzi mamę czy mama tatę?
Czy ja i Natalka jesteśmy więźniami rodziców? Ojej...to by oznaczało że jesteśmy łobuzami!
Noooo... zawsze to ja taki grzeczny nie jestem, ale dlaczego mam iść od razu do więzienia??
A może to tata jest łobuzem? Eeeeeee, chyba nie, bo przecież tata pilnuje dziewczyn... Czyli to mama i Natalka są łobuzami!!!
O jejku....czy nasza rodzina to jakaś patologia??
Może Wy mi to wszystko wyjaśnicie, bo dla mnie to jest zbyt skomplikowane.

Natka uczy mnie nowych znaków - ten oznacza zwycięstwo. Noooo wiem, mama Wam już pisała, ze udało mi się zjeść samodzielnie troszke deserku:) 










I mama powiedziała dziś, że jutro ostatni dzień dostaję antybola. Ale ja chce jeszcze! Mówiłem mamie to dziś sto razy, ale się mnie w ogóle nie słucha!
Najpierw mama narzeka, że prawie pawiłem jak zjadłem tego antybola. To jak się już przyzwyczaiłem i nawet go polubiłem, to mówi, że więcej nie będzie!
W ogóle z moimi rodzicami baaardzo trudno się dogadać (Natka mówi to samo).
Najpierw mówią:
- Boże, żeby on jak najszybciej wyzdrowiał.
Jak zdrowieję, mówią:
- Boże, dlaczego on tak rozrabia.
Kiedyś mówili:
- Boże, żeby on kiedyś chodził..
Teraz:
- Dlaczego on wszędzie włazi..
Najpierw:
-Brawo Franiu, jeszcze kroczek!
teraz:
-Nie wolno, gdzie ty idziesz??!! Fraaaaaaaaaanek!!!!!!!!
Zwariuję, zwariuję z własnymi rodzicami..
Naprawdę.
Chyba dzieli nas zbyt duża różnica wieku.
Natka ma lepiej. Między nią a rodzicami jest mniejsza różnica wieku.
Mówię Wam, najmłodszy w rodzinie zawsze ma najtrudniej.

"Nie-nie-nie, nie wolno Franiu" - ha ha! Już to umiem!!:)

Ostatnio studiuję książki o architekturze
Byłem w środę z rodzicami u pani Aldonki. Coś mi pomajstrowała przy aparatach.
I wiecie co? Mama wcale się tak nie stresowała jak wtedy, kiedy ja robiłem eksperymenty z aparatami! Nawet śmiała się razem z panią Aldoną! To nie jest sprawiedliwe!
Po powrocie do domu oglądałem na babyTV bajkę o japońskich robaczkach – one mają takie malutkie domki. Te domki malutką kubaturę (ale to nie jest to brzydkie słowo na „k”, o którym Natka mówi, ze nie wolno go używać??) i wszyscy chcą takie mieć. To sobie pomyślałem, że zamiast eksperymentować z aparatami zajmę się projektowaniem takich domków.
Oto mój pierwszy projekt:


To bardzo praktyczny i ekonomiczny domek. Tylko muszę w nim jeszcze znaleźć miejsce dla Bolka.
A ubikacji nie musi być. Siusiu i kupkę można przecież robić w pieluchę.



Kończę, bo już słyszę, że  mama wraca.

Całuję Was mocno
Franio

19 komentarzy:

  1. "Nie wolno, gdzie ty idziesz??!! Fraaaaaaaaaanek!!!!!!!! "

    no i by się zgadzało: (dowód na jednym z filmików)

    "- Franio, kto jest łobuz?
    - MA-MA "

    Franio uwielbiam Twoje listy :)
    mój komputer potrzebuje teraz porządnego czyszczenia... ekran się mi trochę opluło! uśmiałam się do łez!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Franiu, dorosłych nie zrozumiesz, nawet nie próbuj...Ja też nie zawsze rozumiem. I życzę Ci, żebyś zawsze był tym małym, kochanym Franiem, nawet jak już będziesz poważnym inżynierem.

      Usuń
  2. Franiu, ty to się masz z Tymi rodzicami :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Franuś dziękujemy za liścik...jak zwykle fajniusi i wesolusi.
    Mama Aga, bo marzec się zaczął a Antek dostał jeszcze dodatkową gotóweczkę od dziadka wystawisz coś dla nas? Przypominam rozmiar 80 86. Całuski

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Justyna, jutro jak wróci pan maż (pilnować mnie i Natkę;-) ), to zajrzę do szafy Frania. Napisz mi proszę maila wieczorkiem, oki? Przypomnij, plizz:)

      Usuń
    2. Oki. co prawda nie ma pośpiechu, ale istnieje lekka obawa, że nie wytrzymam i wydam gdzie indziej, a bardzo chciałabym we Franiowym "sklepiku"...zresztą przecież sobie obiecałam, że przynajmniej raz w miesiącu...:)))
      A gdyby wam była potrzebna jakaś extra kaska (np na ptasie mleczka, albo zabezpieczenia do szafek) to mogę nie przez allegro :)

