poniedziałek, 26 września 2011

Od dziś kicanie jest passe

- Od dziś kicanie jest passe - powiedziała Natalka dziś na placu zabaw przy CZD biorąc Frania za rękę:)




Franuś od wczoraj ma fazę na chodzenie! Męczy się biduś, chwieje jakby chodził po pokładzie statku na pełnym morzu, ale... on tak bardzo chce!:)
Pada wieczorem ze zmęczenia godzinę wcześniej niż zazwyczaj - dla niego musi to być istny maraton. Aż dziwnie mi jakoś tak, gdy pomyśle sobie, że...Franula jednak będzie chodził!!:) Chyba powolutku zaczyna to do mnie docierać:)

Wczoraj był cudowny dzień - spełniły się dwa marzenia Natki - wizyta w Łazienkach i w Muzeum Techniki. Jutro Centrum Kopernika:) Wieczorem wylądowaliśmy u jednej z naszych ukochanych ciotek-czarownic. Skutkiem tej wizyty jest decyzja o...adopcji kotka! Znaleźliśmy już nawet takiego cudnego kocurka, który skradł nasze serca:) Jest teraz w domu przejściowym we Wrocławiu. Ma na imię Boluś i jest cudny. Natka już kompletnie zwariowała na jego punkcie. Wszystko wskazuje więc na to, że niedługo nasza rodzina powiększy się:)

A teraz krótki fotoreportaż

Lodożercy:)

Zdrowie Wasze...;-)

Taki uśmiech nie schodził Natce z buzi przez cały spacer w Łazienkach. Nie, kłamię, - po ok. 3 godzinach chodzenia zaczęła marudzić. Podobnie zresztą jak i mama:)

Idziemy sobie.Tak po prostu:)


Z mamą:)

:)


Natulka w Muzeum Techniki



Ps. Niestety nie obyło się bez niemiłych niespodzianek - w okolicach Częstochowy, w drodze do Warszawy, zgubiliśmy bieg. Dziś Radek siedział w warsztacie do 14. Mechanicy twierdzą, że powinniśmy dać radę wrócić do domu, ale zaraz po powrocie auto musi wylądować w serwisie. Skrzynia biegów do wymiany. Złośliwość rzeczy martwych i tyle. Ale żebyśmy tylko takie zmartwienia mieli. Na wszelki wypadek puściliśmy dziś totolotka..:)

8 komentarzy:

  1. Ale, ale... jakie JEDNAK będzie chodził????!!?? No coś Ty Aga! To Ty ciotek czarownic z FM nie słuchałaś?!? ;-) My to wiedziałyśmy już dawno, phi! ;-)
    O kurka, a ja się czaiłam i zapomniałam wysłać los! :-)
    Natulka ma przepiękny uśmiech! Oby jej nigdy już z buzi nie schodził! :-)

    A tam ten, no - samochód... Obyście tylko takie problemy mieli! :-)

    Moc uścisków znad morza! No bo właśnie ja dziś na plaży w Mielnie siedziałam, nogi w morzu moczyłam i o Was wtedy pomyślałam :-) Rowerem tam byłam :-) 40 km w sumie :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Chodził? Biegał! A Ty za nim!!! Zobaczysz, to wcale nie daleka przyszłość!
    Żałuję, że do mnie znowu nie dotarli. :-(
    A czy Natalka nie ma ochoty do Żelazowej Woli się wybrać, to przecież żut beretem od nas. ;-)
    p.s. Poproszę o info o inhalatorze. ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pięknie sobie radzi Franula!!! Jeszcze troszke i będzie biegał z Natalką po parku, zobaczysz! Mój Antoś ma prawie 17 m-cy i jest na tym samym etapie:)

    OdpowiedzUsuń
  4. japa mi się śmieje od ucha do ucha :))
    pozdrawiam
    Ania

    OdpowiedzUsuń
  5. kurde kurde wiedziałam :) i kiedyś tez ci napisałam ze on zaliczy maraton, zobaczysz :0
    Wzruszyłam się baaaardzo :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Super:)!!!teraz tylko został etap biegania pewnie niedługo nadejdzie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wiosanka, a czy Ty wiesz, ze my już w styczniu na kolejnym turnusie logopedycznym w Mielnie będziemy?:)

    Kajka, a dlaczego do Zelazowej? Bo tam mieszka nasz genialny terapeuta od Hallwicka i watsu z ostatniego turnusu?;-)

    Ana, justyna, Anne, Zulejka, mamo Emilki - dziekuję!!!:)

    OdpowiedzUsuń

Drogi Anonimowy Gościu,
bardzo proszę, podpisz swój komentarz swoim imieniem, aby łatwiej było mi na niego odpowiedzieć.
Dziękuję