No cudny tulasek! Mam nadzieję, że te kłopoty z napięciem są przejściowe, i wszystko ładnie się wyprostuje ćwiczeniami. No i trzymam kciuki cały czas za Opole :-)
Nasza forumowa ciotka powiedziała, ze wiek 2-3 lata to taki czas, gdy u dzieci następuje regres. Czasem dzieci go przezwyciężają a czasem nie. Narazie robimy, to co robiliśmy do tej pory - ćwiczymy i mamy nadzieję, ze będzie ok.
Franiu tulasek też boski :) Agnieszko mam nadzieję że wizyta w Opolu wiele wyjaśni, trzymam kciuki za nią, wierzę też że kłopoty z napięciem w nóżkach są tylko chwilowe.
Aguś a zobaczysz jak będzie super jak Franio będzie miał z 10 lat i będzie się chciał przytulać:) U nas to normalka nie raz Emil stary koń przychodzi do mnie na przytulaski i jeszcze się zastanawia jak to było możliwe że kiedyś był taki malutki że mieścił się w moim brzuchu;) Jak ten czas szybko leci...
No przesłodko, chyba każda mama jest wniebowzięta podczas takiego tulenia:) Mam nadzieje że wszystko dojdzie na swoje miejsce tzn że Franiowe problemy odejdą w siną dal jak najszybciej.:) Ściskam i trzymam kciuki :)
Na teraz nie chce myśleć o tym, że Franek kiedyć inne dziewczyny będzie takimi tulaskami podrywał i ze kiedyś tego juz nie będę mieć:) Wszyscy uwielbiamy Frania w takiej tulaskowej wersji, szczególnie jak kilka minut wcześniej da ostro w kość:) Wtedy tulaski potrzebne są dla równowagi...psychicznej;-)
Ten Franek to i do tańca i do różańca chłop...i wesoły i romantyczny :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę tulasków, a śmiech z poprzedniego posta zaraźliwy.
No cudny tulasek!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że te kłopoty z napięciem są przejściowe, i wszystko ładnie się wyprostuje ćwiczeniami.
No i trzymam kciuki cały czas za Opole :-)
Nasza forumowa ciotka powiedziała, ze wiek 2-3 lata to taki czas, gdy u dzieci następuje regres. Czasem dzieci go przezwyciężają a czasem nie.
UsuńNarazie robimy, to co robiliśmy do tej pory - ćwiczymy i mamy nadzieję, ze będzie ok.
Franiu tulasek też boski :)
OdpowiedzUsuńAgnieszko mam nadzieję że wizyta w Opolu wiele wyjaśni, trzymam kciuki za nią, wierzę też że kłopoty z napięciem w nóżkach są tylko chwilowe.
Wiecie jak ja uwielbiam jak Franio ma takie fazy na przytulanie?
OdpowiedzUsuńNo uuuuwielbiam po prostu.
Aguś a zobaczysz jak będzie super jak Franio będzie miał z 10 lat i będzie się chciał przytulać:) U nas to normalka nie raz Emil stary koń przychodzi do mnie na przytulaski i jeszcze się zastanawia jak to było możliwe że kiedyś był taki malutki że mieścił się w moim brzuchu;) Jak ten czas szybko leci...
UsuńTulcie się jak najwięcej :-)
OdpowiedzUsuńoj jak pięknie Franio się tuli,aż ciepło na sercu się robi :)
OdpowiedzUsuńAle słodziak z Tulaska-Frania :-)
OdpowiedzUsuńNo przesłodko, chyba każda mama jest wniebowzięta podczas takiego tulenia:)
OdpowiedzUsuńMam nadzieje że wszystko dojdzie na swoje miejsce tzn że Franiowe problemy odejdą w siną dal jak najszybciej.:) Ściskam i trzymam kciuki :)
O jaaa... jak on chciał się do ciebie przytulić...:)))
OdpowiedzUsuńSłodziak mały, słowo daję!
OdpowiedzUsuńMam - czy Ty wiesz, jak on będzie dziewczyny tymi tulaskami podrywał??? ;))
Aga ja tez uwielbiam takie tulenie! Juz teraz tęsknię za tym ze kiedyś tego nie bede mieć:-) dużo zdrowia życzę! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNa teraz nie chce myśleć o tym, że Franek kiedyć inne dziewczyny będzie takimi tulaskami podrywał i ze kiedyś tego juz nie będę mieć:) Wszyscy uwielbiamy Frania w takiej tulaskowej wersji, szczególnie jak kilka minut wcześniej da ostro w kość:) Wtedy tulaski potrzebne są dla równowagi...psychicznej;-)
OdpowiedzUsuń