kocham cię.. |
Gdy Natka była młodsza, przed kolacją zawsze serwowała nam deser. To był najtrudniejszy element programu dnia:) Nie zapomnę bananów z ptasim ten-teges* polanych sosem truskawkowym i posypanych cukrem. Natka patrzała na nas taaaaka szczęśliwa, czekała aż zjemy do końca co chwilę pytając:
- I co, dobre?
Całe szczęście deseru dzisiaj nie będzie:)
Jak już Franula pójdzie spać (jak zawsze z zegarkiem w ręku o godz. 20.00), frankowo-natkowy tata zacznie przygotowania do kolacji.
Fajny z niego facet. Dużo napisać nie mogę, bo...skończy się rozwodem:) Nie, żadne służby specjalne, oddziały ścisle tajne, ino zawsze słyszę:
- Tylko nic nie pisz o mnie. Ja tam się do tego nie nadaję.
:)
Dzisiaj łamię tę zasadę mając nadzieję, że okazja mnie tłumaczy;-)
Natkowo-frankowy tata, jak napisałam, fajnym facetem jest.
Uzasadnienia nie będzie, bo jest nim po prostu nasza rodzina.
Jesteśmy razem (Boże, ile to już lat..) i wierzę, że będziemy.
Wierzę też, że stworzyliśmy dla naszych dzieciaczków (w miarę) bezpieczny świat i że wyrosną na dobrych ludzi.
Koniec, bo się wzruszę:)
Ps. Pisze ptasie ten-teges, bo jak się dowiedziałam z bloga piwowarki Agi, jeśli używa się tej nazwy bez errr w kółeczku, to mogą za tym pójść poważne konsekwencje. Aż znielubiłam PM. Cóż za idiotyzm.. Tu można poczytać sobie:
http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,11121973,Ptasie_mleczko_bylo_bez__reg___Prawnicy_wystraszyli.html
Agnieszko w takim razie smacznego :):):)
OdpowiedzUsuńTatuś Franiowy to fajny facet ;) mamusia Franiowa fajna babka a dzieciaczki...no cóż ja się ma takich rodziców to na pewno wyrosną na dobrych ludzi.
Pozdrawiam walentynkowo:)
Cudne zdjęcia, już one wzruszają...:)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńAga życze Wam żeby nic się nie zmieniało, zeby takie Walentynki były zawsze.
OdpowiedzUsuńCiekawe jaki deser za parę lat zafunduje Wam Franiu?
ja to u Was wiecznie się wzruszam ;) no takie zdjęcie Franuli wtulonego w tatę na ten przykład ...oj ...idę po chusteczki :)
OdpowiedzUsuńFraniu wtulony a Bolek na doczepkę :))
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam o kolacji, aż mi się śniadania zachciało :D
Po prostu piękny wieczór rodzinny. I niech tak zawsze zostanie.
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Wam za te słowa.