Franio z ciocią Ewa i ciocią Martyną |
No i ruszyliśmy z panem mężem "na miasto":)
Niestety nie udało się zupełnie bez planów urzędowo-bankowo-różnych (ciągle za duże zaległości mamy w tej materii).
Gdy juz około godz. 15.30 załatwilismy wszystkie sprawy i kierowalismy się w stronę kawiarni, zadzwoniła Natka:
- A czy moglibyście mi kupić blok techniczny, czterokolorowy, format A4?
Matko jedyna! A bardziej skomplikowanego zlecenia w całym Opolu nie było??????
Po pół godzinie poszukiwań poddaliśmy się.
Telefon:
- Córcia, a na kiedy ten blok potrzebujesz?
- Nooo...eeeee
- Na jutro?
- No nieeee..
Yh... !@#$%^&*(
Dwie godziny poza domem i ciągle bez kawy!!;-)
Telefon:
- Córcia, spytaj pań, czy mogą zostać do 17.
(Natka pyta)
- Mogą.
No to sprint na kawę. Tylko trzeba jeszcze znaleźć kawiarnię:)
Jest! Parkowanko i idziemy. Pan mąż zdążył zgłodnieć, więc wyciągnął kabanosy i wciągał po drodze.
Myślałam, że padnę. Poprosiłam tylko, żeby schował je przed wejściem do kawiarni:)
Po okolo 10 minutach w kawiarni mówię do pana męża:
- Kosa, wyluzuj się.
- Nie mogę, myślę o dziewczynach.
(!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!)
Ale kawka i ciacho były suuuuper:) I gdy juz juz zaczęliśmy łapać luz, poziom cukru poniósł się maksymalnie, szybkie spojrzenie na zegarek brutalnie przywróciło nas do rzeczywistości.
16:30.
Trzeba wracać, bo dziewczyny więcej nie przyjadą:)
W domu bylismy krótko przed 17.
Punktualnie o 17 Natalka okrzykiem przyprawiającym o zawał wstrząsnęła domem:
- DZIŚ O 17 JEST WYWIADÓWKA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
W cholerę z takim relaksem:)
Franio i ciocia Ewelina dziś rano w Prodeste |
Ps. Mam straszne, absolutnie dramatyczne zaległości w odpowiadaniu na maile. Odpiszę na każdy, obiecuję:)
eeeehhh wywiadowka!!! w tym przypadku akurat nic sie nie stalo ze nie byliscie czy sie spoznilsicie....bo lecialas, czy jak? ;-)
OdpowiedzUsuńwlasnie, zawsze tak jest jak sie matka wreszcie chce wyluzowac, zaplanuje....zawsze to samo. znam to tez!
no no no....ale szczery ten twoj pan maz, siedzi z toba w kawiarni i o dziewczynach mysli!!!!! moj tez mysli ale sie nie przyznaje, cholercia jedna:-))))
buziaki
monika
aaaa, aga a duzo sniegu tam u nas na wsi?
musze sie jutro odsniezaczom przypomniec, by znow walich i dzieci nie tachac przez snieg :)
Monika, no jak nie bylismy na wywiadówce?? Radek pognał eksperesem, spóźnił sie około 10 minut tylko:) Ja juz nie byłam w stanie sie ruszyc z domu:)
UsuńJak usłyszałam tekst "o dziewczynach myslę" mało się ciachem nie zadławiłam:)
A na wsi dużo sniegu. Ojjj dużo. Dzwoń do panów odsnieżarkowych, bo dobrowolnie tam do Was na górę pewnie nie pojechali.
Dzwonilam ale pani wyslala mnie do urzedu miasta gdyz to urzad im nie placi, nie ma akcji zima :-) wiec oni nie wyjezdzaja, bo za darmo robic tego nie beda!
Usuńo!
cale miasto ponoc tonie w sniegu i nasza wiocha cyhab tez...sasiadka mowila:-)
wiec bedziemy musieli walichy na plecy i jechane pod gore.....
juz sie jakos do tego przyzwyczailam i nawet nie denerwuje za bardzo......
jeszcze kilka lat temu to bym juz tabletki lykala :-))))
W głowie mi się to nie miesci.. Jak można nie odśnieżać?????
UsuńAle cieszy mnie Twoje podejście do sprawy:*
Ktos wazny musial czytac twoj bloggggg!!!!
UsuńPrzyjezdzamy dzis a tu....autostrada!!!
Wow...dziekujemy okrutnie , widocznie akcja zima u nas ruszyla!!
I tak jak teraz odsniezane to nigdy nie bylo!!;-);-);-);-);-)
Buziaki z mroznej i snieznej Krzaczyny!!
ha ha:)
UsuńMamy władzę!:)
Zrób z okna zdjęcie Śnieżki i przeslij mi mailem:)
Bawcie się dobrze, buziaki:*
Zaraz zrobie albo jutro rano...tam jakis bydynek nowy widac tuz obok tego spodka...w grudniu go nie widzialam ;-)
UsuńA power to kurcze macie!!!
Piekna droga do samej bramy naszej!
