środa, 15 lutego 2012

Franiowy Dzień Nowej Sylaby:)

Hurra! Na pojemnik od klocków tez już wchodzę!

Każda nowa głoska czy sylaba to u nas prawdziwe święto.  W związku z tym każdy dzień, w którym u Francia pojawi się nowy odgłos paszczą, ustanawiamy Franiowym Dniem Nowej Sylaby / Nowego Wyrazu (z naciskiem na to drugie, syniu).

Franuś uwielbia oglądać swoje zdjęcia na lapku. Dzisiaj rano zajrzałam na bloga, mały szkodnik błyskawicznie wdrapał się na moje kolana. Zobaczył swoje zdjęcie i powiedział „MAMA” . To, jak już pisałam, Franiowe określenie na wszystko, co jest mu znajome a czego jeszcze nie potrafi określić. Co ciekawe, w reakcji na pytanie „Gdzie jest mama?” bezbłędnie wskazuje palcem na mnie, ale nie woła mnie w ten sposób. Gdy chce czegoś od kogoś z nas, podchodzi i bierze za rękę. Wtedy zaczyna się zgadywanka pt. czego mały człowiek chce od dużego człowieka.
Dzisiaj więc oglądaliśmy sobie zdjęcia na stronie głównej naszego bloga. Pokazałam Franiowi na laleczkę na zdjęciu aukcji Stefka i mówię do Frania:
- Franiu, co to?
- MAMA
- Nie Franiu, to nie mama, to lala. Powiedz "lala".
- LA
!!!!!!!
Mało z krzesła nie spadłam:)
LA to bardzo trudna sylaba, bo wymaga spionizowania języka, u Francia do tej pory to się nie udawało! Robiłam z nim ćwiczenia łasuszkowe - smarowałam skórę nad górną wargą czekoladą lub miodkiem i mały łasuch próbował zlizywać. Ćwiczenia najwyraźniej przyniosły skutek!!:)
Potem pokazałam na zdjęcie Aleksa i mówię:
- Franiu, a kto to?
- MAMA
- Nie to nie mama, to dzidzia. Powiedz „dzidzia”.
- Dija
I cały dialog od początku. Co ciekawe, na lalę Franio mówił poprawnie za każdym razem „LA”, natomiast na dzidzię w 90% MAMA, dopiero jak mówiłam „Powiedz dzi-dzia”, mówił swoje „dija”.

Na chwilę obecną Franula ma w swoim repertuarze 9-11 (częściowo zniekształconych) słów.
1. pa / papa – lampa
2. pa-pa – to wiadomo, na pożegnanie
3. tija + fonogest – jeszcze
4. bo-bo – Bolek
5. mam – jeść
6. nie – też wiadomo
7. ta – tak
8. da – daj
9. la - lala
10. mama – wszystkie znane Franiowi osoby
11. dija – dzidzia (nie używa sam spontanicznie, trzeba prosić żeby powtórzył)
Nie wiem czy logopeda zaliczyłby dwa ostatnie wyrazy, ponieważ Franuś nie używa ich samodzielnie (dzidzia) i nie odnosi tylko do jednej i tej samej osoby (mama) dlatego piszę, ze mały zna 9-11 wyrazów.
Do tego należy doliczyć kilka onomatopei (brrrrrr – auto, kląskanie – konik i ryk w lwim stylu).

Dla chcącego...:)
Do momentu zaaparatowania we wrześniu ub.r. Franiu używał tylko 5 słów. Po zaaparatowaniu pojawiły się samogłoski – mały potrafi powtórzyć podczas ćwiczeń praktycznie większość głosek. Postęp jest więc znaczący. Dzisiaj wyczytałam sobie, że dziecko w wieku 2 lat powinno mówić ok 300 słów a w wieku 3 lat ok 1000. Trochę pracy nas więc jeszcze czeka;-) Franiowe ciotki internetowe przepowiadają, że kolejnymi słowami po LA będą LA-kukaracza i LA-seczki. Zooobaczymy ;-)

Jutro ruszamy z rehabilitacją ruchową. Tak długa przerwa nie jest dobra dla Frania. Znowu zaczął kicać na potęgę jakby zapominał chwilami, że przecież ma nogi do chodzenia. Poza tym wydaje mi się, ze kurdupelek troszkę inaczej pracuje nóżkami. Jedna noga jest jakby mniej sprawna. No ale może fiksuję;-) Zobaczymy, co powie jutro nasza rehabilitacyjna guru.

Pisałam ostatnio o najnowszym osiągnięciu ruchowym Franca – o wejsciu na ławę. No to mamy kolejny szczyt – krzesełko do karmienia. Wczoraj franiowy tata mało zawału nie dostał jak wszedł do pokoju a synio siedział sobie rozwalony w krzesełku. Teraz krzesełko jest maksymalnie opuszczone. Dziś z kolei kurczaczek odsunął krzesło od stołu jadalnego, przysunął je do blatu kuchennego i wszedł na nie! Gdy spojrzałam na kurdupelka już zadzierał nogę, by wdrapać się na blat. Kaskader normalnie. Tym razem ja mało zawału nie dostałam. Ale w sumie ucieszyłam się (po chwili), bo...kombinuje chłopak! Skoro kombinuje, to jest szansa na wczasy w Szwajcarii za 20 lat;-)