      Usuń
    3. Justyna, dopiero doczytałam rozmiar - Franio jest bardzo drobny. On tez nosi ubranka na 80/86. Mam tylko kilka rzeczy z tego rozmiaru do wystawienia i 2 bodziaki po Franiu, podobne do tych, które Wam wysłałam. Powinny wiec być dobre. Zaraz coś wystawię. Zajrzyj na sam konic aukcji naszych:)

      Usuń
    4. Witaj kochana. Dzięki za wystawienie, bluzeczki fajne-biorę. Tylko mam pytanko, czy łączysz koszty wysyłki. Ile zapłacę za przesyłkę jak kupię tak ze 4 rzeczy. Pozdrawiam.
      Ps. Ale macie fajnie, że mogliście wyjść dziś na spacer, nam się też marzyło, ale tak wiało że musieliśmy przewegetować w domu. Całusek w śliczne Franeczkowe lico :)

      Usuń
  4. Ach Franiu, urwanie głowy z tymi rodzicami;) Konflikt pokoleń normalnie, nie przejmuj się, rób swoje i pisz do nas, pisz:)

    OdpowiedzUsuń
  5. A Bolesław to już z totalnym niedowierzaniem patrzy na na co raz nowsze i śmielsze poczynania Pana Franka...nawet on już chyba nie wierzy, że Młody był wcześniakiem :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Franeczku kochany
    Teraz mama i tata nie mogą się doczekać kiedy zaczniesz mówić.
    A później będziesz tylko słyszał że masz być cicho.
    Tak to już jest z rodzicami

    OdpowiedzUsuń
  7. Franusiowe listy są zawsze najlepszym momentem dnia. :))
    Uśmiecham się szeroko i mam nadzieję, że Wy też macie uśmiech na twarzach.
    Aha, Franulku - małżeństwo to rzeczywiście koniec jednej wolności, ale... początek całkiem innej wolności! :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Franiu kochany uwielbiam twoje listy zwłaszcza kiedy się je czyta o 6 rano kiedy to dzieciaki wstają w sobotę zamiast sobie pospać ;)Od razu humor mam lepszy.
    Jak już będziesz tym inżynierem to ciocia się do ciebie zgłosi po projekt domku:) Rodzicami się nie przejmuj biegaj , krzycz , gadaj ile wlezie a na końcu daj im słodkiego buziaka i sam zobaczysz że wszystko ci wybaczą:):):)

    OdpowiedzUsuń
  9. Franula, to się uśmiałem - no masz chłopie rację:) A z rodzicami da się wytrzymać...Mówię Ci - u mnie to samo, najpierw ciągają po lekarzach, bo nie chodzę, teraz tylko "Antek stój, Antek nie uciekaj, Antek nie wchodź"...I weź tu ich zrozum!!! Także stary, wiem co czujesz i wspieram Cię duchowo. Trzymaj się brachu!

    Twój kumpel Antoni!

    OdpowiedzUsuń
  10. Ciocie kochane, Antosiu,
    dziękuję Wam za zrozumienie.
    Aż mi się lepiej na duszy zrobiło:)

    Dzis byłem na spacerze z Natalką i mamą.
    Mama kazała mi iść taaaak długo.. Nogi strasznie mnie bolały. Do tego trochę się przewracałem, bo iście wcale takie proste nie jest. Ale fajnie było:) Mama kupiła mi i Natce po bułce z budyniem:)
    Całuję Was mocno
    Franio

    OdpowiedzUsuń
  11. Piękny list- sama prawda :)

    Ps 1% poleciał od nas i naszych znajomych.
    Pozdrowienia i zdrówka dla was

    OdpowiedzUsuń
  12. Kochany Franeczku jestes dla mnie cudem samym w sobie... cudem miłosci ,cudem uporu siły zyciowej i potwierdzeniem ze miłość w zyciu jest najwazniejsza....ona jest motorem działania, siła napedowa i wartoscia sama w sobie....
    Jestes niepowtarzalny i dla tego masz niepowtarzalna rodzine !!!! pozdrawiam Was mooocno!

    OdpowiedzUsuń
  13. Domek od razu z nebulizatorem na wyposażeniu - bajka - Franiu Ty to się znasz na rzeczy inżynierze :))) Nie zapominaj o ptasim mleczku! My dzisiaj zjedliśmy pół opakowania wedlowskiego czekoladowego i Jasiek ma plamy alergiczne na buzi ale to nic, bo było pyszne!
    I pisz częściej, mama przynuuuuuudza, wiesz, jak to ryczące czterdziestki :P
    My też się czasami dopiszemy - Jasiek&Misiek

    OdpowiedzUsuń

Drogi Anonimowy Gościu,
bardzo proszę, podpisz swój komentarz swoim imieniem, aby łatwiej było mi na niego odpowiedzieć.
Dziękuję