Kochane Ciocie,
kochani Wujkowie,
wiecie, że mama co tydzień wyjeżdza do pracy do Jeleniej Góry. Wtedy my mamy w domu luzik:) Ostatnio jednak było trochę nudno i spytałem taty, czy jak mamy nie ma, to my moglibyśmy spędzać czas jakos tak bardziej fajosko. No i tata powiedział, że pomyśli. A Wy wiecie, że dorośli długo myślą, więc dopiero dzisiaj tata coś fajoskiego wymyślił.
Dzisiaj rano pojechałem z tatą do Prodeste. Bawiłem się z ciocia Eweliną (z tymi ćwiczeniami to ściema tak naprawdę, to nie są żadne ćwiczenia ino fajoska zabawa, ale nie mówcie rodzicom, bo oni to chcą zawsze wszystko na poważnie).
Jak skończyłem zabawę z ciocią, poszedłem do taty.
A tata nie był sam.
Normalnie były z nim dwie fajoskie ciocie.
Zobaczcie - wystarczy zostawić tatę samego na godzinę!
No i ciocie pojechały z nami do domu. Ja trochę popłakałem, żeby nie było, że tak sie cieszę, bo mamy nie ma, za to jadą z nami dwie fajoskie ciocie. Płakałem tylko tyle, żeby się ciocie nie przestraszyły i naprawdę nie poszły sobie.
Za to tata sobie poszedł a ja się bawiłem sam z ciociami! Ale było fajosko! Żadnego 'nie wolno', 'nie jedz słodyczy', 'nie pij coli', 'nie skacz po sofie', 'nie ciągnij Bolka za ogon', 'nie wkładaj ręki do ubikacji', 'nie pij wody z kranu', 'nie jedz z miski Bolka'. Dwie godziny wolności! Mogłem robić wszystko!
I powiem Wam, że te ciocie nie były takie małe jak ja a bawiły sie normalnie jak ja. Czyli są normalni dorośli na świecie! Ha!
A powiedzcie mi tak w ogóle, jak długo dziewczyny bawią sie klockami i samochodzikami?
Bo jak proszę Natalkę, to ona najchętniej książki mi czyta, ale samochodzikami bawić sie nie chce. A Natalka nie jest taka stara jak te ciocie przecież.
Mam nadzieję, że jak mama znowu pojedzie do pracy, to ciocie przyjdą do mnie.
No i jestem bardzo ciekawy , co tata na jutro wymyśli:)
I jeszcze cos muszę Wam powiedzieć. Tak naprawdę to ja chciałem już dawno do Was napisać list, tylko rodzice ciągle mi przeszkadzali. Powiedzcie im proszę, że jak mnie już położą do łóżeczka i nagle coś usłyszą z sypialni, to żeby zaraz nie przybiegali, bo może mi zimno, może muzyczkę, może pogłaskać (a może w oponki naprykać?). No masakra normalnie (Natka mnie tego nauczyła). Ja tylko próbowałem do Was list napisać. Czy ja małym dzieckiem jestem, żeby zaraz z tą muzyczką i głaskaniem zaczynać? Dziś nawet kawałek ogórka korniszonego zjadłem! A to najlepszy dowód, że nie jestem już taki malutki. Tata obiecał, że w następnym tygodniu jak mamy nie będzie, golonkę dla nas zrobi.
Całuję Was mocno
Franio
cudny tekst! świetny normalnie! :D :)
OdpowiedzUsuńO! Marcelek też ma swoje smaki...dziwne nieco... a Oluś lubi jeść ino z umiarem, bo jak koniec i basta!
OdpowiedzUsuńFranio, rozkręcasz się :) śledzik, korniszonek :) golonka się szykuje :) to i może kaszankę wciągniesz ;)
OdpowiedzUsuńzazdroszczę fajsokich cioć :)
Nie no, Franio jak Ty to robisz, co? Proszę tylko jak już będziesz na turnusie nie podrywaj wszystkich cioć z Prodeste, bo chociaż jestem dziewczynką też je lubię. Wiesz, czasem wymyślają jakieś ćwiczenia jak dla małych dzieci. A my to już przecież jesteśmy mądrzejsi od dorosłych, co nie? Też jadę na turnus i moja mama i siostra też.
OdpowiedzUsuńJustynka córka Danuty, a moja mama!!!
czyli mama musi Was częsciej zostawiac samych...od razu 2 kotlety zjedzone i ładne babeczki w domu :)
OdpowiedzUsuńNo No Franiu
OdpowiedzUsuńBrawo wielkie Dla ciebie Franiu
<3 Cudownie!
OdpowiedzUsuńAle mi humor poprawiliście dzięki:) Franiu kochany! Buziaki
OdpowiedzUsuńGdy czytam przygody Franciszka wraca mi humor i siły do walki z paskudztwem mojej ukochanej Córci.
