No przecież chory jestem, sam sobie herbatki nie przyniosę.. |
Tez pytanie:)
Po miszczosku:)
Jeszcze rękawy bodziaków ciągle sztywne od gili - taki spryciula, że zanim któreś z chrupków (czytałam synu!!!) podleci wytrzeć nosek, Franio jak rasowy dwu i pół letni facecik wyciera sobie gilusie w to, co na podorędziu, jeszcze kaszle lekko gruźliczo, ale fantazja już iście franiowa:)
Krasnal wspina się już na wszystko. Trzeba mieć oczy dookoła głowy i lepiej nawet na 10 sekund do toalety nie wychodzić. Istnieje realne niebezpieczeństwo, że po powrocie trzeba będzie ściągać małego Tarzana z lampy. Dowód poniżej.
Znaczy się, idzie ku dobremu:)
Dziś Franula powiedział TATA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Aż boimy się cieszyć, bo LA niestety się wycofało. Ale skoro było, to wróci. Inaczej być nie może.
Poza tym doskonalimy sztukę liczenia:)
I niech mi ktoś powie, ze Franio nie jest CUDOWNYM DZIECKIEM! Przecież liczy jak stary wyga-matematyk:)
Jest też kilka spraw, które nas niepokoją, ale o tym dziś już nie będę pisała. Dzisiaj cieszymy się, że Franiutek zdrowieje, że powiedział tata, skacze na lampę i że...po prostu jest.
Taki jestem biduś-chorowitek-aniołeczek;-) |
A mój Wojtek gilki wyciera w swój ulubiony kocyk.
OdpowiedzUsuńFraniu wyzdrowiej szybciutko. Buziaczki dla wszystkich
Hahaha, pamiątka Mamusi :-) Aga, koniec z ustawianiem pamiątek na parapecie! :-)
OdpowiedzUsuńA jaki fajny cwaniurek jak na stół wchodził, z rozwagą nie na wariata, ostrożnie... Brawo Franek!! Super facet z Ciebie! :-)
Pierwsze zdjęcie - kwintesencja męskiego chorowania! :-) To mu niestety NIGDY nie przejdzie, mój mąż też tak ma ;-)
Buziaki!
Ja to bym przemyślałą te kaktusy na parapetach... ;)
OdpowiedzUsuńTATA wyszedł śliczny, na pewno LALA niedługo wróci.
A niepokoje będą pewnie jeszcze dobre kilka lat, ale ja... wierzę we Franiową siłę, a Waszą miłość dla niego. Dacie radę, choć nie będzie łatwo... Buziaki!!!
:)
OdpowiedzUsuńEwa, każdy ma swój sposób na gilusie;-)
Aniu, Francio jest CHWILAMI dość ostrożny w swoich poczynaniach:)
DPS, tata taki jest szczęśliwy, że z tej okazji aż po pizze pojechał na kolację:) Takie mini święto dzisiaj mamy:)
Mam nadzieję, że na kontroli we wtorek pani dr pozwoli odstawić antybiotyk.
Bardzo pomysłowe to wchodzenie na "lampę" :):)
OdpowiedzUsuńTata napewno dumny z synusia :):)
Franeczku super!!!!
Franio jest przecudny!!!!
OdpowiedzUsuńFraniu kochany łobuzujesz jak rasowy facecik... BRAWO!!!!!!!!!!! Tata pewnie przeszczesliwy !!!
OdpowiedzUsuńJuz niedługo wiosna drzewa i płoty w zasiegu wzroku ...
Buzialki wielkie!!!!
Ach ten Franio...:)
OdpowiedzUsuńCo tych rodziców tak dziwi Franusiu, przecież większość dzieciaczków zawisa na lampach w stosownym czasie:)))
Franio ty na tej kanapie to leżysz jak prawdziwy facet tylko jeszcze ci paru rzeczy brakuje ale o tym to za kilka lat się dowiesz;)
OdpowiedzUsuńWycieranie gili w rękawki to norma no i Aga codziennie musisz sobie zaparzać meliskę na uspokojenie bo lampa w zasięgu wzroku jest i kaktusy na parapecie też;)
Tatuś pewnie dumny jak paw chodzi :)
Aga,
OdpowiedzUsuńten młody człowiek jest fantastyczny:)
To kombinowanie z przesuwaniem krzesła, z próbą złapania lampy, liczenia doniczek, sprawdzenia, co tam za pamiątki trzymasz w wazonie:). Rewelacja:)
Pikny jestem! Supcio! A gdzie filmiki?
OdpowiedzUsuńHaha sztuka liczenia wymiata, Franiu jesteś ekstra :))))
OdpowiedzUsuńO! Już widzę! Co to było, że nie było wcześniej a teraz jest? Czary?!
OdpowiedzUsuńFranio słodki jest bardzo. No Ciotka teraz to musisz iść za Nim krok w krok, rany, po meblach sie wspina, spryciula!!!
Aga, jaki on cudny! Dobrze, że ma się lepiej. Niezły kaskader...
OdpowiedzUsuńLiczenie bezbłędne. Kurczę on Ci nie wpadł jeszcze w te kaktusy?
Witam,
OdpowiedzUsuńDziś po raz pierwszy Was odwiedziłam i poznałam Frania. Będę często tu wpadać.
Jestem mamą dwójki, niestety już prawie dorosłych facetów (20 i 22 lata). Ale jeszcze moi i ze mną. Gdy popatrzyłam na Frania, przypomniałam sobie jak moi chłopcy byli tacy, mali. Jak bardzo się o nich bałam, bałam się że ciągle źle coś robię. Teraz są juz wielcy, a wciąż się o nich boję i wciąż myślę,że za mało ich kocham.
Mocno całuje
Iza
Witaj nowa ciociu syna mego:)
UsuńBardzo się cieszymy, że dołączyłaś do grona ciotek franiowych:)