Ssssmakowita Issssaura
I na koniec trochę auto-kryptoreklamy;-)
Po roku niemal od otrzymania od znajomej mamy przepisu na ciasto Isaura, który sprzedaję na aukcjach charytatywnych Allegro dla Frania, zdecydowałam się upiec je. Rany jaka to pychota!!!!!!!!!! Czuję, ze już co weekend będę musiała piec moim łasuchom Isaurę;-) I w ten oto (oczywiście absolutnie nienachalny) sposób zachęcam do rzucenia okiem na nasze aukcje;-)

17 komentarzy:

  1. O matko złota, a ja w sam raz na diecie... :( Ale jak skończe się odchudzać, to niechybnie po przepis odpłatny się zgłoszę! :))
    Franek na bank te wczasy w Szwajcarii Wam zafunduje, już ja tak czuję i sobie rymuję! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. No no zdolniacha z Ciebie Franiu;))Jeszcze nie raz nie dwa ale wieeeeeeeeeeeele razy rodziców zadziwisz!!Tak trzymaj Kochaniutki;)

    Ciacho bardzo apetyczne i ja się po przepis zgłoszę;))
    Pozdrawiam cieplutko;)

    OdpowiedzUsuń
  3. No Franiu rewelacja!
    Sama wiem jak każda sylaba i nowe słowo cieszy.
    GRATULACJE!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Z okazji Franiowego Dnia Nowej Sylaby ogromniaste gratulacje dla Franuli :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. ciacho wygląda kusząco :) :) :)
    gratulacje nowych sylab i nowych wysokości :)

    życzę miłego rehabilitowania się :)

    OdpowiedzUsuń
  6. DPS, eeeeeeeee tam, jaka dieta??? Szkoda życia na diety!:)

    Wiecie co...kiedyś upiekę kilka blach ciasta i zaprosimy do nas wszystkie najcudowniejsze na świecie franiowe ciotki internetowe:)

    Zobaczcie - jedna sylaba a tyle radości:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no widzisz? :) i jak tu się nie cieszyć :)jurto będzie "lalalalalalalalala" a jak się rozśpiewa, to nie skończy
      ja kiedyś się cieszyłam, jak mogłam przesunąć nogę o 1 cm :) to była radocha :D

      Usuń
    2. Aaa, bo człowiek jak jest dobrze, to nie dostrzega jak bardzo jest dobrze. Niech Franula tylko tego "LA" nie zapomni to ja już będę szczęśliwa.

      PS. Przeczytałaś mojego maila?

      Usuń
  7. Super, gratulacje dla Franka za to LA i kolejne:-) Kaskader faktycznie Wam rośnie, pozdrawiam serdecznie!:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Gratki ogromniaste dla Frania :):)
    Tak, Aga odkąd Franio ma aparaty idzie jak burza :)
    Super!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Izi, dziękuję:)

    Wiolu, z tą burza to lekka przesada, ale powiedzmy, ze jak nasza staruszka Toyotka;-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Brawo! Wspinaj się Franiu! :-)
    Słyszałam, że do czynności ogromnie rozwijających mózg zalicza się m.in. jazdę na rowerze, huśtanie na huśtawce, wchodzenie po schodach i wspinanie się na przykład na meble :-)

    Buziaki i uściski!

    OdpowiedzUsuń
  11. To pewnie Twoi chłopcy Ci podpowiedzieli, cooo?;-)

    OdpowiedzUsuń
  12. Brawo dla Frania za nową sylabę :) Aga a ty przygotuj się jeszcze na wiele takich sytuacji w których serce ci stanie , mówię to ja mama dwóch chłopaków ;)
    A ciasto pysznie wygląda ale ja też na diecie, chociaż jak byś jeszcze raz je zrobiła i na kawkę zaprosiła to na jeden dzień z diety zrezygnuję;) tylko pewnie wy śniegiem jesteście zsypani?

    OdpowiedzUsuń
  13. Aguś,
    ja już zaczęłam wierzyć, że Franki nie wyrastają ze wspinania się gdzie popadnie nigdy w życiu! Mój Franek (starszy o 4 lata i 2 dni od Twojego) ostatnio był na szyciu czoła, bo wlazł na krzesło obrotowe na kółkach, krzesło odjechało synuś został przy regale... pominę milczeniem fakt, że obok stały dwa normalne krzesła... a tłumaczymy i prosimy na okrągło... ale widać dla niego ważniejszy jest cel niż droga ;)
    a takie maluszki jak Twój Franuś mają taki etap wspinania - im wyżej tym lepiej (nie dla rodziców oczywiście...)

    Gratuluję postępów :)
    Na ciacho mam nadzieję, też się kiedyś załapię ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. a ja czytam...podczytuję...FRANIAMAMA ....jesteś moją "miszczyni" :)))) mam pokiełbaszone życie,ale czytam Ciebje i staram się mieć tyle siły co Wy...na wszystko,a dzisiaj brakuje mi sił nawet na to by żyć...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Życzę byś znalazła siłę w sobie.. Odkryła coś, co nada Twojemy życiu sens i da wiarę i siłę, że warto..
      :*

      Usuń

Drogi Anonimowy Gościu,
bardzo proszę, podpisz swój komentarz swoim imieniem, aby łatwiej było mi na niego odpowiedzieć.
Dziękuję