OdpowiedzUsuńAniu droga, specjalne Franiowe usciski dla Córci. Dla Ciebie też, oczywiście;-)
Usuń:*
:)))))))))))))))))))
OdpowiedzUsuńhihi, czasem chlopaki musza pobyc sami i jak to moj Kasper mowi: Zajac sie meskimi sprawami, o ktorych dziewczyny, a ZWLASZCZA mamy pojecia nie maja ;) A dla mam to czasem lepiej nie wiedziec, co chlopaki na meskich wypadach wyczyniaja, jak sie dowiaduja pol roku pozniej to ciut latwiej prawde przelykaja , zwlaszcza jak dzieciak z rozbrajajaco palnie : No przeciez to juz tak daaaaaawno temu bylo ! jakby najwieksze "zbrodnie" przeciw maminej konsekwencji byl ynajnormalniejsza rzecza pod sloncem :)
OdpowiedzUsuńLubię patrzeć jak dziecko je. (No... normalnie zbudowane dziecko, bo przy +10kg to wiadomo, że nie takie fajne.)
OdpowiedzUsuńPewnie dlatego, że moje mało je. :)
Gdy Franio je, to cieszy mnie to tak samo. Cudny widok. :)
Pozdrawiamy
Kolego na goloneczkę to i ja się skuszę. :)
OdpowiedzUsuńNo i w końcu doczekałam się Franiowego listu :-)
OdpowiedzUsuńMatko jedyna...no to sie dowiedziałam:)
OdpowiedzUsuńWieczorem będę już w domu, to sobie z chłopakami pogadam;-)
ogóreczki mniam - ale tylko konserwowe - innych mój Józek nie ruszy.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia dla Frania
Uwielbiam listy od F. :)Muszę mojego Franka przysłać na naukę jedzenia korniszonków!
OdpowiedzUsuńHehe słodki ten Franio i jak.cudownie zaciekawia swoimi listami :) buziaki
OdpowiedzUsuńHa, ha, najlepesze było to "nie jedz z miski Bolka" i, że Ciocie są stare. Niech no tylko przeczytają! :-))))
OdpowiedzUsuńI jeszcze "nie wkładaj ręki do ubikacji"!!!
OdpowiedzUsuńUśmiałam się po pachy, Franek wymiata, a jakiś czas to Mama już w ogóle nie dopcha się do kompa.
Może i dobrze, co Franula? ;)
Juz wiem, co chłopaki robili. Mam fotki i nagrania.
OdpowiedzUsuńJutro wszystko opublikuję;-)
Dziś już nie dam rady mimo najszczerszych chęci.
:*
Frania zaduma przy "lapku"- widok bezcenny!! Prezes z Niego, jak nic .. Jeszcze troszkę i uważaj Agusia, jak Krasnal zacznie pisać e-maile , otrzymywać korespondencję od dziewczyn swoich..Zakochanych w maluszku jest tak wiele "cioć", babcie, prababcie !
OdpowiedzUsuńBuziaczków miliony dla całej Rodzinki.
Franiu jesteś THE BEST !!!Normalnie profesor!!! Nie mam pytań! Po prostu masz rację, że co "za dużo to niezdrowo" z tym wszystkim. Moja Maja też pewnie ma dosyć mojego ciągłego całowania i przytulania, głaskania itp..nie może zaprzeczyć, ale na pewno tak sobie myśli i ma mnie czasami dosyć. Rozumiem Cię Kochany. A bycie z tatą to zawsze to są uroki poznawania świata oczami męskimi bez mamy :) A faceci razem dają radę i robią te rzeczy,których normalnie z mamą nie robią. No i te ciocie... :) Całusy Franiu od Majusi i od cioci. p.s. Mai chyba tu dobrze-studenci, studentki, lekarze, pielęgniarki badają, oglądają, pomagają- no chyba zadowolona z tych szpitalnych warunków :)
OdpowiedzUsuńSuper list!!! Jak się tak Franio rozpędzi to wnet jakąś powieść napisze. Pozdrawiamy
OdpowiedzUsuńJak tam Franio ?
OdpowiedzUsuńPani Robercie, Pan jest niezawodny w gonieniu mnie do przynoszenia nowych wieści o Krasnalu:) Własnie siadłam pisac i zgrywać filmiki:)
Usuń:*
No i tak się to toczy niczym wielka karuzela. Mam tylko jedno pragnienie: by nikt z niej po drodze nie spadał, by było jak najmniej zawrotów głowy i byśmy wszyscy mogli się tak kręcić w takt wesołej "karuzelowej" muzyki długo, długo...
OdpowiedzUsuńDziękuję za siły i uśmiech Franiowa Mamo:) Jak dobrze umieć docenić uśmiech innego człowieka, oj jak dobrze i jak cudownie go czasem ujrzeć:)
Dziękuję Aniu.
Usuń:*
Dziękuje ale franio ma coś w sobie
OdpowiedzUsuńFraniowy magnetyzm;-)
Usuń