Bardzo firmie K dziekujemy!!!!
o matko! istne urwanie głowy..nawet kawa z Panem mężem w pośpiechu! Jeszcze wolontariuszki przyjdą więc wtedy znowu wioo z chałupy
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Taki mam plan, Jolu. Natsępnym razem idziemy na kawkę na minimum godzinę:) Pani Ewa i pani Martyna obiecały, że jeszcze przyjda zająć się Franiem:) Kochane dziewczyny:)
UsuńAguś pierwszy wypad w pośpiechu, ale każdy następny może uda się , aby więcej czasu poświęcić dla siebie i Pana . - męża :) Super, że wolontariuszki mogły przyjść i zająć się Waszym wspaniałym Krasnalkiem a i Natka miała luz bez rodziców :) Całuski dla Was :*
OdpowiedzUsuńTrening czyni mistrza:)
Usuń:*
oj ten pośpiech.. mam nadzieję, że następnym razem będzie Pani miała więcej czasu, żeby wyjść:)
OdpowiedzUsuńDzielna Kobieta, rzekłabym Cudowna!
:* Martyna
Aj tam cudowna. Zacytowałabym klasyka, ale wyszłoby lekko obrazoburczo;-)
UsuńAle super te wolontariuszki, kochane dziewczyny :) Następnym razem zaplanujcie więcej czasu dla siebie :) zaplanujcie 2 godziny na kawę, żeby później spędzić na niej godzinę ;)
OdpowiedzUsuńNooo jasne że super:)
UsuńNajsuperasniejsze na swiecie:)
Twój sposób na planowanie bardzo mi się podoba:)
Ja tak planuję zawsze wyjścia z domu..;-)
ja i tak podziwiam skąd Ty ten czas bierzesz na wszystko...
OdpowiedzUsuńOstre, Ty wiesz, że doba czasem musi się wydłużyc, prawda?
Usuń:*
no niby wiem...
Usuńale podziwiam konsekwencję w pisaniu.
Wiesz co, pisałabym więcej, ale czasu mi brak.
Usuństąd krótkie te moje wpisy i nie codziennie popełniane. Ale dzieje sie u nas tyle, ze materiału do opisywania by nie brakło:)
KABANOSY RZĄDZĄ :)
OdpowiedzUsuńOj, bez kabanosów to człek by umarł.
UsuńPodstawowy zestaw obiadowy;-)
Oj tak! I to najlepiej te cieniusieńkie. Całe moje stado wcina :)
UsuńJowita
P.S. Czaderskie Wolontariuszki macie!!!
Ano czaderskie:)
UsuńNawet nie wiedziałam, że pan mąż wbił sie w kabanosowy trynd;-)
hihihi my mamy jutro ale w tym czasie ortopeda :P
OdpowiedzUsuńOoo, to też zawalisz sprawę:)
UsuńAga nie wiem czy śmiać się czy płakać???
OdpowiedzUsuńNajbliżej mi chyba do śmiechu przez łzy.
A ze tata na wywiadówke poleciał to sie nie dziwię, córa super oceny ma to poszedł słuchac pochwał.
Na takie wywiadówki to ja tez bym jak na skrzydłach latała ;)
Ja tam sie śmieję:)
UsuńA tata lecial na wywiadówkę i jeszcze przez telefon pytał: a która klasa? które piętro..:)
taki blok jest teraz w biedrince za 1,4 ale za późno już Wam ta infornacja.
OdpowiedzUsuńA wypad iście ekspresowy mieliście, ale za to myśle, że wesoły :)
To stąd to zlecenie!!!!!!!!!!!
UsuńKurka wodna, biedronka jest 5 minut od nas. Nawet dwie:)
Dzisiaj kupię więc Natce ten blok.
Dzięki Paulina za wskazówkę:)
uwielbiam Natalkę!!! :) :) :)
OdpowiedzUsuńAleż Franio zadowolony musiało być super;)
OdpowiedzUsuńNo...wiesz, żadnych ograniczeń. Zadnego "nie jedz z miski Bolka" itd;-)
UsuńAga:) uśmiałam się...:) Natka super dziewczynka...u nas to zawsze było tak, ze Ania o 21 przypominała sobie, ze ma na drugi dzień np. pracę plastyczną...a bloku brak:) Fajnie, ze udało Wam się wyrwać na wspólną kawkę...oby więcej takich wyjść:* pozdrawiam ciepło:*
OdpowiedzUsuńNooo, Natka tez tak często ma:) Jakaś choroba nastolatek;-)
UsuńUściski dla Was:*
No nie! Miła kawka z żonką, a Pan Mąż o dziewczynach myśli... Ech.
OdpowiedzUsuńAle na kabanosy mi chęci narobił- zaraz po zajęciach jadę do sklepu, mniam, mniam :-)
Jakis kabanasowy klub sie nam tu tworzy;-)
UsuńJa przy tekście o dziewczynach mało nie padałam:)
Chyba następnym razem (bo chyba będą :) )należałoby całe wyjście poświęcić na kawę a sprawy "zwyczajne" upchnąć jak zwykle ;)
OdpowiedzUsuńA z innej beczki: może się komuś przyda, zwłaszcza rodzicom z Warszawy i okolic:
http://sceptycy.org/?p=1035
Hm..bardzo ciekawa jestem, co to za szkolenie.
UsuńDorota, nastepne wyjście będzie w ogóle bez spraw. Tylko kawa i ciacho;-)