Franuś i Mikołaj - oiomowi kumple:) |
Postanowiliśmy wykorzystać piękne okoliczności przyrody i wyjść z Franiem do ludzi. W sobotę zabrałam dzieciaczki do Cieplic na spacer po Parku Zdrojowym (franiowy tata kleił chłodnicę w srebrnej strzale - prawo serii, czy cooo?). Umówiłam się na spacer z mamą pewnego przystojnego dzielniachy, którą poznałam na OIOMIe. Chłopcy leżeli bardzo krótko obok siebie, ale między nami powstała mocna nic sympatii. Wreszcie mogłyśmy się spotkać - po 2,5 roku:)
"Czekoladka dla ciebie, Franiu":) |
W teście DSR na bank brakłoby skali!:)
Najlepsza siostra na świecie i jej najdzielniejszy na świecie brat:) |
Dziś z kolei byliśmy z dziećmi na zaporze w Karpaczu. Po drodze mijaliśmy karetkę. Panowie sanitariusze akurat skończyli wizytę u chorego i wracali do pojazdu. Franek oczywiście nie dawał się odkleić od karetki:) Poprosiłam pana doktora, aby dał Franiowi cześć, bo to wielki fan służby zdrowia. A co, kłamię??:) Pan doktor wykazał się dużą znajomością duszy małego człowieka i zaprosił Frania do karetki. Myślałam, że krasnal już z niej nie wyjdzie:) Na pożegnanie mały dostał dużą strzykawkę, panowie włączyli światła i pognali dalej w trasę.
Czasem przy chodzeniu jeszcze mnie zarzuca, ale generalnie nieźle już daję radę:) Strzykawka pomaga mi złapać balans:) |
A za rok naszym celem będzie Śnieżka! |
Dziecko zobaczyło zaporę.. |
Dziadku Karkonoszu, musimy wracać już do domu, bo nas nogi bolą |
Fajny mieliśmy weekend.
Taki..normalny:)
więcej takich normalnych weekendów życzę :)
OdpowiedzUsuńZa wszystko inne masetercart, no ale minka Frania widzącego zaporę BEZCENNA...pozdrawiamy!
OdpowiedzUsuńNieustannie, od pierwszych wpisów na BB trzymam kciuki (jako cichy podglądacz) za same normalnie dni. Nie tylko weekendy. Tak obrzydliwie nudne i zwyczajne.
OdpowiedzUsuńNo własnie - mówiłam, że normalnie jest już teraz. ;)
OdpowiedzUsuńCzasem popłacze (jak każde dziecko), czasem czegoś nie chce lub nie lubi (też jak każde dziecko)... A najczęściej jest najbardziej uroczym i najdzielniejszym krasnalkiem internetowych ciotek. :)))
Im częściej będą wyjścia, tym łatwiej będzie się mu przyzwyczaić do różnych dźwięków otoczenia i powierzchni, do tego różnych niespodziewanych pojaiweń się ludzi i przedmiotów w otoczeniu. I BARDZO DOBRZE!!!
Buziaki dla Walecznego!!!
Aha - zdjęcie chłopców z Natką - rozwala kompletnie!!!
A no fajnie mieliści .... chetnie bym z wami pospacerowała.... Franeczku jestes cudny Ty i Twoja fajowa siostra!
OdpowiedzUsuńJej, ale cudnie!! I miejsce i aura i towarzystwo i karetka :). A Natalka...hmm...zaczynam żałować, że nie mam córci. TAKIEJ córci.
OdpowiedzUsuńNo sama rewelacja po prostu! :-) A spacerek i widoczki do pozazdroszczenia! :-)
OdpowiedzUsuńBuziaki!
Cudownie, wspaniale i radośnie... pozdrawiamy i żałujemy, ze razem tych lodów nie pojedliśmy ;-)
OdpowiedzUsuńAniu,ja kompletnie zapomniałam, ze Ty jesteś teraz w Karpaczu!! Wstyd normalnie. Do kiedy zostajecie? Może wspólna kawka w nastepną sobotę?
Usuń:)
OdpowiedzUsuńJustyna, mina Franulka jak zobaczył zaporę była naprawdę bezcenna.
Kiniu, Alcyna, wierzymy, że niedługo wszystkie będą tak normalne:)
DPS,mam ambitny plan, aby co sobotę gdzies sie ruszac z dzieciaczkami. Mam nadzieję, że to pomoże Franiowi.
Jak wracaliśmy już z zapory, mały był tak zmęczony, że o własne nogi się bidulek potykał:)
Dorota, ale kto powiedział, że masz na dwóch synach skończyć? Może za trzecim razem będzie córcia, co?:)
Asiu, Aniu, dziękuje , dziękuję:)
Wszystkim ciotkom kochanym przesyłamy całusy na dobranoc:)
bez wzgledu na opory Mikołaja zdjecia super:) czekamy na kolejny telefon i kolejny wspolny spacer:) było naprawde super, pokazałam Mikiemu zdjecia i tylko powiedzial; MAMA JA DZISIAJ PARKU Z FRANEK CHLEBEM RZUCAC:) wiec ciociu Agnieszko jak tylko sie pojawisz w cieplicach daj znac:) pozdrawiamy Aska
OdpowiedzUsuńMAMA JA DZISIAJ PARKU Z FRANEK CHLEBEM RZUCAC:)
UsuńPiękny tekst!!!
Obiecuje powtórkę, na bank:) Bardzo mi zależy, żeby przełamywać Frania opory w kontakach z rówieśnikami:)
Lody, to jest to co Franki i mama Franka (przynajmniej kaliskiego) lubią najbardziej! :-)
OdpowiedzUsuńAguś świetny weekend.
OdpowiedzUsuńJak ja Wam zazdroszczę okolicy, terenów spacerowych, Wy wychodząc za furtkę juz jesteście na spacerze, pięknie.
Nasze spacery to jedynie wzdłuż ruchliwych ulic, nawet w niedzielę kierowcy nie odpuszczają. Taki urok miasta, ale ja we wszystkim, tak jak Franek, staram sie znaleźć "drugie dno" i przynajmniej mamy wszędzie blisko, a dla Nas niezmotoryzowanej rodziny to duży plus.
Całusy dla Was.
Wspaniale, cudownie :)
OdpowiedzUsuńFrankowa mamo, z nas tez rasowi lodożercy:)
OdpowiedzUsuńBeata, coś za coś. Najbardziej chciałabym mieszkać w tak uroczym miejscu jak to, w którym obecnie mieszkam i mieć taki dostęp do terapii i specjalistów dla Frania jaki jest u Was. Znasz takie miejsce?:)
Mikkka..:)